Myślał, że żona zamierza poinformować go o ciąży. Partnerka zażartowała z niego w uroczy sposób

Wiadomość o nowym członku rodziny zawsze jest ekscytująca, dlatego też niektórzy decydują się na przekazanie jej w równie ekscytujący sposób. Tak było w przypadku Joy Stone, która postanowiła zrobić niespodziankę swojemu mężowi, Brady'emu.

Joy Stone, 25-latka z Teksasu, i jej przyjaciółka, fotograf Carlye Allen, uwielbiają żarty i dobrą zabawę. Tym razem postanowiły, że adresatem ich kawału zostanie mąż Joy, Brady. Kobiety wybrały się do parku i przygotowały profesjonalną sesję, której celem miało być poinformowanie mężczyzny o nowym członku rodziny.

"To..."

Na kilku pierwszych zdjęciach widać Brady, która otwiera duże pudełko z napisem „To...” („It’s a...”), z którego wylatują różowe balony. Po zobaczeniu początkowych ujęć Brady miał pomyśleć o... dziecku. Tymczasem na mężczyznę czekała niespodzianka.

Jak rodzic, właściciel, przyjaciel, czy przewodnik - jak odnosić się do psa? Ekspertka odpowiada [WIDEO]

W dalszych ujęciach widać Joy niosącą wiaderko, do którego przywiązane są balony. W wiaderku zaś kryje się.... urocza maleńka suczka z bladoróżową kokardką, która otrzymała imię po głównej bohaterce najnowszych Gwiezdnych wojen - Rey.

Joy i Brady już od dawna chcieli mieć psa. Gdy Carlye dowiedziała się, że jej koleżanka, Gracie Gonzalez uratowała pięć szczeniaczków, które znalazła w pobliżu torów kolejowych, od razu postanowiła powiadomić o tym Joy.

Pani Stone od razu zakochała się w małej suczce. To wtedy Carlye zażartowała, że Joy powinna powiadomić Brady’ego o przygarnięciu Ray za pomocą specjalnych zdjęć. Przyjaciółki zrobiły więc sesję podobną do tych, jakie czasami robią sobie pary, które chcą poinformować bliskich o tym, że spodziewają się dziecka.

"Adoptujmy!"

Sesja trwała zaledwie 15 minut. Choć Brady był w szoku po obejrzeniu pierwszych zdjęć, gdy dotarł do tych, na których widać małego golden retrivera, nie krył radości.

Para zapewnia, że Rey ma się dobrze i jest niezwykle radosnym szczeniakiem. Małżeństwo apeluje też do innych, żeby zamiast kupować zwierzęta z hodowli, przygarniali te znajdujące się w schroniskach i porzucone:

Jeśli będziemy działać razem, możemy naprawdę odmienić życie tych zwierząt.

To też może cię zainteresować:

"Miałam wypadek, a mój eyeliner został nienaruszony". Napisała recenzję, która rozbawiła 600 tys. ludzi

Katarzyna Nosowska w nowej odsłonie: "Pięknie, ale brwi słabo podkreślone i wyciorów w ustach chyba nie ma?"

Więcej o: