Do wzięcia udziału w maratonie, który odbył się 23 kwietnia w Londynie, Jonny'ego Benjamina i Neila Laybourna zaprosili książę Harry oraz jego brat William wraz z księżną Kate.
Skąd ten zaszczyt? Zarówno rodzina królewska, jak i obaj młodzi mężczyźni wspierają fundację charytatywną Heads Together, która działa po to, by szerzyć świadomość o chorobach psychicznych, radzeniu sobie z nimi i pomaganiu osobom nimi dotkniętym.
O tym, jakie to ważne i że może ocalić życie, świadczy historia pierwszego spotkania 30-sto i 34-latka. Panowie poznali się na londyńskim Waterloo Bridge w styczniu 2008 roku.
Jonny, u którego już w wieku 20 lat zdiagnozowano zaburzenia schizoafektywne, przyszedł tam, by się zabić. Neil, jak mnóstwo innych osób, przechodził tamtędy do pracy, kiedy nagle jego uwagę zwróciła samotna postać przy barierce.
34-latek postanowił działać. Jak sam wspomina, w tamtym czasie o jakichkolwiek zaburzeniach czy chorobach psychicznych mówiło się bardzo niewiele, ale nie wahał się spróbować przekonać Jonny'ego do zrezygnowania z samobójczych planów.
W ciągu ponad 20-minutowej rozmowy podtrzymywał go na duchu, mówiąc proste rzeczy, jak "będzie lepiej, polepszy ci się". To wystarczyło, by niedoszły samobójca powstrzymał się od skoku aż do przyjazdu specjalistów.
Po tym wydarzeniu każdy poszedł w swoją stronę. Po sześciu latach Jonny postanowił odnaleźć swojego wybawcę i mu podziękować. Udało się - dzięki "kampanii poszukiwawczej" w mediach społecznościowych.
Panowie spotkali się więc po raz drugi w 2014 roku i od tego czasu są przyjaciółmi. Razem zaangażowali się też w działalność na rzecz upowszechnienia świadomości o zaburzeniach natury psychicznej. Do tego stopnia, że postanowili przebiec wspólnie maraton - mimo że żaden z nich wcześniej tego nie robił.
Dla Jonny'ego, który uparł się, by Neil biegł przed nim i pierwszy przekroczył linię mety, było to szczególnie trudne wyzwanie. W trakcie treningów nieraz doświadczył załamań i zwątpienia. Ale, jak sam stwierdził, skrzydeł dodał mu pozytywny oddźwięk na temat tego, co chce zrobić razem z przyjacielem.
Udało się. Przebiegnięcie 42 km 195 m zajęło obu panom dokładnie 5 godzin i 28 minut, o czym 30-latek z dumą poinformował na swoim Twitterze.
Oprócz Jonny'ego i Neila aż 700 innych uczestników Londyńskiego Maratonu postanowiło biec w tej samej, co oni sprawie. Ich wspólnym celem było zebranie 50 tys. funtów na rzecz fundacji Heads Together.
Na trasie dużym wsparciem okazała się młodsza część brytyjskiej rodziny królewskiej. Książęta William i Harry oraz księżna Kate dopingowali biegnących okrzykami, uściskami i "piątkami".
W ostatnich dniach - zwłaszcza w krajach anglojęzycznych - temat schorzeń o podłożu psychicznym stał się jednym z dominujących w mediach po tym, jak "The Telegraph" opublikował szczery wywiad z księciem Harrym, który opowiedział w nim o swoich problemach i szukaniu pomocy po śmierci matki, księżnej Diany.
Książę William z kolei przeprowadził rozmowę na temat zdrowia i chorób psychicznych z Lady Gagą - piosenkarką, która otwarcie przyznaje się do depresji.
Dla Jonny'ego, który wspomina, że ukrywał przed rodziną i przyjaciółmi, co się z nim dzieje, swobodne rozmawianie o swoich problemach jest bardzo ważne.
Ale jeszcze ważniejsze jest, by osoby, które odważą się cokolwiek powiedzieć, mogły dostać odpowiednią i profesjonalną pomoc. "To nie może polegać tylko na naszym mówieniu, potrzeba więcej pomocy z góry", podsumowuje.
Zobacz też:
"Więc po prostu pójdę do nieba. Dołączysz, prawda?" Mama opisuje ostatnie chwile z chorym synkiem