Są firmy i marki, które należą do niezbyt dużej grupy "pieszczoszków mediów". Takie, o których wdzięcznie się pisze, mają ciekawą historię, kolorowych założycieli, dobrze sobie radzą na rynku.
Nie szukając daleko - należy do nich wyrosły z miłości do szarych bawełnianych materiałów Risk made in Warsaw , chętnie noszony przez gwiazdy, bransoletkowy potentat Lilou, słodki Lukullus, królestwo gładkich nóg bez konieczności rezerwowania wizyt Time for Wax czy skupiający się na stopach Polek i nie tylko Loft 37 .
Najwięcej materiałów przy takiej okazji pojawia się oczywiście na początku, kiedy marki raczkują i wzbudzają słuszne zainteresowanie na naszym niewielkim rynku. Z kobiecego i zawodowego punktu widzenia, ciekawe, jak po pięciu latach radzą sobie dziewczyny z Loftu37?
Loft37 Loft37
Modele z najnowszej kolekcji. Fot. Materiały prasowe
Bo, że się zmieniają i podążają za oczekiwaniami rynku - widać. Są nie tylko w internecie i małych butikach, ale weszły także do centrów handlowych i sprzedają poza Polską. Spotkałam się z założycielkami Loftu - Joanną Trepką i Pauliną Adą Kalińską w ich nowiutkim biurze ulokowanym nad klubem Na Lato - jednej z modniejszych warszawskich miejscówek, takich, w których latem ciężko znaleźć pusty leżak.
- Uff, nie będziemy musiały po raz tysięczny opowiadać, skąd się wzięła nazwa naszej marki? - na dzień dobry ucieszyła się Joanna Trepka, kiedy powiedziałam, że chciałabym porozmawiać o tym, gdzie z Loftem37 są i co się od założenia ich marki zmieniło. Tak na marginesie, nazwa to wypadowa zamiłowania do architektury (loft) i numeru buta, który noszą obydwie panie (37).
Joanna jest prawniczką, Paulina artystką. To połączenie idealne. Joanna zbiera pod względem organizacyjnym działanie firmy, która miesięcznie sprzedaje ponad trzy tysiące par butów. To ona jest od tabelek w exelu (postawiła sobie za cel, że w tym roku pozna wszystkie tajniki tego programu). Mama malutkich dzieci imponuje organizacją, otwartością i chęcią ciągłego uczenia się. Świetnie zdaje sobie sprawę ze swoich słabych stron i ciągle się kształci. - Czuję, że kuleje mi zarządzanie ludźmi, nie mam potrzebnej do tego wiedzy, dlatego szukam studiów podyplomowych, które tego by mnie nauczyły.
Loft37 Fot. Loft37 W najnowszej kampanii marki pojawiła się Ada Fijał. Fot. Loft37
Paulina, to artystka, w oryginalnym naszyjniku, czerni, dużo gestykuluje i szybko mówi. To ona odpowiada za modele butów, spalając się przy ich projektowaniu. Poza Loftem37 zajmuje się także swoją największą pasją, czyli projektowaniem wnętrz. - Nigdy nie wychodzę z Loftu, ciągle kombinuję, wymyślam, a najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy nocą - mówi.
Loft37 okazał się sukcesem, dlatego wcale nie dziwi, że na pytanie, czy obydwie panie weszłyby jeszcze raz w biznes modowy, odpowiedź obydwu brzmi "tak". - To co się zmieniło to proporcje. Na początku był głównie entuzjazm i działanie na wyczucie, teraz jest entuzjazm, ale także duża wiedza - tłumaczą.
Loft37 Fot. Materiały prasowe Buty z kolekcji Loft37 loves Reksio, która powstała ze współpracy marki z Fundacją imienia Heleny i Lechosława Marszałków Reksio. Fot. Materiały prasowe
Twardo stoją na ziemi i zdają sobie sprawę, że jest to ryzykowny biznes: - W wyniku zrządzenia losu, szybko można utracić płynność finansową, a wtedy prosta droga do katastrofy. Obydwie robią wszystko, żeby mieć plan awaryjny i "w razie czego" miękko wylądować. Przy widocznym na pierwszy rzut oka rozsądku i "pozbieraniu" pań jestem skłonna w to uwierzyć.
Pasja i entuzjazm pasją i entuzjazmem, ale interesy robi się, żeby na nich zarabiać. Trepka i Kalińska nie chcą mówić o pieniądzach, w złotych butach na razie jeszcze nie chodzą. Nie marzą także o ewentualnej sprzedaży firmy i o tym, żeby leżeć do góry brzuchem na egzotycznej wyspie. - Nie mogłybyśmy żyć bez pracy. To co robimy to przyjemność, a fakt, że robimy to dla siebie to jeszcze jeden atut - słyszę. - Zarobione pieniądze inwestujemy w firmę, ale nie narzekamy - żyjemy wygodnie - dodają. Od niedawna w Lofcie pojawił się inwestor, marka przestała już być dwuosobowym biznesem. Jak zapewniają Paulina i Joanna - na razie panuje pełna zgodność w myśleniu o przyszłości firmy.
Kalińska i Trepka nie kryją także, że uczą się na błędach. - Ryzykujemy, czasami popełniamy błędy, ale na nich najlepiej się uczyć. Tak było w przypadku stoiska wolnostojącego w jednym z centrów handlowych. Okazało się, że klientki nie wiedziały o co chodzi, czy to wystawa butiku, czy butik. - Nie dość, że była to marketingowa klapa, to jeszcze ukradziono nam ponad trzydzieści par butów - wspomina Joanna.
Po wejściu w sprzedaż w centra handlowe zaczął się biznes przez duże "B". - Każdy inny sklep z butami jest dla nas konkurencją - tłumaczą. - I Kazar, i Ryłko, i Venezia - dodają. Buty Loft37 to ze względu na cenę wyższa półka. Marka cieszy się także powodzeniem poza Polską, a klientki to naprawdę bardzo różne osoby - i studentki, które na upatrzoną parę odkładają dłuższy czas i bizneswomen, które kupują kilka par na raz.
- Miło nam, kiedy widzimy na ulicy kobiety w naszych butach. Cieszymy się, gdy na zdjęciach paparazzi widzimy, że w naszych botkach chodzi po Nowym Jorku topmodelka Zuzanna Bijoch. Mogłaby przecież mieć każdą parę butów, a wybrała i sama kupiła nasze. To o czymś świadczy - uśmiechają się Joanna i Paulina.