"Jesteś w ogóle stąd?". Heteroseksualista siada naprzeciwko geja, katoliczka - feministki. Jak i o czym będą ze sobą rozmawiać? [ŁĄCZY NAS POLSKA, ODC. 1]

"Dobrze panu z oczu patrzy". "Sympatycznie wyglądasz". "Jesteś podobny do mojego wujka Grzesia!". Co mogą sobie powiedzieć ludzie, których wiele różni - rasa, kolor skóry, religia, poglądy polityczne, orientacja seksualna - ale łączy jedno: Polska? Postanowiliśmy to sprawdzić.

W studiu Gazeta.pl posadziliśmy naprzeciwko siebie m.in. feministkę i katoliczkę, geja i heteroseksualnego mężczyznę w średnim wieku, Żydówkę i Araba. Co się wydarzyło podczas tych spotkań? Oglądajcie co czwartek na Gazeta.pl.

Opowiada Dellfina Dellert, współautorka cyklu "Łączy nas Polska":

Projekt "Łączy nas Polska" był dla mnie bardzo ciekawym, ale jednocześnie zaskakująco trudnym doświadczeniem. Kiedy się do niego zabierałam, nie przeszło mi przez myśl, jak ciężko będzie go zrealizować. Założenia wydawały się pozytywne i proste: zebrać ludzi różnych narodowości, ras, wyznań i orientacji, których wiele dzieli, ale łączy jedno - wszyscy mieszkają w Polsce - i przeprowadzić z nimi klasyczny eksperyment społeczny. Już dwadzieścia lat temu psycholog Arthur Aron udowodnił, że 4-minutowy kontakt wzrokowy wystarczy, żeby zbudować więź, polubić się, a nawet w sobie zakochać. Liczyłam na to, że eksperyment znów zadziała, dowodząc, że odrobina wysiłku i otwartość na drugiego człowieka wystarczą, żeby wszystkim w naszym kraju żyło się lepiej.

Łączy nas PolskaŁączy nas Polska W projekcie "Łączy nas Polska" wzięli udział wspaniali ludzie różnych narodowości, ras, wyznań i orientacji, grafika Marta Kondrusik

Jednak już na samym początku okazało się, jak bardzo takiej konfrontacji boją się ludzie, którzy żyją w Polsce jako mniejszość. Znalezienie chętnych nie było łatwe. Praktycznie każdy gej, lesbijka, muzułmanin, Azjata, Żyd czy ciemnoskóry, z którymi rozmawiałam, wielokrotnie padli ofiarą słownej lub fizycznej przemocy. Ludzie odmawiali wystąpienia przed kamerą, bojąc się późniejszego tzw. hejtu. Niektórzy rozmyślali się w ostatniej chwili. Doświadczenia, którymi się dzielili, były bardzo przygnębiające.

Wtedy zdałam sobie sprawę, jak ciężko żyje się im u nas w kraju, w porównaniu chociażby z Polakami mieszkającymi na emigracji. Wiem, o czym mówię, sama połowę dorosłego życia spędziłam za granicą. Mieszkałam w wielu krajach i pamiętam, jak ważne było dla mnie to, aby czuć się za granicą "jak w domu". Jak w domu, czyli bezpiecznie. I tak się czułam. Nie chodzi przecież o to, żeby wszyscy byli tacy sami, ale żeby pomimo wielu różnic, które nas dzielą, wzajemnie się szanować, uczyć od siebie i umieć koegzystować. Bez tego nie tylko mniejszościom, ale wszystkim żyje się coraz gorzej.

W nagraniu wzięli udział wspaniali ludzie. Podziwiam ich za mądrość, otwartość i odwagę bycia sobą. Jeśli jesteście ciekawi, o czym ze sobą rozmawiali, kiedy w końcu mieli okazję, wynik naszego eksperymentu możecie oglądać w każdy czwartek na stronie Gazeta.pl

Serdecznie zapraszam. 

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Więcej o: