Kiedy urodzona w Londynie, ale mieszkająca w Australii, Aminah Hart miałą 42 lata stwierdziła, że to ostatni moment, na to, żeby spróbować zostać matką. Kobieta była dwukrotnie w ciąży, ale ze względu na dziedziczoną przez męskich potomków wadę genetyczną jej synkowie umierali. Hart zdecydowała, że skorzysta z zabiegu in vitro , a na ojca dziecka wybierze anonimowego dawcę z banku nasienia.
Grupę potencjalnych dawców zawęziła do pięciu kandydatów, ostatecznie wybierając hodowcę bydła. Jak wspomina, ujął ją zamieszczony w profilu przez mężczyznę opis: "jestem zdrowy i szczęśliwy".
Kobieta zaszła w ciążę i urodziła zdrową dziewczynkę, której dała na imię Leila. Po jej narodzinach doszła do wniosku, że chciałaby dać szansę dawcy na poznanie córki i udział w jej wychowaniu. Skontaktowała się z mężczyzną, a gdy ten wyraził zainteresowanie jej pomysłem, wyznaczyli datę spotkania.
W cztery dni po pierwszych urodzinach dziewczynki Scott Andersen wyruszył z położonej od Melbourne o 130 km Phillip Island na spotkanie córeczki. - To było surrealistyczne! - wspomina mężczyzna. - Leila wyglądała jak inne moje dzieci, jak ja - była niebieskooką blondyneczką - tłumaczy.
Hart i Andersen ustalili, że będą się widywać co miesiąc. Z czasem ich zażyłość stawała się coraz bliższa, aż w końcu... zostali parą.
Scott oświadczył się Aminie i para wzięła ślub . Brzmi jak historia miłosna ze współczesnej bajki? Aminah zaskoczona tym, jak potoczyły się jej losy, opisała swoje wspomnienia w książce "How I Met Your Father" (ang. "Jak poznałam Twojego ojca"). Scenariuszem historii zainteresowani są producenci filmowi stojący za hitami "To właśnie miłość" i "Dzienniki Bridget Jones". Oby to nie było jedyne szczęśliwe zakończenie.