Myślisz, że rozsądnie gospodarujesz pieniędzmi? Hm... Wychodzisz do pracy, po drodze kupujesz kawę. Obiad jesz na mieście, w drodze do domu wpadasz na chwilę do sklepu, bo zainteresowała cię wystawa. Choć nie było to w twoich planach, wychodzisz z niego z małymi zakupami.
Michelle McGagh przez 10 lat pracowała jako dziennikarka zajmująca się branżą finansową.
Jej znajomi uważali, że dzięki temu doskonale gospodaruje pieniędzmi. Sama Michelle nie miała o sobie tak dobrego zdania. Kiedy zauważyła, że wydaje wiele pieniędzy na całkiem niepotrzebne rzeczy (kawy na wynos, posiłki na mieście, ubrania), postanowiła nie kupować nic przez jeden rok. Swój plan wdrożyła w życie w Czarny Piątek (dzień największych wyprzedaży) 2015 roku.
Oczywiście nie było tak, że Michelle absolutnie nic nie wydawała - musiała opłacać rachunki, ubezpieczenie, spłacać kredyt hipoteczny. Poza tym kupowała podstawowe środki czystości i jedzenie dla siebie i męża. Para ustaliła, że na produkty spożywcze nie może wydać więcej niż 140 złotych na tydzień:
Nie było w tym miejsca na luksusy, czyli żadnych wycieczek do kina, żadnych nocy w pubach, żadnych posiłków na wynos, żadnych nowych ubrań, żadnych wakacji, żadnych karnetów na siłownię, nawet batonika, czy głupiego sernika z supermarketu.
Mąż wspierał Michelle przez cały czas, choć na początku uważał jej pomysł za zbyt ekstremalny. Para wszędzie dojeżdżała rowerami, żeby nie płacić za komunikację miejską.
Kiedy Michelle zobaczyła, że pieniędzy w domowym budżecie faktycznie zaczyna przybywać, mogła spłacić kredyt hipoteczny, który zawsze bardzo ją martwił.
Państwo McGagh bali się jednak, że eksperyment może wykluczyć ich z życia towarzyskiego - znajomi wciąż spotykali się w barach i na kolacjach. Ich obawy okazały się jednak wyolbrzymione. Okazało się, że istnieje wiele interesujących miejsc, do których wstęp jest darmowy. Pani McGagh wraz z mężem i przyjaciółmi odwiedzali darmowe muzea oraz wystawy, jeździli na wycieczki do lasu:
Te proste przyjemności uczyniły mnie szczęśliwszą niż jakikolwiek drogi obiad w restauracji.
Para spędziła wakacje pod namiotem i wyznała, że dzięki temu wypadowi bardzo się do siebie zbliżyła.
Ostatecznie państwu McGagh udało się zaoszczędzić 94 000 złotych. Po wypełnieniu swojego planu Michelle postawiła kolejkę w barze rodzinie i przyjaciołom, dziękując im za wsparcie.Kupiła także trochę nowych ubrań, jednak takich, które naprawdę były jej potrzebne.
Małżeństwo doceniło korzyści płynące z minimalistycznego stylu życia i jest pewne, że zachowa część dobrych nawyków, które wypracowało przez rok oszczędzania.