Lukas Yla pochodzi z Litwy. Niedawno wyprowadził się do USA i rozpoczął poszukiwania pracy w San Francisco, w branży technologicznej i reklamowej. Zrezygnował z tradycyjnego sposobu aplikowania przez Internet. Postanowił własnoręcznie dostarczyć swoje CV do pracodawców, na których mu najbardziej zależało. Przebrał się zatem w strój kuriera i doręczał pudełka. Co kryło się w środku?
Mała łapówka w postaci... pączków! A po za tym krótki list, w którym zostawił link do swojego wirtualnego życiorysu na serwisie LinkedIn oraz napisał słowo wyjaśnienia i myśl przewodnią swojego pomysłu:
Większość CV ląduje w koszu. Moje w twoim brzuchu.
Jak podaje serwis ADWEEK, żaden pracownik nie zjadł pączków, ale jedno jest pewne - wywarł dobre wrażenie na potencjalnych pracodawcach. Zwykle musiał zostawiać je w recepcji i nie wie, czy dotarły do odpowiednich osób. Słodkie paczki dostarczył do 40 firm z obu branż, 10 z nich zaprosiło go na rozmowę o pracę. Większość z nich nadal jest w toku i Lukas czeka na decyzję o zatrudnieniu.