David King już od kilku lat walczył z rakiem. Ostatnio jego stan pogorszył się na tyle, że mężczyzna trafił do szpitala w Missouri. Lekarze nie mieli dla rodziny dobrych wieści. Starszy pan był coraz bardziej osłabiony.
Przez cały tydzień jego pobytu w szpitalu, odwiedzała go żona, Cindy. Żeby mąż poczuł się lepiej, kobieta codziennie opowiadała mu o ukochanej suczce Lil Fee rasy yorkshire terrier. Wnuczka Kingów, Ellie Miguel, powiedziała, że starszy pan był bardzo przywiązany do zwierzęcia: "Mój dziadek kochał swoją suczkę Lil Fee, a ona nie odstępowała go na krok. Zabierał ją wszędzie, gdzie mógł".
Gdy stało się jasne, że David już nie wróci do domu, pielęgniarki poruszone przywiązaniem mężczyzny do ukochanej pupilki, postanowiły umożliwić mu spotkanie z nią. Ellie zdradziła, że to one poddały babci pomysł przyniesienia Lil Fee do szpitala:
[Dziadek] spędził tydzień w szpitalu, a moja babcia przynosiła mu zdjęcia suczki, żeby podtrzymać go na duchu. Pielęgniarki słyszały, jak babcia rozmawia o Lil Fee. Więc zachęciły ją do tego, żeby przyniosła suczkę i pomogły jej wnieść ją do środka.
Pies został przemycony w zwykłej torbie. Chwila, w której starszy pan zobaczył pupilkę, była wzruszająca dla całej rodziny: "Po raz pierwszy tamtego dnia dziadek poruszył ręką, żeby pogłaskać Lil Fee. To był moment, którego nigdy nie zapomnę".
To nie był pierwszy raz, gdy ludzie przemycali ukochane zwierzęta, żeby bliscy znajdujący się w szpitalach mogli się z nimi spotkać. W czerwcu 22-letnia Shelby Hennick udostępniła zdjęcia, na których uwieczniła chorą babcię przytulającą ukochanego psa.
Dziewczynie udało jej się wnieść go do szpitala, ponieważ udawała, że niesie niemowlę. Pod jej postem inni ludzie także zaczęli udostępniać zdjęcia obrazujące podobne przypadki.