Niższy "paragon dla męża, żeby nie krzyczał" - sklep zażartował, że ma taką opcję. Nas nie śmieszy

To miał być żart i jak to z żartami bywa, jednych rozśmieszył, innych oburzył. Sklep Butik daje rabat na hasło: ZEBYMAZNIEKRZYCZAL i pyta, czy dobrym pomysłem jest "paragon dla męża".

Kilka dni temu kupowałam moim dzieciom ubrania w dużym sklepie. Przemiła pani ekspedientka z każdym nawiązywała kontakt - kobietę w ciąży przede mną zapytała czy ma zachcianki na słodkie, czy kwaśne, z czego wywiązała się krótka rozmowa na temat płci oczekiwanego dziecka. Przyszła kolej na mnie - ciekawa byłam, jaki kasjerka znajdzie punkt zaczepienia w rozmowie ze mną. Padło na urodę ubranek, które wybrałam dla córki. Kiedy przyszło do płacenia, transakcja na jednej karcie została odrzucona - cóż, koniec miesiąca. Pani z uśmiechem rzuciła: - Proszę spróbować jeszcze raz - kartą męża.

I tu mną trochę tąpnęło. Gdyby nie to, że pani była naprawdę supersympatyczna, radosna, młoda i pełna energii, i nie chciałam psuć jej dnia, i ogólnie miłej atmosfery panującej w kolejce, pewnie bym zapytała, co miała na myśli. Czy sugeruje, że nie mam własnych pieniędzy i jestem na utrzymaniu męża? W zupełności wystarczyło, żeby zaproponowała użycie drugiej karty. Wspominanie o mężu było całkowicie zbędne - zasugerowało, że jestem w heteronormatywnym związku, zgodnie z konserwatywną tradycją - po ślubie i na dodatek w układzie patriarchalnym, na utrzymaniu męża.

Mąż łyknie tylko 50 procent?

Dzisiaj przypomniałam sobie tamtą sytuację w związku z żartem, który na swoim fanpage’u na Facebooku opublikowała marka Butik. Chodzi o wpis z 6 sierpnia, w którym ludzie z Butika pytają: Kto jest za wprowadzeniem opcji „paragon dla męża?”. Pytanie ilustruje zdjęcie udawanej strony transakcyjnej sklepu, na której dodano funkcję „Paragon dla ‘męża”. Opcja ta ma pomniejszać o 50 procent wartość całego zamówienia.

„Mnie śmieszy”

Ten post był hitem na stronie marki. Podczas, gdy zwyczajne wpisy zbierają średnio 11 reakcji, ten miał ponad 5,8 tysięcy - kciuków w górę, serduszek i uśmiechniętych buziek. Pod postem komentarze zostawiały kobiety, które taka opcja śmieszyła i uznały ją za „genialną”, „idealną dla nich” i za „pomysł-petardę”.

Sądzę, że takie coś powinno być na każdej stronie. Mój partner byłby na pewno zadowolony
Fajna sprawa, o ile konta nie ma się wspólnego ha ha

Nie, żebyśmy tutaj w redakcji były sztywniarami i tylko na wszystko się oburzały. Nas też pewne niepoprawne politycznie żarty śmieszą. Szczerze mówiąc, im większy kaliber, tym więcej radości. Jednak fakt, że tak może być w związkach i małżeństwach niestety bardziej smuci, niż rozwesela.

Bezpośrednio pod postem miażdżącą większość stanowiły komentarze rozbawionych kobiet. Jeden z niewielu głosów oburzenia:

„Jak ja się cieszę, że żyję w zdrowym związku i nie muszę oszukiwać partnera”

został zagadany brakiem dystansu, przerośniętym ego. Pojawiły się stereotypowe sugestie: Im mniej wie, tym lepiej śpi, więc trzeba dbać o sen naszych połówek oraz: Są wydatki, o których facet nie musi wiedzieć, nauczysz się po paru latach małżeństwa.

Być może nasze mamy i babcie kryły się ze swoimi zakupami, z samym faktem kupowania, z wysokością rachunku. Może były gorzej uposażone niż mężowie albo w ogólnie nie zarabiały pieniędzy, bo ich pracą był wkład w dbanie o dzieci i dom. Mamy jednak 2017 rok, a sytuacja na świecie się zmieniła, czas żeby ta rewolucja dotarła również do naszego sposobu myślenia.

Zarabiam, wydaję

Paragon to żart, ale żartem nie jest hasło, które na stronie Butiku daje kod zniżkowy na 50 procent na nowości. Brzmi ono: ZEBYMAZNIEKRZYCZAL. Ludzie nie powinni na siebie w związku krzyczeć - chyba, że krzyczą oboje, bo taką mają dynamikę związku, jest to krzyczenie partnerskie, równoważne. Krzyczący mąż jako osoba dominująca? Jako akceptująca wysokość kwoty na paragonie? Kobieta, jako osoba słabsza, prosząca, czekająca na zgodę i obawiająca się krzyku?

No nie, takich sytuacji nie akceptujmy. Nie dawajmy się w nie wmanewrować i uwikłać. Nie dawajmy sobie i innym na nie przyzwolenia. To stawia w złym świetle obie strony. I mężów dysponentów-weryfikatorów i żony utrzymanki-zakupoholiczki. A kod na 50 procent to zawsze świetna opcja, tylko hasło byśmy zmieniły na BOCENIMYTWOJEWYDATKI.

.. .

Szukasz sposobu, by naprawić swój związek? Chcesz uzdrowić swoje relacje? Wypełnij rozbudowany test on-line, na podstawie którego odpowiemy Ci skąd biorą się problemy w Twoim związku.

Czy ukrywasz przed partnerem/partnerką swoje wydatki i ich wysokość?