Ta staruszka miała 90 lat. Zachorowała na raka. Zrezygnowała z leczenia i wyruszyła w podróż życia

W 2015 roku Norma Bauerschmidt usłyszała diagnozę. Wykryto u niej nowotwór. Jednym sposobem na walkę z chorobą była chemioterapia. Zdecydowała, że z racji wieku nie podda się leczeniu i wykorzysta czas, który jej został w inny sposób.

Gdy Norma dowiedziała się o swojej chorobie, uznała że nie ma sensu tracić czasu na wyczerpujące leczenie. Tym bardziej, że dwa tygodnie wcześniej zmarł jej mąż Leo. Była w bardzo podeszłym wieku, którego mało kto dożywa. Postanowiła wycisnąć z czasu, który jej został możliwie jak najwięcej i postanowiła wyruszyć w podróż.

Wszystko zaplanował jej syn Tim wraz z jej synową Ramie, którzy prowadzili od lat podróżniczy tryb życia. Przez cały czas towarzyszył im także pudel Ringo, wierny przyjaciel Normy. Postanowili wybrać się w podróż dookoła Stanów Zjednoczonych. Wodospad Niagara, Wielki Kanion, Minnesota czy Tarpon Springs na Florydzie, gdzie zbierała gąbki morskie, to tylko niektóre miejsca, które wspólnie odwiedzili.

Przez rok przemierzyliśmy blisko 20 tys. kilometrów, śpiąc w 75 różnych miejscach, w 32 stanach, zmieniając 9 razy strefę czasową. Norma doświadczyła więcej "pierwszych razów" niż jesteśmy w stanie zliczyć. Lot balonem, jazda konno, czy próbowanie pieczonych zielonych pomidorów. Przez te 12 miesięcy nauczyliśmy się wszyscy bardzo dużo o życiu, dbaniu o siebie i o miłości.

Zmarła 30 września 2016 roku, ale nie w szpitalu, a w przyczepie, którą podróżowali, a którą nazywała od roku swoim domem. Została przystosowana tak, aby tam mogła spokojnie odejść. Jej syn i synowa od początku podróży założyli fanpage, na którym relacjonowali całą podróż Normy. Zgromadził on wierną rzeszę fanów i inspiruje ludzi na całym świecie, w jaki sposób wykorzystać życie do ostatniego dnia.

Więcej o: