Billy co roku organizuje dla swojej byłej żony urodziny. Z tej okazji nie może zabraknąć bukietu kwiatów, urodzinowej kartki z życzeniami, prezentu i przygotowanego specjalnie dla eksmałżonki posiłku. We wszystkim pomagają mu dzieci z byłego związku.
"Po co wciąż to dla niej robisz?". To pytanie Billy słyszy każdego roku. W końcu powiedział dość. W krótkim wpisie na Facebooku postanowił wytłumaczyć powód, dla którego to robi. Jego post stał się bardzo popularny w mediach społecznościowych i wywołał wiele dyskusji na temat relacji pomiędzy byłymi małżonkami.
Dzisiaj są urodziny mojej byłej żony. Wstałem wcześniej, żeby kupić kwiaty, bilecik i prezent, który wręczą jej nasze dzieci. Potem razem z dziećmi przygotowaliśmy dla niej urodzinowe śniadanie. Jak zwykle ktoś zapyta, po co wciąż to robię. To mnie wkurza.
W dalszej części swojego wpisu Billy wyjaśnia powód swojego postępowania.
Wychowuję dwóch małych mężczyzn. To, w jaki sposób traktuję ich matkę, znacząco wpłynie na to, jak w przyszłości oni będą budować swoje relacje z kobietami, jak będą je postrzegać i traktować. Uważam, że to tym bardziej ważne, ponieważ ich rodzice się rozwiedli. Jeżeli nie będziecie przekazywać dobrych wzorców zachowania swoim dzieciom, przejmą od was wszystko, co najgorsze. Bądźcie dla nich przykładem.
Na koniec mężczyzna zwraca się bezpośrednio do rodziców:
Apeluję do rodziców: wychowujcie chłopców na dobrych mężczyzn, a dziewczynki na silne kobiety. Świat ich potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek przedtem.
Post Billy'ego zdobył na Facebooku ogromną popularność. Zareagowało na niego ponad 700 tys. osób, a podzieliło się nim dalej ponad 210 tys. osób. Pod postem znalazło się ponad 22 tys. komentarzy.
Brawo. Gdyby tylko więcej rodziców prezentowało taki pogląd, byłoby dużo łatwiej. Ten mężczyzna wie, co mówi, i daje dobry przykład.
Twoja była żona ma dużo szczęścia. Mój były mąż zostawił mnie z trójką dzieci. Dopiero nowy partner pokazał moim dzieciom, co to znaczy miłość i rodzina. Od swojego rodzonego ojca tego nie doświadczyły.
Tak wygląda prawdziwa miłość i szacunek. Miłość do dzieci i szacunek do kobiety, która je urodziła. I co z tego, że nie są już małżeństwem? To znaczy, że mają nie darzyć się szacunkiem za to wszystko, co wspólnie przeszli?
Zobacz też: