Jeśli zawsze byliście samotnikami i nie wiadomo, jak i kiedy okazało się, że macie męża/żonę i dwójkę małych dzieci, samotne wakacje to dla was - podobnie, jak dla mnie - wakacje marzeń.
Jeśli jesteście singlami, a wasze marzenie to założyć rodzinę, a nie wyjeżdżać samotnie - zajrzyjcie w głowy zamęczonych żon/mężów/ojców/matek, którzy chętnie by się z wami zamienili miejscami. Bo solo też może być wesoło. A już na pewno przyjemnie i spokojnie.
Tak się złożyło, że należę do tej pierwszej kategorii osób. Mam dwójkę dzieci, które mają siedem i dwa lata oraz męża, który pracuje także wieczorami. Mam także rodzinne weekendy, wrzaski, awantury między rodzeństwem, ciągłe bunty, bojkoty i fochy - na przemian każdego z dzieci, a najczęściej obojga razem.
Kto jest w podobnej sytuacji wie, że nawet w ubikacji nie można się zamknąć, bo zniknięcie z radaru małego dziecka na minutę skutkuje chwilową ciszą, a później zbliżającym się do naszej kryjówki głosikiem „Mama, gdzie?”.
Zawsze lubiłam samotność. Sama chodziłam do kina, do teatru, na wystawy. Nie miałam nigdy oporów przed samotnym przesiadywaniem w kawiarni czy restauracji. Sama chodzę na obiady do zakładowej stołówki. Nie czuję potrzeby zasłaniania się książkami, czy chowaniem nosa w telefon. Cieszy mnie każdy moment, kiedy nie muszę z nikim rozmawiać, nikogo słuchać, kiedy mogę po prostu w spokoju pobyć sama.
Wakacje singla Fot. Archiwum prywatne; michael sarver/Flickr.com/CC BY-NC-SA 2.0
A już samotny wypad na kilka nawet dni poza dom i dzieci to czasami naprawdę szczyt marzeń. Dlaczego? Bo kusi wizja wyspania się (dwulatka budzi się w nocy i generalnie śpi do 5:30), leżenia i czytania książki, leżenia i czytania gazet, leżenia i ucinania sobie drzemek gdzie popadnie, ciszy, spokoju, wreszcie obejrzenia programu informacyjnego a nie setnej powtórki przygód Maki Paki. O ciszy i spokoju chyba już wspominałam.
I taki właśnie czterodniowy (a właściwie czteronocny, bo rodzic wszystko przelicza na noce) trafił mi się w maju. Cztery dni w cudownej Turcji. Tylko ja, mili gospodarze, inni dziennikarze, morze o wszystkich odcieniach koloru niebieskiego, pyszne jedzenie, widoki zapierające dech w piersiach, plaża, symboliczne zwiedzanie, nicnierobienie. Dodajmy jeszcze przepiękne widoki (z lądu i morza), przemiłych ludzi, poczucie bezpieczeństwa i spokoju no i... najlepsze lody (z koziego mleka!!!), jakie jadłam w życiu.
Wakacje singla Fot. Archiwum prywatne; michael sarver/Flickr.com/CC BY-NC-SA 2.0
Tak, wiem. To co innego mieć zaplecze w postaci kochającego partnera i dzieci. Samotność jest wtedy jak wyrok w zawiasach, a nie jak bycie skazanym na związkową niepewność. Co innego oderwać się od bliskich na kilka dni i później wrócić do zapoconych rączek i słodkich buziek, a nie wracać do pustki, o której zapełnieniu się marzy. Pomimo wszystko - całkiem jak Pollyanna - spróbujmy wymienić kluczowe zalety samotnych wakacji.
Zacznijmy od przyjemnej samotności na lotnisku.
Wakacje singla Fot. Archiwum prywatne; michael sarver/Flickr.com/CC BY-NC-SA 2.0
Nie trzeba za nikim biegać, w sklepie wolnocłowym tłumaczyć, że nie kupimy czekolady, chipsów, soku - za 7 zł każde. Bo mamy w pudełeczkach ekomarchewkę i sałatkę z kaszy jaglanej. Nie musimy uspokajać drącego się dwulatka, który targany emocjami bije pianę na ziemi, bo nie pozwoliłeś mu wyrodny rodzicu, zrzucić perfum Toma Forda z 1400 zł ani wetrzeć w bluzeczkę czerwonej szminki w sklepie wolnocłowym.
Nie musimy pacyfikować partnera, który postanowił zacząć wakacyjne świętowanie w pobliskim barku, wychylił już trzy piwa, ma miękkie kolana i przechodzi fazę "jestem taki elokwentny i nieco rubaszny". Możecie po prostu usiąść i czytać albo obserwować ludzi i napawać się harmonią swojego wnętrza. Wam nie będzie przeszkadzało siedmiogodzinne opóźnienie samolotu. Ewentualnie dokupicie jeszcze jedną powieść, żeby na wakacjach nie zostać na czytelniczym lodzie.
Wakacje singla Fot. Archiwum prywatne; michael sarver/Flickr.com/CC BY-NC-SA 2.0
W samolocie także będziecie panami własnego losu. Przez cały lot nie musicie do nikogo nic mówić. Nie musicie biegać za dzieckiem korytarzem między fotelami na trasie toaleta z przodu - toaleta z tyłu.
Nie będziecie się także stresować, że wasz ukochany zmęczony piwami właśnie chrapie i w ogóle nie chce z wami rozmawiać. Nie będziecie także mieli na kogo warczeć, jeśli ten ktoś właśnie się zorientował, że nie zapakował kremu przeciwsłonecznego i nie zamknął drzwi od balkonu.
Dojeżdżacie do hotelu. Mijacie urokliwe miejsca, gdzie spokojnie płynie życiu tubylców. Pokój okazuje się wspaniały, widok także. Łóżko, duże i wygodne - jak będę chciała mogę spać w poprzek. Myślicie, że to głupio tak snuć się po kompleksie solo?
Samotność przy posiłku sprowadza się do jednego, jedynego problemu. Kelnerzy mogą się czasami nie zorientować, że jeszcze siedzicie przy stoliku, że poszliście po dokładkę tej wspaniałej jogurtowej zupy cytrynowej z ryżem.
Ale od czego jest oznaczenie krzesła bluzką, albo stołu okularami i książką. Nawet nie musicie jej czytać. Ot, może służyć jako rekwizyt.
Możecie jeść, delektując się każdym kęsem, brać dokładki, wcinać desery, popijać winem, niespiesznie, spokojnie.
Czas zawsze umili widok rodziców użerających się z dziećmi, które interesują tylko frytki, dzieci, które uciekają, a złapane rzucają się na podłogę i robią karczemną awanturę. Zawsze podnoszący na sercu jest także widok obrażonych par oraz trójkątów rodzinnych - to już opcja: wakacje z teściową.
Wakacje singla Fot. Archiwum prywatne; michael sarver/Flickr.com/CC BY-NC-SA 2.0
Samotność na plaży może być trudna. Tu się zgodzę. Ale trudność ta wynika wyłącznie ze względów praktycznych - jak tu samemu posmarować sobie plecy kremem przeciwsłonecznym?
Obcych ludzi nie poprosicie, sami możecie okazać się niewystarczająco wysportowani i rozciągnięci na podobne manewry. Wyjściem z tej sytuacji są balsamy w sprayu.
Innych niedogodności nie widać. Leżaki są i tak jednoosobowe, ludzie zazwyczaj leżą plackiem w pojedynkę. A ty masz tę przewagę, że nikt nie każe ci budować zamków z piasku i kąpać się co trzy minuty. No i nie trzeba mieć - jak przy dzieciach - oczu dookoła głowy. Woda to w końcu jeden z żywiołów. A dzieci żywioł największy.
Nocne życie? Antalya to świetny region dla osób pragnących prowadzić bujne życie wieczorowa porą. Jest tu bardzo dużo różnorodnej rozrywki. Każdy znajdzie coś dla siebie. Może by tak spróbować tańca brzucha? Jednak podczas mojej samotnej wyprawy nawet mi przez myśl nie przyszło, żeby zapuścić się nocą w strefę barowo-rozrywkową. I nie chodzi o poczucie, że jako kobieta samotna mogłabym wyglądać dziwnie. Po prostu wolałam ten czas spędzić odsypiając ostatnie dwa lata. No i trochę już pod koniec tęskniąc za rodziną. Ale tylko trochę!
Wakacje singla Fot. Archiwum prywatne; michael sarver/Flickr.com/CC BY-NC-SA 2.0
Czterodniowe wakacje ku zazdrości męża, spędziłam dzięki uprzejmości biura podróży Coral Travel Wezyr Holidays w Antalyi, w przepięknej miejscowości Belek, w hotelu Xanadu Resort.