Głośna okładka polskiej edycji "biblii mody" z Małgorzatą Belą i Anją Rubik na tle Pałacu Kultury odbiła się szerokim echem. Jednych zachwyciła, innych oburzyła (więcej na ten temat przeczytasz tu: Pierwsza okładka polskiego "Vogue'a" i już kontrowersje. Dla jednych "doskonała", dla innych "koszmar" i "żart"). Tych, którzy czekali na kolejną sensacyjną okładkę, czeka niestety rozczarowanie.
Drugi numer jest poprawny do bólu. Wpisuje się w trendy promowania dojrzałego piękna i prezentuje na okładce Evę Herzigovę, popularną w latach 90. supermodelkę. Bohaterkę drugiego numeru "Vogue Polska" sfotografował w Nowym Jorku Chris Coll. I trzeba przyznać, stanął na wysokości zadania. Wszystkim krytykującym pierwsze okładkowe zdjęcie polskiej edycji, to powinno przypaść do gustu, bo... niczym się nie wyróżnia na tle edycji z innych krajów.
Najbardziej interesujący jest chyba sam wybór gwiazdy okładkowej. Eva Herzigova, urodzona w 1973 roku w Czechosłowacji, była pierwszą wielką, międzynarodową gwiazdą modelingu z krajów byłego bloku wschodniego. Pojawiała się na wybiegach wszystkich topowych marek - Givenchy, Luis Vuitton czy Victoria’s Secret. Jej kariera rozwijała się równolegle z karierami Naomi Campbell, Cindy Crawford czy Claudii Schiffer.
Wszystkie topmodelki, których popularność przypadła na lata 90., mogliśmy podziwiać w ubiegłorocznym pokazie domu mody Versace, który w ten sposób postanowił oddać hołd zamordowanemu twórcy marki – Gianniemu Versace. Światowe media zachwyciły się wtedy wielkim powrotem czołowych modelek.
W Polsce ten wielki powrót gwiazd modelingu odczuliśmy dopiero w tym roku. Szlak przetarła nowa kampania Reserved z udziałem Cindy Crawford (więcej tutaj: Cindy Crawford, jakiej nie znaliśmy! A do tego jak tańczy! I to znowu dla polskiej marki). A teraz dołączył do tego trendu magazyn "Vogue" z piękną Evą Herzigovą.