Akcja prawie dwuminutowego filmiku rozpoczyna i kończy się w przedpokoju. Pierwszym bohaterem, jakiego poznajemy, jest kot Sparta, który nieświadomy tego, co zaraz nastąpi, z kocim spokojem przechadza się po parkiecie. Kiedy kociak znika, na planie pojawia się drugi bohater tego dramatu. To właściciel Sparty.
Mężczyzna idzie i nagle staje jak wryty. Jego twarz przeszywa grymas bólu. Ręce zaciskają się na klatce piersiowej, a z jego ust wydobywa się przerażający i dziki charkot, Mężczyzna pada na ziemię. Nie rusza się. Zapada martwa cisza. Nie na długo. Przerywa ją krótkie, pytające i przerażone miauczenie Sparty. Co stało się potem? Zobaczcie sami.
Zaaferowany kot podchodzi do ciała swojego pana. Przygląda się mu badawczo, trąca jego dłoń pyszczkiem, nerwowo pomiaukuje. Okrąża ciało nieboszczyka i po chwili...
Kładzie się na brzuchu, rozkosznie obraca się na plecy, zadziera przednie łapki, zamyka oczy i, jak gdyby nigdy nic idzie spać. Wtedy Spartę z kociego letargu wyrywa głos właściciela, który "zażenowany" podnosi głowę i mówi:
Serio kocie?
Cóż, mogliśmy się tego spodziewać. Skąd w ogóle pomysł na upozorowanie własnej śmierci? Kiedyś ktoś zapytał, jak zachowałby się Sparta, gdyby jego pan umarł. Mężczyzna postanowił to sprawdzić i nagrał zabawny filmik.
Na YouTubie od początku lutego wyświetlono już prawie dwa i pół miliona osób! Trudno się temu dziwić, bo to nie pierwszy filmik Sparty. Ten kot to prawdziwy showman, który ma własne konto na YouTubie. Sławę przyniósł mu filmik-piosenka opowiadająca o jego kocim życiu. Wyświetlono go ponad 88 milionów razy! Nieźle jak na kota.
To cię zainteresuje:
Rozmiar A odpowiada dwóm papużkom, a E dorodnym kurom. Mężczyźni sprawdzają, ile ważą kobiece piersi
Nowe badanie: "Małe ilości alkoholu mogą pomóc ci w zdrowiu dożyc setki"
Sprawdź się w QUIZIE: Te osoby na pewno znasz (a przynajmniej powinieneś), ale czy wiesz dlaczego?