Niemiecka fotografka Esther Haase od ponad dekady pracuje przy kampaniach reklamowych, portretując gwiazdy, polityków i robiąc zdjęcia mody. Jak zapewnia, we wszystkich dziedzinach fotografii spełnia się i każdą lubi za co innego.
Zanim Haase została fotografką, przez wiele lat była tancerką. Robienie zdjęć porównuje zresztą do tańca, w którym modele i fotograf są jak partnerzy w tangu.
Kiedy okazało się, że Uta - żona dyrektora artystycznego, z którym Haase wielokrotnie pracowała - choruje na raka piersi, postanowiła zaprosić ją na sesję zdjęciową. Zanim doszło do sesji, do projektu Haase dołączały kolejne walczące z rakiem piersi kobiety.
Projekt stał się międzynarodowy, kiedy do grupy modelek dołączyły panie z Danii i Stanów Zjednoczonych. W sumie na planie zdjęciowym stawiło się 19 chętnych, by odważnie pokazać swoje zmienione przez operacje ciała.
W medycynie można zaobserwować tendencje do coraz mniej agresywnego leczenia, czyli dążenie do usunięcia zmiany chorobowej i zachowania piersi, jak również odstąpienie od usuwania węzłów chłonnych. Fot. Esther Haase
Zdjęcia Haase to mocne i inne podejście do raka. Pastelowe kolory, delikatność i subtelność w pokazywaniu chorych na raka piersi (nawet róż symbolicznej wstążki) zastąpiono czernią i bielą, skórą, łańcuchami i gestami, które kojarzą się z walką i mocą.
Esther Haase wychowywała się z niepełnosprawną siostrą, wie więc doskonale, jak to jest, kiedy życie nie jest do końca idealne. - Najważniejsze, żeby się akceptować i mieć dla siebie dużo miłości - tłumaczy fotografka. - Mam nadzieję, że jasny jest także mój przekaz, że kobiecość to postawa i osobowość, a nie tylko cycki.
Część z kobiet była zbyt nieśmiała i nieufna, nie chciała pokazywać się nago. Kobiety otwierały się, ośmielały, by później jednomyślnie przyznać, że sesja była dla nich lepsza niż terapia u psychoanalityka.
- Nigdy nie zmuszam nikogo, żeby robił coś, na co nie ma ochoty - wspomina pracę na planie Haase. - Zaczęłam więc na początku robić zdjęcia kobietom, które były odważniejsze i bardziej otwarte. Z czasem wszystkim udzieliła się niesamowita energia, poczucie wspólnoty i siła, a kolejne modelki śmielej odsłaniały blizny i pokazywały nagość - mówi Hasse.
Album "Amazonen" Esther Haase Fot. Esther Haase
Zdjęcia zostały zebrane w album „Amazonen”. Haase pokazuje amazonki jako waleczne bitniczki, wojowniczki, które biegną właśnie na ustawkę. W tym wypadku ustawkę z rakiem, w czasie której nie boją się porządnie skopać tyłka chorobie.