"Jestem w ósmym miesiącu ciąży (znowu), i to widać. Z czasem dochodzę do wniosku, że mężczyźni są słabi". To smutny wniosek Yvonne Lin, który wysnuła na podstawie swoich doświadczeń z komunikacji miejskiej. Okazuje się, że kiedy za pierwszym razem spodziewała się dziecka, ustąpienia swojego miejsca nie zaoferował jej ani jeden przedstawiciel płci męskiej. Co innego kobiety - te robiły to regularnie.
38-latka pamięta to bardzo dobrze, bo zrobiła nawet specjalną kartkę z gratulacjami i podziękowaniem dla pierwszego mężczyzny, który zaoferuje jej swoje miejsce w metrze czy pociągu, którą nosiła ze sobą przez cały trzeci trymestr. Niestety, nie miała jej komu dać, bo nigdy się to nie stało.
Mimo to Yvonne się nie poddała. Kiedy zaszła w drugą ciążę, postanowiła kontynuować swój "społeczny eksperyment". Chcąc docenić mężczyznę, który okaże jej grzeczność, kupiła niemal 20-cm brązową statuetkę przedstawiającą Hulka - postać supersiłacza z komiksów wydawnictwa Marvel.
Na dole posążka specjalnie na jej życzenie został wygrawerowany napis: "Jeden uczciwy gość. Pierwszy mężczyzna, który zaoferował swoje miejsce w metrze ciężarnej kobiecie w ciągu dwóch ciąż".
Kobieta uznała, że warto się poświęcić i nosić ze sobą tę nagrodę. W wywiadzie udzielonym serwisowi Dnainfo.com zaznaczyła też, że specjalnie ubierała się w taki sposób, żeby od razu było wiadomo, że jest w ciąży.
38-latka zabierała statuetkę ze sobą każdego dnia, aż do piątku 24 lutego, kiedy wreszcie trafiła na kogoś, komu mogła ją wręczyć. Stało się to miesiąc przed kolejnym porodem za sprawą młodego mężczyzny.
Mimo że był zajęty grą na telefonie, kiedy tylko dotarło do niego, że naprzeciwko niego stoi ciężarna, "natychmiast poderwał się z miejsca zaskoczony i zawstydzony" prosząc ją o zajęcie miejsca i tłumacząc, że dopiero ją zauważył.
Amerykanka nie poznała jego nazwiska, ale udało jej się dowiedzieć, że jest ojcem dwójki dzieci. Zrobiła mu też pamiątkowe zdjęcie z nagrodą, które opublikowała na swoim koncie na Instagramie.
Przeprowadzając swój eksperyment, 38-latka chciała pokazać to, jak traktują siebie nawzajem ludzie w Nowym Jorku, w tym - ale nie tylko - ciężarne kobiety. Przyznaje też, że nie zrobiłaby go, gdyby nie rozbieżność pomiędzy zachowaniem obu płci:
Gdyby mężczyźni ustępowali miejsca tak samo często albo chociaż w przybliżeniu do kobiet, nie byłoby problemu
Doświadczenia Yvonne podzielają też inne kobiety, które w komentarzach pod jej postem przyznały, że też nie zdarzyło im się, by to mężczyźni kiedykolwiek zaoferowali im miejsca w metrze czy autobusie.
38-latka nie chce jednak nikogo piętnować i oprócz poinformowania o swoim społecznym eksperymencie podzieliła się tylko jego finałem w postaci zdjęcia.
Według lekarzy, ze zdrowotnego punktu widzenia nie ma różnicy, czy kobieta w ciąży stoi "przez dziesięć czy 20 minut albo wcale". Ale uczulają jednocześnie, że warto postawić się w jej sytuacji, bo po przybraniu na wadze od kilku do kilkudziesięciu kilogramów stanie jest naprawdę uciążliwe, a nawet bolesne. Dlatego apelują o to, by wszyscy ustępowali miejsca ciężarnym kobietom.
Zobacz też:
Martyna Wojciechowska dostała wiele nagród. Ta od 7-latki poruszyła ją do głębi