Odchudzanie się jest łatwiejsze, jeśli nie robisz tego w pojedynkę. Wsparcie osoby, która w tym samym czasie co ty zaczyna walczyć o lepszą figurę, może zmotywować cię do regularnych ćwiczeń i ograniczenia niezdrowych nawyków żywieniowych. Dobrze wiedział o tym Jesse, 32-letni fotograf, który do pracy nad swoją kondycją postanowił namówić całą swoją rodzinę - mamę, żonę, a przede wszystkim ojca.
Czemu 32-latkowi tak zależało na namówieniu taty do zmiany stylu życia? Rodzic Jessego niedawno wygrał walkę z alkoholizmem. Nałóg wyrządził jednak szkody nie tylko w jego organizmie, lecz także w psychice. Mężczyzna stracił pewność siebie, odnowienie kontaktów z rodziną było dla niego trudne.
Jesse wiedział, że nie może pozostawić ojca bez wsparcia. Dodatkową motywacją do zjednoczenia rodziny były dla niego narodziny pierwszego dziecka. Fotograf chciał, żeby dziadkowie mogli brać czynny udział w życiu jego syna i jak najdłużej być zdrowi.
Treningi zaczęły się jeszcze, gdy żona 32-latka była w ciąży, więc na początku nie brała w nich udziału. Fotograf zabierał swoich rodziców początkowo na krótkie marszobiegi. Rodzina stopniowo zwiększała dystans. Gdy kondycja Jessego i jego rodziców poprawiła się, marszobiegi zamienili na regularny jogging. Oprócz tego mężczyźni zapisali się na siłownię (mama fotografa wolała pozostać przy bieganiu i długich spacerach), a także na zajęcia z boksu.
Największą metamorfozę przeszli z pewnością Jesse i jego ojciec. Fotograf przyznał, że jego tata odzyskał pewność siebie i dzięki wspólnej aktywności fizycznej odnowił kontakty z rodziną. Teraz, wolny od nałogu i pełen pasji, z radością Jak przyznaje sam fotograf, była to metamorfoza nie tylko fizyczna, lecz także psychiczna. Jesse jest dumny z tego, że jego ojciec odzyskał pewność siebie, odnowił kontakty z rodziną i spełnia się w roli dziadka.
Omijasz kolacje, jesz pikantne potrawy. 8 wieczornych nawyków, które sprawiają, że tyjesz