Powszechnie przyjęło się, że kobietom trudniej jest osiągnąć orgazm, ale za to trwa on dłużej i może być wielokrotny. Niestety, często trzeba się "napracować", żeby w ogóle go mieć.
Stąd porad i sposobów na kobiece szczytowanie jest mnóstwo, od prostych i konkretnych po skomplikowane i wieloetapowe, niczym z wydania "Kamasutry" dla zaawansowanych. Niektóre z nich mają podparcie naukowe w postaci badań na grupach respondentek, inne warto traktować z dystansem i raczej jako ciekawostki.
Do tej ostatniej kategorii należy metoda "dźwiękowa". Zgodnie z nią kobiety są wrażliwe na brzmienie określonego dźwięku i to do tego stopnia, że słuchając go, mogą osiągnąć orgazm bez żadnego kontaktu fizycznego.
Jaki to dźwięk? Po prostu jak najniższy, bo im "głębsza" nuta, tym głębsze towarzyszące jej wibracje.
W sieci nie brakuje rozmów na forach (zwłaszcza dla muzyków), w których panowie zastanawiają się, jak wykorzystać tę metodę, by uszczęśliwić swoje partnerki. Niestety, nie jest łatwo, bo z mało którego ze "standardowych" instrumentów można wydobyć odpowiednio niski dźwięk.
Można na przykład próbować przesterować gitarę basową, tak jak pisał o tym jeden z użytkowników forum Ultimate Guitar. Jest też inna opcja - wynalazek Craiga Huxleya, który już w latach 70. ubiegłego wieku skonstruował Blaster Beam.
To instrument muzyczny, który wydaje niskie, głębokie tony, w tym takie, które mają potencjał, by wywoływać orgazm u kobiet. Są aż o oktawę niższe niż najniższy dźwięk, jaki można zagrać na fortepianie, ale ich głębia przypomina raczej odgłosy wydawane przez wieloryby niż klasyczne instrumenty.
W rozmowie z hiszpańskim serwisem Broadly Huxley potwierdza działanie swojego urządzenia. Jak twierdzi, dostał wiele podziękowań od różnych kobiet, które na nim skorzystały, choć trudno traktować je jako rzetelny czy oficjalny dowód na działanie tej metody.
Oryginalnie Blaster Beam został zaprojektowany po to, by tworzyć z jego pomocą różne efekty dźwiękowe. Jednym z najbardziej znanych przykładów, w których można je usłyszeć, jest ścieżka do pełnometrażowego filmu "Star Trek" z 1979 r.
Mogą cię też zainteresować: