Wyobraź sobie, że jesteś na ważnym spotkaniu w firmie, na zakupach albo na rodzinnym obiedzie. Nagle przeszywa cię ból w miednicy. Drżysz. Tracisz kontrolę nad swoim ciałem. Czujesz wzrastające podniecenie, jakbyś zaraz miała przeżyć orgazm, ale nie szczytujesz.
Przez cały ten czas całe otoczenie bacznie ci się przygląda, nie mając pojęcia, co się z tobą dzieje. Czujesz ogromny wstyd, ale jeszcze większy jest ból. Właśnie tak wygląda życie 24-letniej Amandy McLaughlin z Michigan.
Amanda cierpi na PGAD. Fot. youtube.com/watch?v=XkOwp4pwzs8
Amanda zmaga się z PGAD, czyli zespołem uporczywego podniecenia genitalnego, który sprawia, że orgazmy, zamiast przyjemnością, stają się zmorą. W rozmowie z Barcroft Media 24-latka tłumaczy:
Mówisz podniecenie i myślisz, że to brzmi super, że fajnie jest być pobudzoną. Słyszałam żarty w stylu "ale super, wiele bym dał, żeby moja żona była ciągle podniecona". Myślą, że takie opinie są zabawne. Ciekawe czy chcieliby mieć sterczący od wzwodu penis 24/7? Nie sądzę.
W wyniku choroby Amandzie towarzyszy ciągły ból, obrzęk i zmęczenie ciała będącego w ciągłym "podnieceniu". Ból jest tak ogromny, że do jego złagodzenia Amanda wykorzystuje lód, który przykłada sobie do waginy, a nawet wkłada do pochwy.
Amanda od lat cierpi na PGAD. Zanim prawidłowo zdiagnozowano u niej chorobę, lekarze tłumaczyli jej ciągłe uczucie pobudzenia seksualnego jako nic groźnego albo wręcz sugerowali, że Amanda jest... uzależniona od seksu.
Jako nastolatka ciągle się masturbowałam. Zdecydowanie częściej niż moi rówieśnicy. Czułam, że coś jest nie tak. Kiedy mówiłam innym, że wciąż czuje potrzebę uprawiania seksu, nikt nie brał tego na poważnie.
Problem Amandy zbagatelizowała nawet jej mama. Dzisiaj bardzo tego żałuje.
Moja córka mówiła mi, że cierpi, ale lekarze zapewniali, że to nic złego. Uwierzyłam im zamiast mojemu dziecku.
W chorobę córki nie wierzyła nawet jej mama. Fot. youtube.com/watch?v=XkOwp4pwzs8
I dodaje:
Cała rodzina myślała, że jest dziwką, a ja uważałam ją za hipochondryczkę. Uważałam, że udaje (...) Odkąd poznaliśmy diagnozę, marzę, żeby moja córka przestała cierpieć.
PGAD zostało zdiagnozowane u Amandy w 2013 roku. 19-letnia wówczas Amanda nie miała nawet pojęcia o istnieniu takiej choroby.
Choroba nie pozwala Amandzie normalnie żyć. 24-latka nie może m.in. prowadzić samochodu, ani pracować. Przez PGAD Amanda wpadła w depresję, ale nie jest sama. Każdego dnia może liczyć wsparcie ukochanego oraz rodziny.
Amanda jest pod opieką specjalistów. To dzięki ich pomocy udało się złagodzić objawy choroby. Niestety na PGAD nie ma leku, a lekarze wciąż nie wiedzą, co jest źródłem zaburzenia.
Więcej o samym PGAD dowiesz się tutaj.
To cię zainteresuje:
Symbole na metkach: jak odczytywać oznaczenia dotyczące prania i prasowania?