Dr Andrzej Pyda*: Napędzanie to niedobre określenie. Na co dzień znaczna grupa naszych pacjentów to osoby z problemami stawów kolanowych, biodrowych, cierpiących na chorobę zwyrodnieniową - chorobę cywilizacyjną, która w starzejących się społeczeństwach jest główną przyczyną dysfunkcji narządu ruchu.
- Predyspozycje do uszkodzeń stawów są uwarunkowane genetycznie. Wpływ na nie ma także to, jak na co dzień funkcjonujemy, czy mamy obciążającą i ciężką fizycznie pracę. Zmiany zwyrodnieniowe pojawiają się również jako skutek urazów, nieprawidłowego funkcjonowania czy nadwagi. Ta grupa to głównie pacjenci w wieku 40-50 lat i wzwyż.
- W przypadku młodszych osób często mamy do czynienia z urazami lub problemami przeciążeniowymi. Modne ostatnio sporty i aktywności fizyczne, jeśli nieumiejętnie uprawiane, prowadzą do problemów, które kończą się niejednokrotnie wizytą u ortopedy. To druga grupa naszych pacjentów.
- Tak. Narząd ruchu bardzo lubi ruch. Jednak powinny być zachowane odpowiednie proporcje. Sport uprawiany z głową, w pewnych granicach, jest zdrowy, ale w nadmiarze szkodzi. Zachłysnęliśmy się bieganiem, CrossFitem - trafiają do nas osoby z przeciążeniami, urazami po zbyt intensywnym uprawianiu tych dyscyplin.
- To zależy pod czyim okiem jest ćwiczony. Jeśli pod doświadczonym i z odpowiednio dobranymi obciążeniami, to jest to odpowiednie wzmocnienie i dobra profilaktyka w zapobieganiu urazom narządu ruchu. Jeśli jest to wyścig o to, kto więcej, bardziej, szybciej, to zazwyczaj kończy się problemem i wizytą u lekarza.
- Pierwszym ostrzeżeniem jest zazwyczaj ból. Organizm sam nam podpowie, kiedy jest „za dużo” - pojawiają się dolegliwości i wątpliwości.
- Sam zapisałem córkę na akrobatykę, ale wcześniej upewniłem się, że zajęcia prowadzone są w sposób bezpieczny i przez wykwalifikowaną kadrę.
Trampoliny bez odpowiedniego przygotowania i nadzoru są niebezpieczne. Ciało powinno mieć czas na zaadaptowanie się do nowego rodzaju wysiłku czy aktywności. Jeśli pójdziemy na skróty, to często kończy się to kontuzją. Jeśli chodzi o batuty ogrodowe, to one także mogą być niebezpieczne. Musimy przestrzegać zasad bezpieczeństwa - ochronna siatka, nie wszyscy naraz i nie na wyścigi.
- Najczęstsze urazy to skręcenia i złamania - niejednokrotnie kończące się unieruchomieniem lub np. operacją. Ciało powinno mieć czas na nauczenie się specyfiki danego sportu. Jeśli od razu chcemy działać na najwyższym poziomie, to jest ryzyko, że nasza przygoda skończy się źle. Powoli zaczynać, powoli budować zaawansowanie.
- Sporty kontaktowe - koszykówka, piłka nożna, sporty walki - niosą ze sobą zwiększone ryzyko urazów, zwłaszcza w pewnym wieku. Czasem powyżej czterdziestki u piłkarzy amatorów budzą się chęci zaprezentowania nieodkrytych w młodości talentów, ale ciało nie zawsze na to pozwala i panowie trafiają do naszych gabinetów. Oczywiście z drugiej strony nie należy wszystkiego widzieć w czarnych kolorach. Sporty amatorskie uprawiane z głową - jak najbardziej.
Prześwietlenie Fot. mike davies/CC BY-NC-ND 2.0/Flickr.com
- Potencjalnie mało urazowy. Niektórzy nie nazwaliby nordic walkingu sportem, bardziej sposobem na spędzenie wolnego czasu, dotlenienie organizmu. Każda dyscyplina ma swoje minusy, specyficzną jednostkę chorobową. Pływanie może się skończyć chorobami zatok... Jak się trenuje rozsądnie, to każdy sport jest dobry, ortopedzi niczego nie odradzają - no może podnoszenie ciężarów może nie iść w parze ze zdrowiem.
- Squash, tenis, narciarstwo. Rodzice zaszczepili we mnie żyłkę sportową, trenuję od dzieciństwa. Ale testowałem wiele innych dyscyplin, na ich wybór nie miało wpływu to, że jestem na co dzień ortopedą. Choć przyznam, że gdy widzę różne ciężkie przypadki w codziennej pracy, zdarza mi się rezygnować z niebezpiecznych aktywności, co do których kiedyś nie miałbym zahamowań.
- Trenerki fitnessowe w internecie są bardzo szybko weryfikowane przez środowisko i ludzi, liczby odsłon, popularność. Prawidłowo prowadzone ćwiczenia są jak najbardziej wskazane. Przygotowanie merytoryczne jest różne, ale podstawowe ćwiczenia prowadzone są na dobrym poziomie, nie są bardzo obciążające i intensywne. Nie powinny grozić urazem. Wadą ćwiczeń przed ekranem jest to, że nie ma nikogo, kto by korygował wykonywanie ćwiczeń i wychwytywał błędy.
- Może, ale narząd ruchu lubi aktywność. Bodźcowanie go ma sens - wpływa na serce, na układ krążenia, na mózg. Ruch - poza zwykłą codziennością - ma więc sens i znaczenie.
- Jeśli trening ogólnorozwojowy, siłowy, jest prowadzony prawidłowo, to z punktu widzenia zdrowotnego ma korzystny wpływ na nasze ciało. Jeśli ktoś ćwiczy jedynie dla wyglądu i obwodu bicepsa, to w większości przypadków nie idzie to w parze ze zdrowiem. Nowoczesne podejście to trening funkcjonalny, ogólnorozwojowy.
- Lekkoatleci, biegacze krótko- i średniodystansowi - to przedstawiciele najbardziej fizjologicznych dla człowieka sportów. Teraz modne są triathlony - i dobrze, bo te sporty równomiernie rozwijają organizm. Są teorie, według których dzieci nie powinny do pewnego roku życia uprawiać sportów niesymetrycznie rozwijających ciało - na przykład rakietowych czy snowboardu. Układ ruchu powinien rozwijać się w równowadze. Większość trenerów pracujących z dziećmi przestrzega zasad treningu ogólnorozwojowego, ale należałoby kontrolować rozwój dziecka, czy wszystko rozwija się prawidłowo.
- Każdy ma swój pułap. Najważniejsze, to umieć się regenerować. Dobry jest dla układu hormonalnego wysiłek poranny - trening squasha, tenisa, ćwiczenia w domu, jogging. To lepsze pobudzenie niż dwie kawy. Nie należy zapominać o rozciąganiu, rozluźnianiu i wyciszaniu ciała. Dobrze, jeśli do pracy pojedziemy rowerem albo przyjdziemy pieszo. Idealnie, jeśli w tygodniu mamy trening siłowy, wytrzymałościowy i regeneracyjny. Gdybym miał dać jedną radę, to zalecałbym sport, ale w umiarze i pod okiem specjalistów. Widać, że Polacy budzą się - coraz więcej jest osób zdrowo uprawiających sport i świadomych swojego ciała.
* Lek. med. Andrzej Pyda jest lekarzem specjalistą w ortopedii i traumatologii narządu ruchu. W obszarze jego szczególnych zainteresowań pozostaje leczenie zachowawcze oraz operacyjne urazów narządu ruchu, w szczególności kończyny dolnej. Ortopeda specjalizuje się w urazach sportowych. Andrzej Pyda pełni funkcję lekarza klubowego KKS Lech Poznań od 10 lat. Jest licencjonowanym lekarzem PZPN. Bierze czynny udział w procesie dydaktycznym organizowanym przez Rehasport Clinic, prowadząc kursy oraz szkolenia dla lekarzy z Polski i zagranicy. Jest członkiem zespołu naukowo-badawczego Rehasport Clinic, członkiem międzynarodowych Towarzystw Ortopedycznych.