"Ratunku! Mój facet jest chory!". 4 typy męskiej hipochondrii

"Facet nie choruje, facet walczy o życie!". Często z przymrużeniem oka mówimy tak o swoich partnerach, którzy podczas choroby są wyjątkowo nieznośni, marudzą cały czas i wymagają od nas całodobowej opieki. Przesadzamy? We wszystkim tkwi ziarnko prawdy.

Przepytałyśmy koleżanki w redakcji, uważnie przestudiowałyśmy wpisy internautek na najróżniejszych forach. Okazuje się, że większość pań ma podobne spostrzeżenia: Chory mężczyzna jest gorszy od dziecka! Hipochondria u panów przyjmuje wiele twarzy. Zebrałyśmy cztery, które najczęściej powtarzają się w waszych wypowiedziach

Hipochondria poprzedzająca

Jagoda ma dużo cierpliwości do swojego partnera. Ale są momenty, kiedy także jej puszczają nerwy: Wyobraźcie sobie taką sytuację. Rano mam ważne spotkanie z szefem, idę wcześnie spać. Nagle, w środku nocy budzi mnie mąż i przerażony opowiada, że nie może spać. Pytam, co się dzieje. Słyszę, że mojemu mężowi wydaje się, podkreślam, wydaje się, że zaczyna go drapać gardło. Spokojnie staram się załagodzić sytuację i zachęcam do wzięcia tabletki do ssania. Okazuje się jednak, że to nie jest najgorsze! Że to nie to wytrąciło go z równowagi. Mianowicie, wydawało mu się, że zaczyna go drapać gardło, więc przestraszył się, że jak jutro będzie go bardzo bolało gardło, to nie będzie mógł zjeść normalnego obiadu, a w konsekwencji będzie głodny!

Hipochondria na wszelki wypadek

Mój chłopak naprawdę rzadko choruje – donosi Paulina – ale jak już zacznie… końca nie widać. Nie przeszkadza mu zupełnie zapewnienie lekarza, że jest zdrowy i może wrócić do pracy. On jeszcze na wszelki wypadek uprzedza szefa, że popracuje przez tydzień zdalnie. Żeby na pewno nikogo nie zarazić. Wszak katar to choroba niemal śmiertelna.

Wtóruje jej Kasia: Bartek narzeka nieustająco. W kółko to samo. Mierzy temperaturę co 5 minut dosłownie (robi to nawet, gdy tylko mu się wydaje, że jest przeziębiony) i wymyśla sobie coraz to inne schorzenia. Ostatnio, gdy pojechał do rodziców i tam się faktycznie przeziębił, dzwonił do mnie co godzinę i pytał, czy nie traci głosu!

Hipochondria telewizyjna

Podobne doświadczenia ma Zofia, która wspomina jednak o jeszcze jednej istotnej jednostce chorobowej – o "hipochondrii telewizyjnej". "Mój chłopak traktuje katar jako poważną, wręcz śmiertelną chorobę! Ból głowy nie pozwala mu się podnieść nawet z kanapy. Jedyna aktywność, której się dopuszcza w takim obłożnym stanie to… poruszaniem kciukiem, aby obsłużyć pilot do telewizora" – śmieje się Zosia.

Hipochondria totalna

Wyjechałam na święta, on został w domu  - opowiada nasza czytelniczka Weronika. Oparzył się w palec, robiąc sobie obiad! Rzadko to robi, więc wprawy nie ma. Zadzwonił, że mdleje i zaraz straci przytomność - tak go boli. Potem przesłał mi zdjęcia bąbelka na palcu (tyci bąbelek). Powiedziałam, żeby pojechał do apteki po jakieś mazidło - nie dał rady, bo ledwo się trzymał na nogach z bólu – relacjonuje internautka.

Ekstremalny przypadek napotkała na swojej drodze życiowej inna nasza czytelniczka, Basia. Zirytowana, nie przebiera w słowach: Zabiję tego chłopa, no normalnie mnie trzymajcie, bo zastosuję rękoczyn pospolity. Jak to się dzieje, że kiedy ja jestem przeziębiona, to jakoś idę z gilem do pasa do pracy, wracając jakoś mogę odebrać córkę ze świetlicy, zrobić zakupy, obiad itd.? On przeziębiony od dwóch dni i koniec! Umiera! Leży, jęczy. Podaj to, podaj tamto, zrób, odnieś, nie chcę tego, daj co innego, ale mnie boli, nie mogę oddychać, idź po krople… A jak to nie pójdę, to słyszę, że jestem bez serca!