"Elektryk pilnie poszukiwany!". Coraz więcej młodych ludzi od studiów woli zawodówkę [RAPORT]

Termin "matura to bzdura" miał wymiar żartobliwy. Okazuje się jednak, że na rynku pracy są luki, które wypełniają młodzi z dyplomami czeladniczymi i ukończoną szkołą zawodową.

W centrum Warszawy dobiega końca przebudowa Hali Koszyki. Mieszkam obok, na co dzień więc obserwuję postęp prac. Rano z całej okolicy schodzą się mężczyźni w żółtych kaskach i odblaskowych kamizelkach, ciężkich butach i bluzach w kapturami. Część z nich - a wiem, bo latem paradowali w kamizelkach nałożonych na gołe ciała - to przystojni i młodzi mężczyźni. Kiedy ostatnio wracaliśmy z synem ze szkoły, punktualnie o 17.00 ci młodzi i przystojni (choć ciepło ubrani) panowie zaczęli schodzić ze swojej zmiany i odjeżdżać samochodami.

Jeden wsiadł do czarnego mustanga (mąż mówi, że wartego ponad 200 tysięcy złotych), drugi do audi kojarzącego się z prezesem, trzeci do SUV-a BMW.

Mój syn marzy aktualnie o ścieżce kariery "sportowiec: piłkarz". Nie wiem jednak, czy nie powinnam go nakierować na posadę w budowlance, bo i praca pożyteczna, przyszłościowa, i - jak się okazuje - dochodowa.

Młodzi nie ślepi, reagują

Młodzi ludzie już wcześniej musieli się zorientować, że świat nie potrzebuje kolejnego socjologa, kulturoznawcy i specjalistki ds. zarządzania. Mądrze przekalkulowali, że dyplom fachowca w ręku jest wyżej ceniony na rynku pracy niż wyższe wykształcenie - zwłaszcza prywatnych uczelni darzonych przez pracodawców mniejszym szacunkiem.

W powszechnej opinii pokolenia dziadków i rodziców dzisiejszych trzydziestolatków do zawodówek trafiały „spady”, ludzie, którzy nie dostali się do techników i liceów.  „Jak się nie będziesz uczyć, to w zawodówce wylądujesz” - być może was także rodzice mobilizowali do nauki w ten sposób.

Zdobywanie wykształcenia, ukończenie studiów wyższych, tytuł magistra stał się - pod naciskiem rodzin i pod wpływem presji społecznej - celem nadrzędnym uczących się Polaków. A część z nich ani nie miała pędu do nauki, ani specjalnie do studiowania się nie nadawała. Ciśnienie jednak było naprawdę ogromne.

W Warszawie tylko kandydaci do gimnazjów wiedzą już, jakie szkoły ich przyjęły. Chętni do liceów i szkół zawodowych muszą jeszcze czekaćW Warszawie tylko kandydaci do gimnazjów wiedzą już, jakie szkoły ich przyjęły. Chętni do liceów i szkół zawodowych muszą jeszcze czekać PAWEŁ MAŁECKI

Na początku lat 90. XX wieku tylko 25 procent badanych chciało być magistrem, a w połowie lat 90. już 40 procent. Oczywiście, między deklaracjami, a realiami zawsze jest rozłam. Dlatego ostatecznie - jak pokazują badania* - tylko co piąty marzący o ukończeniu dyplomie magistra, rzeczywiście kończy studia.

Co przyniósł ze sobą boom edukacyjny? Zastępy humanistów i braki wśród hydraulików, tokarzy, cukierników oraz niedopasowanie do rynku pracy. I zimny prysznic, dzięki któremu wielu przyszłych pracowników ocknęło się z edukacyjnego letargu.

Fach w ręki i kasa w domu

Kiedy w domu się nie przelewa, trzeba racjonalnie kalkuować. Nie siedzieć rodzicom w domu, tylko pracować i dokładać się do utrzymania. Uczniowie techników i szkół zawodowych mają przewagę nad rówieśnikami z liceów, którzy wchodzą na rynek pracy po zakończeniu swojej edukacji. Z dyplomem czeladniczym w ręku, praktykami na koncie 19-latkowie nie kończą z ambicjami, bo zawsze można przecież pójść na studia. Studiowanie dla idei? Młodzi ludzie nie chcą tracić czasu. Będę się uczyć, jeśli dalsza edukacja będzie mi się opłacała - tłumaczą.

Rynek pracy rynkiem pracownika

Bezrobocie wśród młodych ludzi maleje, i będzie spadało z roku na rok. Według prognoz Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych bezrobocie w 2020 roku ma szansę wynosić niecałe 4 procent. Do tego to, że jesteśmy jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw w Europie i mamy bardziej niż optymistyczną wizję rynku pracy dla młodzieży.

Pracodawcy narzekają na każdym kroku - znalezienie pracowników w gastronomii, handlu graniczy z cudem. Także aplikujący na wyższe stanowiska nie przychodzą na spotkania rekrutacyjne.

Nie tylko sami młodzi czują, że wyższe wykształcenie nie jest do niczego potrzebne. Dla pracodawcy także bardziej liczą się umiejętności, zaangażowanie i sumienność niż dyplom magistra. A szkoły zawodowe i technika wymagają od swoich uczniów praktyk i stażów. Mamy więc 19-latków, którzy mają za sobą pierwsze doświadczenia zawodowe i dzięki nim uczą się, jak współpracować w grupie, być komunikatywnymi, potrafić samodzielnie podejmować decyzje, wykazywać się inicjatywą, być przedsiębiorczymi.

Szkoła zawodowaSzkoła zawodowa MARCIN WOJCIECHOWSKI

Renesans zawodówek

Zawodowy tok kształcenia odzyskuje prestiż społeczny. 51 procent dzisiejszych gimnazjalistów (rok szkolny 2014/2015) wybrało konkretny fach i w niedalekiej przyszłości pracę w wyuczonym zawodzie.

Dorzućmy jednak łyżkę dziegciu: nie wszyscy będą w przyszłości jeździć mustangami. Część  będzie pracować w szarej strefie. A dodatkowo młode kobiety nie wyjdą poza zawody stereotypowo kobiece (w 2014 roku egzamin na stolarza zdało 1314 chłopców i 2 dziewczyny, na tapicera 3 kobiety na 289 mężczyzn), w których i tak będą zarabiały mniej niż mężczyźni.

Bądź szczęśliwy i spełniony

Nasi rodzice chcieli, żebyśmy mieli studia - zwłaszcza, jeśli sami nie mieli wykształcenia wyższego. Nasze zakredytowane po uszy pokolenie marzy o tym, żeby rzucić wszystko w cholerę, pojechać w Bieszczady i hodować alpaki albo szyć kocyki dla niemowląt. Realizowanie własnych pasji i bycie szczęśliwym w życiu - to chcielibyśmy, żeby miały nasze dzieci. Przynajmniej ci z nas, którzy już wiedzą, że wykształcenie, korporacja i mieszkanie to nie klucz do szczęścia.

I dobrze, że młodzi ludzie zastanawiają się, gdzie są luki. Że rozsądnie myślą o przyszłości. Jeśli naprawdę mają fach w ręku i pasję, to na brak pracy nie będą narzekać. I będą brać za wykończenie mieszkania 20 tysięcy, za zrobienie szafy wnękowej 11 tysięcy, wiązankę ślubną 250 zł. Czego im jako pracownikom życzę, a sobie jako zleceniodawcy życzę mniej.

Wszystkie dane pochodzą z raportu Justyny Pokrojskiej i dr Renaty Włoch z Laboratorium Gospodarki Cyfrowej DELab Uniwersytetu Warszawskiego „Start do Kariery 2016 ‘Aktywni + Absolwentki z fachem w ręku’” zrealizowanego na zlecenie Gumtree Polska. 

Więcej o: