Kochana Córeczko,
Chyba powinnam Cię przeprosić.
Bo sprowadziłam Cię na świat oszukańczo bezpieczny i względnie pewny.
A dorastać będziesz w takim, który chce Cię zniszczyć.
I zupełnie nie wiem, skąd ten radar na Ciebie, moja mała dziewczynko. Dlaczego nie na wojny, na wrogów pszczół, na tych, co leją sześciolatki pasem, strzelają do cywili, katują żony po pijaku czy na trzeźwo i nie płacą podatków? Dlaczego burza właśnie nad Twoją głową, dlaczego wyrok na Twoje przyszłe losy i po co pułapki akurat pod Twoimi stopami?
Jak to możliwe, że wspólnymi siłami dopuściliśmy do rządzenia ludzi, dla których dobro gwałciciela stoi ponad Twoim dobrem? Jak to się stało, że ci ludzie ciężko pracują nad prawem, które za gwałt będzie karać Ciebie, nie jego?
Dlaczego szykują Ci egzystencję w kraju, w którym nie będziesz panią własnego brzucha, życia, zdrowia i losu? I dlaczego ja nic z tym nie mogę zrobić?
Sama myśl, że ktoś może Ci wyrządzić taką krzywdę, a potem zmusić, żebyś za to zapłaciła, sprawia, że tracę rozsądek i mam czerwoną mgłę przed oczami.
Bo widzisz: życie jest cholernie niebezpieczne. Nawet jeżeli będziesz jeździć ostrożnie - możesz trafić na wariata drogowego. Nawet jeżeli będziesz umiała pływać - możesz przegrać z wodą. Nawet jeżeli masz kask, odblaski, pasy, szczepionkę, ochroniarza, złego psa przy boku i Anioła Stróża nad głową - coś może pójść nie tak. A ja próbuję tłumaczyć Ci, odkąd zaczęłaś cokolwiek rozumieć: bądź ostrożna. Myśl. Zastanawiaj się. Oceniaj.
Dopiero zdążyłam Ci wyjaśnić, dlaczego przechodząc przez ulicę, musisz się rozejrzeć na wszystkie strony. Dopiero zaczynasz rozumieć, dlaczego pan, który chce pokazać Ci małe kotki w piwnicy, nie jest wcale miłym człowiekiem, czemu tornister należy pakować po zakończeniu odrabiania lekcji i jak to jest, że zjedzenie trzech porcji tortu w ciągu kwadransa gwarantuje mdłości i niesmak.
Dopiero co przygotowałam sobie (z pełną świadomością, że spodziewaj się niespodziewanego i że przy stu opracowanych scenariuszach na pewno wydarzy się ten sto pierwszy) prelekcje na ważkie tematy: „Możesz wysyłać swoje roznegliżowane fotki komu i kiedy chcesz, lecz nigdy nie wiesz, co ten ktoś z nimi zrobi” i "Seks to rzecz fantastyczna, ale bądź świadoma jego konsekwencji i postaraj się na nie przygotować". Jak mam Ci teraz wytłumaczyć, że jak Cię zgwałcą, to będziesz musiała urodzić dziecko gwałciciela?
Jak mam Ci wyjaśnić sens noszenia przez dziewięć miesięcy zdeformowanego płodu, który umrze dwie godziny, dobę, tydzień po tym, jak wydasz go na świat?
Jak mam Ci przystępnie wyłożyć, że życie zarodka waży ponad Twoje życie, że dostarczaj i zdychaj, choć nadal dla nas jesteś całym światem, a zlepek komórek w Twoim ciele - tylko zlepkiem?
Jak mam spojrzeć Ci w oczy i powiedzieć, że równie mocno, co pana z kotkami w piwnicy musisz bać się "pana doktora", który własne utytłane sumienie czyści bólem, strachem, rozpaczą kobiet? I "pana dziennikarza", który cieszy się, że w Kielcach dziecko urodziło dziecko?
Masz osiem lat. Ta dziewczynka miała 12. Zostało nam cholernie mało czasu, żeby to wszystko jakoś poukładać.
Chciałabym, żeby Twoje decyzje były Twoje i świadome. Żebyś Ty decydowała, czy chcesz być w ciąży, czy chcesz urodzić, czy chcesz żyć, czy dać życie. Chciałabym, żebyś miała wybór. Wkrótce możesz go już nie mieć.
W tych kwestiach nie ma chyba już nic do powiedzenia. Kobiety, które mają więcej odwagi, niż ja będę miała kiedykolwiek - przytoczyły historie, od których robi mi się słabo i źle. Mnie pozostało tylko jedno pytanie, kieruję je do tych, którzy twardo i z przekonaniem stoją po drugiej stronie barierki.
Odpowiedzcie mi: nie macie córek? Słodkich, kochanych dziewczynek, którym może zdarzyć się niewyobrażalne zło? Nie macie żon, dziewczyn, narzeczonych? Sióstr, matek, przyjaciółek? Naprawdę nie boicie się o nie? Nie przeraża was myśl, że skrzywdzi je człowiek albo los? Czy rozumiecie, że to wasze decyzje, podpisy, głosy, działania poślą te kobiety i dziewczyny na dno, w piekło, choć pewnie wedle waszych wierzeń - nie do piekła? Czy będziecie przy nich wtedy i czy potraficie je z tego pozbierać? Co wam zrobiły, że ich tak nienawidzicie?
Kochana Córeczko, masz za sobą całą rodzinę. Ojca, brata, dziadków, mnie. Nie każda dziewczynka ma tyle szczęścia, jeszcze o tym nie wiesz. Dla nas Twoje dobro, zdrowie i życie są wartościami niepodważalnymi i zawsze na pierwszym miejscu. Oby nas nigdy nie zabrakło przy Tobie. Bo na Sprawiedliwość, Państwo i Prawo chyba już nie możesz liczyć.
Aleksandra Zielińska