Mamy wiele redakcji i wiele kobiet w nich zatrudnionych. Znalezienie kandydatek do jednodniowej przemiany nie powinno więc sprawiać problemów. I rzeczywiście chętne zgłosiły się szybko.
Co z tego, skoro zależało nam, żeby różnica między zdjęciami przed i po metamorfozie była zauważalna? A tu co jedna, to wyglądająca jak co najmniej pierwsza vice miss. Ostatecznie wybrałyśmy osiem pozornie zwyczajnie wyglądających kobiet w różnym wieku. I liczyłyśmy na to, że zdjęcia "po" będą się mocno różniły od zdjęć "przed".
Od lewej: Natalia, Justyna i Ola - bez makijażu, ale już po zabiegach fryzjerskich Fot. Stanisław Malinowski/stanislawmalinowski.com Od lewej: Natalia, Justyna i Ola - bez makijażu, ale już po zabiegach fryzjerskich. Fot. Stanisław Malinowski/stanislawmalinowski.com
- Tak, tak - deklarowałyśmy, że jesteśmy gotowe na zmianę. Że damy sobie zrobić fryzury zaproponowane przez specjalistów, że założymy, co dla nas wybierze stylistka. Tej obietnicy nie dało się jednak spełnić. "Trafiły kosy na kamienie". Wyszło na to, że jesteśmy rasowymi kobietami - doskonale wiemy, czego chcemy, a okres niepewności i dostosowywania się do oczekiwań innych dawno już mamy za sobą.
- Ta fryzura to nie za bardzo, wolałabym przedziałek na bok, a i loki mniej regularne - zaczęła Monika. - Poziome paski? Przy moich szerokich ramionach? No nie wiem, nie czuję tego pomysłu - dało się słyszeć negocjacje ze stylistką. - Nie mów o moim tyłku "pupcia" - objechała fotografa kolejna.
Metamorfozy redaktorek Agory Fot. Stanisław Malinowski/stanislawmalinowski.com Sylwia pracuje w eDziecko.pl. Niebawem na świecie pojawi się jej drugi syn. Fot. Stanisław Malinowski/stanislawmalinowski.com
W sytuacjach dyskusyjnych i porad wymagających szybko zwoływałyśmy radę starszyzny, która w toku ekspresowych konsultacji przekreślała los jednych butów i sprawiała, że do gry wracały kolczyki skazane przez stylistkę na niebyt. To także dowodzi tego, że same siebie znamy najlepiej, że dobrze wiemy, w czym się czujemy atrakcyjnie i niby otwarte na zmianę nie zrobimy z powłoką zewnętrzną niczego, co nie grałoby z wnętrzem.
Przygotowania i zdjęcia to był właściwie tylko dodatek do tego, żeby pobyć w damskim towarzystwie, posiedzieć przy kawie przy wspólnym stole, pogadać i pośmiać się. Pretekst do tego, żeby poczuć się kobieco w kobiecym gronie. Zupełnie jak wtedy, gdy jako dziewczynki jeździłyśmy na kolonie i wieczorem w pokoju malowałyśmy sobie paznokcie, plotłyśmy warkocze i gadałyśmy o wszystkim i o niczym.
Natalia pracuje w redakcji Polskabiega.sport.pl. Sesję upchnęła między porannym, a wieczornym treningiem, w ramach których przygotowuje się do sezonu i startów w triathlonie. Fot. Stanisław Malinowski/stanislawmalinowski.com
Malowanie, czesanie, ubieranie się - zachwyty i komplementy - poprawiają nastrój. - To niesamowite - powiedziała po skończonym makijażu Justyna - mam zupełnie nową twarz! Paulina, która na co dzień ubiera się jak licealistka i w ogóle nie maluje, okazała się mieć idealnie zgrabne nogi do nieba i naturalny talent do pozowania. Ona jako jedyna od chwili, gdy założyła złote szpilki na niebotycznych obcasach nie rozstała się z nimi do ostatniej minuty, przekonując nas, że są bardzo wygodne.
Pozowanie jest trudne i męczące - piszemy to, jeśli macie wątpliwości, że zawód modelki jest niewymagający. Wyginanie się przed obiektywem wymaga wiele wysiłku - nie można po prostu siedzieć i wyglądać tak samo.
Metamorfozy redaktorek Agory Fot. Stanisław Malinowski.stanislawmalinowski.com Justyna przygotowuje materiały dla Deser.pl. Oprócz urody ma także kąśliwe poczucie humoru. Fot. Stanisław Malinowski.stanislawmalinowski.com
Niektóre z nas wybierały statyczne pozy, zmieniając jedynie o milimetry układ rąk, inne odnajdywały się przed obiektywem. Jak na przykład jedna z trzech Natalii, która wyznała, że: - Mogłabym tak się prężyć godzinami przed obiektywem, zamiast siedzieć przy biurku. Nie musimy dodawać, że Natalia była w zdecydowanej mniejszości, chociaż ostatecznie dało się w nas wykrzesać iskrę potrzebną do zrobienia przynajmniej jednego dobrego portretu. Na to, że zrobimy karierę w modzie raczej nie liczcie.
Z niecierpliwością czekałyśmy na zdjęcia. I te przed, i te po obróbce makijażowo-fryzjerskiej. Fotograf miał zakazane używanie jakichkolwiek narzędzi graficznych, które mogłyby nam schlebić, a was oszukać.
Metamorfozy redaktorek Agory Fot. Stanisław Malinowski/stanislawmalinowski.com Monika to dobry duch Foch.pl. Czerwony garnitur okazał się stylizacyjnym czarnym koniem. Fot. Stanisław Malinowski/stanislawmalinowski.com
Kiedy paczka fotografii do nas dotarła zdziwiło nas jedno. Na zdjęciach "przed", z twarzami bez śladu makijażu wyglądamy naprawdę OK. Ewentualne braki w równomiernym kolorycie, zaznaczeniu linii brwi czy pigmencie na rzęsach nadrabiamy urokiem. - Na zdjęciach przed widać wasz charakter, a na zdjęciach po ten charakter trochę ginie pod warstwą kosmetyków i lakieru do włosów - stwierdził znajomy spoza redakcji. I tego się będziemy trzymać.
Metamorfozy redaktorek Agory Fot. Stanisław Malinowski/stanislawmalinowski.com Sześć z ośmiu - tyle z nas dotrwało do ostatniego ujęcia. Od lewej: Ola, Paulina, Natalia, Natalia, Monika, Justyna. Fot. Stanisław Malinowski/stanislawmalinowski.com. Redaktorki pozowały w biżuterii Tous i ubraniach Liu Jo/Aliganza i Simple CP. Buty ze sklepu Loft37.
Sesja zdjęciowa odbyła się w zapierającym dech w piersiach apartamencie pokazowym budynku Cosmopolitan, przy ulicy Twardej 4 w Warszawie. Zdjęcia zrobił nam spec od wydobywania z kobiet ich wewnętrznej urody - Stanisław Malinowski, a towarzyszył mu z kamerą operator Mariusz Wiaderek. Nad naszymi stylizacjami czuwała Katarzyna Lasota, o fryzury zadbały Ewa Dzięgielewska i Monika Sugier z salonu Milek Design , nad makijażami czuwały Agnieszka Hildebrand i Klaudia Łepkowska , a o wygląd paznokci zatroszczyły się specjalistki z salonu Nailed It. Bardzo Wam wszystkim dziękujemy!
Metamorfozy redaktorek Agory Fot. Stanisław Malinowski/stanislawmalinowski.com