Wystarczyła jedna krótka wiadomość, żeby Aurelia Czulińska zdobyła - niechcianą według niej - popularność. Kobieta poskarżyła się na oficjalnym profilu Starbucksa, że zamówiła w kawiarni kawę z konkretnym wzorem, a dostała z innym.
Zgodnie z treścią posta to poważny problem, bo "zepsuł całą jej koncepcję prowadzenia profilu na Instagramie", a w dzisiejszych czasach "social media są ważne".
W efekcie Aurelia uznała, że zmarnowała swoje pieniądze przez niekompetencję baristy, który na piance kawy latte stworzył serduszko zamiast zamówionej rozety.
To wystarczyło, żeby na kobietę posypał się grad negatywnych komentarzy - od niedowierzania przez wyśmiewanie po obrażanie. Pojawiło się też sporo zarzutów, że wiadomość została napisana tylko po to, żeby Aurelia zdobyła popularność w internecie.
Przy okazji dostało się też samej sieci, która w odpowiedzi na post poprosiła uprzejmie o wiadomość prywatną w tej sprawie. Komentatorzy uznali, że to "przesada" i "brak godności".
Sytuacja stała się na tyle niewygodna dla jej bohaterki, że postanowiła wytłumaczyć się z tej głośnej już skargi, publikując pod nią komentarz. Okazało się, że wcale nie była jej autorką - zrobił to jej kolega, który w ten sposób postanowił zażartować z niej i "ukarać" ją za niewylogowanie się z konta na Facebooku.
Kobieta nie spodziewała się, że niewinny w założeniu żart zostanie potraktowany poważnie, a dla niej samej okaże się tak dużym problemem:
Czytam złośliwe komentarze pod moim adresem i jest mi przykro, bo nie uważam, że sobie w jakiś sposób na nie zasłużyłam. Nie życzę sobie tego typu wyszydzania i oceniania
Aurelia przyznaje, że jej "granice naruszane są teraz na wszelki możliwy sposób z powodu posta, którego nawet sama nie napisała". Trudno się dziwić - oprócz oskarżeń o głupotę czy bycie "pustostanem" pojawiły się też o wiele bardziej agresywne komentarze, w tym nawet sugestie, by... się zabiła.
Mimo to dziewczyna liczy na to, że po jej wyjaśnieniu wzburzeni komentatorzy w końcu się uspokoją:
Proszę wszystkich hejterów o opanowanie się i powstrzymanie od ataków na moją osobę, bo jest krzywdzące i zwyczajnie nieuprawnione. Gdybym wiedziała, że taki durny żart przerodzi się w coś takiego, to od razu bym go usunęła
Póki co nadal można go zobaczyć na oficjalnym profilu Starbucksa razem z oryginalnymi komentarzami. Żeby ochronić się przed dalszymi atakami hejtujących osób, Aurelia postanowiła zmienić ustawienia swoich profili w mediach społecznościowych na prywatne.
Zobacz też: