Meegan Hefford, 25-latka pochodząca z Australii Zachodniej, przygotowywała się do zawodów kulturystycznych. Zaczęła brać w nich udział w 2014 roku. Dużo ćwiczyła i jadła więcej białka niż zwykle. Swojej mamie, Michelle White, skarżyła się na nieustające uczucie senności oraz na "dziwne" (określenie Meegan) samopoczucie.
Michelle niepokoiła się o córkę:
- Powiedziałam jej "Myślę, że za dużo ćwiczysz na siłowni, uspokój się, zwolnij" - wspomina mama 25-latki.
Kulturystka była jednak przekonana, że złe samopoczucie to objaw zmęczenia spowodowanego intensywnym trybem życia. Meegan studiowała bowiem ratownictwo na Uniwersytecie Edith Cowan, pracowała na pół etatu jako dyspozytorka na pogotowiu i dwa razy dziennie trenowała.
Niedługo po tym, jak dziewczyna zaczęła skarżyć się na złe samopoczucie, zasłabła w swoim mieszkaniu. Znaleziono ją nieprzytomną i od razu zawieziono do szpitala. Kiedy Michelle dotarła do placówki, lekarze poinformowali ją, że córka umiera:
- Nie mogłam uwierzyć w to, co mówili lekarze. Ona nie wyglądała na chorą, wyglądała pięknie.
Sekcja zwłok wykazała, że Meegan cierpiała na hiperamonemię, rzadką chorobę metaboliczną, w wyniku której poziom amoniaku we krwi jest podwyższony, bo amoniak nie jest prawidłowo usuwany z organizmu. Charakterystycznym objawem choroby jest senność, która wystąpiła u Meegan. Oprócz tego chorzy często wymiotują, skarżą się na bóle głowy oraz drżenie kończyn.
Osoby cierpiące na hiperamonemię bezwzględnie powinny zredukować białko w diecie - do śladowych ilości. Zamiast białka powinny dostarczać organizmowi dużej ilości kalorii np. w postaci lipidów i glukozy. Istotne jest też odpowiednie nawodnienie organizmu, by utrzymać nerki w dobrej kondycji.
Pani White była w szoku, kiedy po sekcji zwłok córki dowiedziała się o jej chorobie.
Po śmierci córki Michelle znalazła w jej kuchni tuzin pojemników z suplementami białkowymi. Nie miała pojęcia, że córka je przyjmuje. Załamana mama 25-latki chciałaby, żeby wprowadzono restrykcje i regulacje w sprzedaży podobnych produktów.
Meegan osierociła dwójkę dzieci - 5-letniego syna i 7-letnią córkę.
Fryzjerka odmówiła ogolenia nastolatki cierpiącej na depresję. Ratowała jej włosy przez 13 godzin
Córka w liście do ojczyma: "Prawdziwy mężczyzna zadba o dziecko, które nawet nie jest jego"