Szkockie władze, za sprawą członkini parlamentu Monici Lennon, właśnie debatują nad uruchomieniem ogólnokrajowego programu, który zapewniłby kobietom całkowicie bezpłatny dostęp do produktów higienicznych.
Na razie projekt jest testowany w Aberdeen, gdzie kobiety o niskich przychodach przez pół roku będą dostawać darmowe podpaski i tampony finansowane przez władze. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, jak program miałby wyglądać w skali całego kraju. Pojawiły się m.in. informacje o tym, że środki higieniczne byłyby dostępne we wszystkich szkołach, także tych wyższych, bo problem dotyczy w dużej mierze młodych kobiet.
Pomysł to efekt raportów, które donoszą, że wiele - zwłaszcza młodych - kobiet nie stać na podstawowe produkty higieniczne, z czym radzą sobie zastępując je papierowymi ręcznikami, a nawet skarpetkami lub opuszczając lekcje w szkole albo biorąc urlop w pracy na czas okresu.
W Szkocji 20 sztuk standardowych tamponów z aplikatorem firmy Tampax kosztuje - w zależności od sklepu - od 1,70 do 1,90 funta, czyli około 8-9 zł. Taki sam produkt marki własnej, np. Tesco, jest o połowę tańszy i można go dostać za 95 pensów, czyli ok. 4,50 zł.
Przy minimalnej stawce godzinowej wynoszącej 7,20 funta koszt tamponów w Szkocji jest i tak niski w porównaniu z tym, ile za produkty higieniczne muszą płacić Polki. Nad Wisłą minimalna stawka godzinowa wynosi 12 zł, a standardowe opakowanie tamponów może kosztować nawet 15 zł.
Dokładnie tyle kosztuje u nas paczka 20 szt. tamponów z aplikatorem Tampax. 16 szt. tamponów O.B. to nieco mniejszy wydatek - od 10 do 12 zł. Najtańsze są marki własne supermarketów - 16 szt. tamponów w Tesco kosztuje 5 zł, a w Biedronce za tę samą cenę można dostać aż 24 sztuki tamponów Femina Safe.
Zakładając, że w ciągu 5-dniowego okresu zużywa się od 20 do 30 tamponów, ich roczny koszt to od 60 zł do nawet 270 zł.
Podobnych nakładów finansowych wymaga stosowanie podpasek. Paczkę 20 szt. najtańszych i najbardziej standardowych podpasek Always można znaleźć już za 6-8 zł, chociaż większość kosztuje kilka zł więcej za mniejszą liczbę sztuk w opakowaniu. 20 szt. podpasek Naturella w średnim rozmiarze to koszt 7 zł, a 10 szt. marki Tesco - 5 zł.
W sumie roczny koszt przy zużyciu około 30 podpasek na 5-dniowy okres to od 60 zł do nawet 300 zł, jeśli korzystamy z droższych produktów, typu perfumowane podpaski albo takie przeznaczone specjalnie na noc.
Na polskim rynku są też dostępne produkty do wielorazowego użytku. Kubeczek menstruacyjny, który wymienia się co kilka lat, to jednak wydatek około 100 zł w specjalistycznych sklepach, choć na internetowych aukcjach można znaleźć wersje kosztujące nawet 35 zł. Podpaski wielorazowego użytku też nie są tanie - jedna sztuka kosztuje od 12 do 25 zł, a na czas trwania okresu potrzeba ich więcej.
Jeśli projekt szkockich władz wejdzie w życie, to będzie pierwszy przypadek, kiedy produkty higieniczne przeznaczone dla kobiet zostaną przez władze potraktowane jako środki niezbędne do codziennego funkcjonowania, a nie dobro luksusowe, na które wydaje się pieniądze dla wygody czy przyjemności.
Czy Polska i inne kraje Europy i świata pójdą za przykładem Szkocji? Póki co nic na to nie wskazuje, więc kobietom nie pozostaje nic innego niż uzbroić się w cierpliwość. I ewentualnie kupować podpaski za granicą, gdzie są tańsze - nie tylko w stosunku do płac.
Zobacz też:
Ginekolog-blogerka: szukacie rad w sieci, zamiast u lekarza. "Dostaję zdjęcia zawartości podpasek"