Nikt nie wie, jak do tego doszło. Labradorka po prostu zniknęła. W domu przez całe popołudnie i noc nikt nie nie zauważył jej nieobecności. Domownicy byli przekonani, że Sage jest na terenie działki, cała i bezpieczna. Dopiero nowy dzień odkrył przerażającą prawdę: Sage zniknęła.
Beth, właścicielka labradorki, razem z rodziną i sąsiadami rozpoczęła dramatyczne poszukiwania. Szukali Sage w całej okolicy. Nawoływaniom nie było końca. Niestety, poszukiwania nie przyniosły skutku. Po kilku dniach od zaginięcia Sage jej właścicielka zaczęła tracić nadzieję. Kobieta spodziewała się najgorszego.
Kiedy od zaginięcia niewidomej suczki mijał siódmy dzień, na spacer po lesie wybrał się sąsiad Beth - Dan Estrada. Uwagę mężczyzny podczas wspinaczki przykuło "coś" białego, bezwładnie leżącego między drzewami. Dan nie miał wątpliwości. Na ziemi leżała wycieńczona i pogrążona w mroku Sage.
W rozmowie z Buzzfeed.com Dan wspomina:
Kiedy ją zobaczyłem, bardzo się ucieszyłem. Ale po chwili pomyślałem, że suczka jest martwa. Pobiegłem do niej. Wtedy Sage podniosła głowę. Usłyszała mnie. Żyła. Przytuliłem ją i ucałowałem.
Suczka była wycieńczona. Przez siedem dni zdezorientowana błąkała się po okolicznym lesie. Dan wziął labradorkę na ręce i zaniósł ją prosto do jej właścicielki. Kiedy Beth zobaczyła, jak Dan niesie jej ukochaną "białą kuleczkę", zaniemówiła.
Dan Estrada uratował niewidomą Sage. Fot. youtube.com/watch?v=vsz60iKhfHg
Chwilę potem labradorka razem z właścicielką były w drodze do weterynarza. Suczka miała dużo szczęścia. Była zmęczona, przemarznięta i głodna, ale poza tym jej życiu nic nie zagrażało.
Zobacz też: