Kevin Walsh twierdzi, że historia jego miłości jest filmowa. To dlatego opisał ją w poście udostępnionym na stronie Love What Matters, na którego zareagowało 49 tysięcy osób, a skomentowało prawie tysiąc.
Na letnim obozie 13-letni wówczas Kevin poznał jasnowłosą Blake Moore: "najładniejsza dziewczyna, jaką kiedykolwiek widziałem, podeszła do mnie i powiedziała: czarny kolor dobrze na tobie wygląda". Od tego niecodziennego powitania zaczęła się wakacyjna przyjaźń nastolatków. Po powrocie do liceum ich drogi się rozeszły, choć Kevin nie potrafi wyjaśnić dlaczego. Chłopak wciąż jednak myślał o Blake.
Ostatni rok w szkole był dla Kevina wyjątkowo ciężki. Licealne przejścia, do których nie chce wracać, wywołały u niego depresję. Choroba miała tak ostry przebieg, że u Walsha pojawiły się myśli samobójcze. Kiedy chłopak postanowił je zrealizować, zdarzyło się coś niespodziewanego:
Dosłownie chwilę przed popełnieniem samobójstwa zadzwonił mój telefon. Odebrałem. To była ona. Zapytałem jej, co się stało, a ona powiedziała, że po prostu poczuła, że musi do mnie zadzwonić. Od naszej ostatniej rozmowy minął rok, a ona nagle tak po prostu zadzwoniła.
Kevin powiedział jej, co zamierza. Reakcja Blake była stanowcza: "Co takiego? Nie rób tego". To te słowa uratowały chłopakowi życie. Dziewczyna obiecała, że zadzwoni następnego dnia. Tego samego wieczoru Kevin napisał słowa, od których dziesięć lat później zaczął swoje oświadczyny. Obecnie Kevin i Blake są małżeństwem.
Internauci pokochali historię Kevina, która według nich jest dowodem na to, że wystarczy jeden pozornie niewielki gest, by diametralnie zmienić życie drugiego człowieka:
Piękna historia. Czasami przechodzimy w życiu przez cięższe chwile, myślimy, że już wszystko stracone, ale w ostatniej sekundzie, w ostatnim oddechu wszystko może zmienić się na lepsze. Ta historia daje mi nadzieję.
To też może cię zainteresować:
Trwa audiencja u papieża. Nagle mężczyzna pada na kolana. Zaskoczony był nawet Franciszek