Niezwykłe zdjęcie razem ze stojącą za nim historią Amerykanka opublikowała na Facebooku. Kobieta wyjaśniła, że kiedy jest na wakacjach i napotyka na swojej drodze ludzi spędzających razem miło czas, lubi - za ich zgodą - uwiecznić ten moment za pomocą aparatu w telefonie.
Nie inaczej było w przypadku anonimowej rodziny z dwójką dzieci, na którą natknęła się w lodziarni. Jak sama wspomina, wybrała się tam ze swoim wnuczkiem i wychodząc "coś ją tknęło", by pstryknąć im spontanicznie zdjęcie.
"Zrobiłam je i podałam mój telefon tej dziewczynce, żeby przesłała zdjęcie na swój własny", wspomina. Nie była to już pierwsza taka sytuacja, więc Joyce myślała, że pożegna rodzinę i na tym zakończy się ich znajomość.
Myliła się. Kilka dni później, siedząc na werandzie przed swoim domem niespodziewanie dostała SMS od obcego numeru o treści, która poruszyła ją do głębi:
Szanowna Pani, 8 czerwca sfotografowała nas Pani przed lodziarnią. Moja żona odeszła wczoraj i to ostatnie wspólne zdjęcie naszej rodziny. Jestem niezmiernie wdzięczny za Pani uprzejmość, wiele dla mnie znaczy. Dziękuję z całego serca
Zaskoczona i wzruszona Joyce wymieniła jeszcze kilka wiadomości z mężczyzną, którego żona właśnie odeszła. Okazało się, że kobieta chorowała już od roku, zgodnie z domysłami samej Joyce, na raka.
Mimo że autorce niezwykłego zdjęcia jest bardzo przykro z powodu tragedii, jaka spotkała uwiecznioną na nim rodzinę, cieszy się też, że posłuchała swojego instynktu.
Dla tych, do których dotarła jej wiadomość, Joyce ma krótkie przesłanie - nigdy nie przeceniaj mocy prostego aktu uprzejmości.
Trudno zaprzeczyć, że jej historia jest tego żywym dowodem.
Zobacz też:
Już zwiastun tego filmu rozdziera serce. Przejmująca historia gwiazdy futbolu wkrótce w kinach