Dwuletni Imoh Umoren II z Nigerii, zwany też Juniorem, zdobył czwarte miejsce w szkolnym biegu, bo zamiast zmierzać prosto do mety, zboczył z trasy, żeby przytulić się do ojca.
Przewrotny efekt treningów
Imoh Umoren senior przyznał w wywiadzie opublikowanym przez serwis The Huffington Post, że to był pierwszy wyścig, w jakim brał udział jego syn, choć trenowali do niego wspólnie przed domem.
Bardzo możliwe, że to właśnie te ćwiczenia sprawiły, że dwulatek skończył wyścig poza podium. Kiedy zobaczył swojego tatę, nie mógł się powstrzymać:
Myślę, że to dlatego, że zawsze, kiedy ćwiczyliśmy w domu, biegł prosto do mnie. Ale z drugiej strony uwielbia się przytulać, więc może dla niego tak właśnie ma się kończyć wyścig - w ramionach taty
Ojciec próbował go powstrzymać, ale mały Imoh wiedział lepiej, co ma robić:
Mówiłem mu, żeby przestał, ale nie rozumiał dlaczego. Podbiegł do mnie, śmiejąc się, więc musiałem mu wyjaśnić, że ma dotrzeć do mety. Nie sądzę, żeby zdawał sobie sprawę z tego, że to rywalizacja
Rada dla każdego ojca
Przy okazji wywiadu mężczyzna postanowił podkreślić, jak ważny jest kontakt między ojcem a synem. Przyznał, że sam nie miał go ze swoim rodzicem, który umarł wcześnie. Dorastanie było dla niego problematyczne, dlatego teraz, chcąc być wzorem dla Juniora, stara się być obecnym w jego życiu i dobrze go wychować.
Jak się okazało, dwuletni biegacz jest nie tylko uroczy, ale też szybko się uczy. Mimo falstartu - w drugim wyścigu, który odbył się tego samego dnia, zajął już trzecie miejsce, czym dumny ojciec pochwalił się na swoim profilu na Twitterze.
Zobacz też:
Wygrana w totka? Nie! Tak bezdomny mężczyzna cieszył się z otrzymanej pracy [WIDEO]
3-letni chłopiec nie cierpiał zakupów. Do czasu, gdy nie trafił z mamą na tę kasjerkę. Kochana!
