Profesor Susan Sawyer z Uniwersytetu w Melbourne kierowała badaniami, których wyniki opublikowano w czasopiśmie medycznym "The Lancet" (to jedno z najdłużej wydawanych recenzowanych czasopism medycznych na świecie). Badania dotyczyły procesu dojrzewania współczesnej młodzieży.
Okres dojrzewania płciowego rozpoczyna się, kiedy część mózgu nazywana podwzgórzem zaczyna produkować hormony będące dla przysadki mózgowej (gruczołu odpowiedzialnego za wydzielanie hormonów) sygnałem, że może ona zacząć wytwarzać hormony odpowiedzialne za dojrzewanie.
Zwykle aktywność przysadki zaczyna się w 14. roku życia, jednak dotąd naukowcy za dolną granicę przyjmowali 10. rok życia. Adolescencja miała zaś według nich kończyć się wraz z 19. urodzinami.
Według badań profesor Sawyer ten przedział jest już nieaktualny. Zespół naukowców pod kierunkiem ekspertki przyjrzał się danym z Biura Narodowej Statystyki. Okazało się, że od 2013 roku najwięcej mężczyzn wchodzi w pierwszy związek małżeński w 32. roku życia. W wypadku kobiet ten wiek jest tylko o dwa lata niższy. Profesor porównała te statystyki z danymi z 1973 roku. Wtedy ludzie zawierali małżeństwa średnio 8 lat wcześniej.
- Choć wiele przywilejów związanych z dorosłością pojawia się już w 18 roku życia, przyjęcie roli dorosłego i odpowiedzialnego człowieka na ogół następuje później - tłumaczy profesor, według której okres dorastania wydłużył się, ponieważ ludzie przez długi czas studiują, zwlekają z wchodzeniem w związki, zostaniem rodzicami oraz finansowym uniezależnieniem się od rodziców.
Zdanie badaczki potwierdza profesor Russell Viner, prezydent Królewskiego Stowarzyszenia Pediatrii i Zdrowia Dziecięcego, który powiedział, że według obecnych statystyk angielska młodzież opuszcza dom rodzinny dopiero po ukończeniu 25 lat.
Naukowcy są zgodni co do tego, że państwa powinny poczynić zmiany w kodeksach prawnych, a także wspierać młodych ludzi oraz zapewniać im opiekę socjalną. Według profesorów wiek dojrzewania powinien zostać wydłużony do 24. roku życia.
Ze zdaniem Vinera i Sawyer nie zgadza się doktor Jan Macvarish, socjolog z Uniwersytetu w Kent, którego szczególnie interesują badania nad rodziną. Według badacza wydłużenie wieku dojrzewania będzie wymówką dla młodych ludzi przed wzięciem odpowiedzialności za swoje życie.
Według doktora przedłużenie czasu przeznaczonego na edukację nie zaburza dojrzewania. Socjolog obawia się, że młodzi ludzie staną się zdziecinniali. Ekspert uważa, że kolejnym pokoleniom należy stawiać wysokie wymagania.
Profesor Viner nie zgadza się z doktorem. Według niego wydłużony okres dorastania jest korzystny dla młodych ludzi, ponieważ pozwala im lepiej poznać siebie i określić swój potencjał. Ekspert dodaje, że zamiast koncentrować się na negatywnych stronach procesu dojrzewania, w tym okresie powinno się pomóc młodym ludziom odnaleźć ich mocne strony oraz odpowiednio je wykorzystać.
Trenerka zamiast "kraty" ma fałdki. "W końcu mądra babka. Już mnie mdli od perfekcyjnych lasek"