Kobieta w pociągu kazała jej wyłączyć film, bo "jej dziecko patrzy na to przez ramię i się boi". "Nie wyłączę!"

Dziecko wpatrywało się w ekran telefonu pewnej pasażerki. Gdy jego matka zauważyła, na co patrzy jej syn, była oburzona... zachowaniem obcej kobiety. Kazała jej natychmiast wyłączyć film.

Podczas podróży pociągiem niekiedy dochodzi do sprzeczek między pasażerami. Nic dziwnego – ludzie stłoczeni w ciasnym wagonie przez kilka godzin mogą zrobić się podenerwowani. Jedną z takich sprzeczek opisała Magda Woźny (kobieta pod postem przyznała, że to ona nadesłała historię). Jej historia została opublikowana na fanpage’u Spotted: Madka.

Autorka jechała pociągiem relacji Kalisz-Kraków. Miała miejsce w wagonie bezprzedziałowym. Podczas jazdy oglądała film „Shutter Island”. Jak sama przyznała, w filmie pojawiają się czasem brutalne sceny.

Czy seks 'dla świętego spokoju' jest dla związku lepszy niż odmowa seksu? [LEPSZY SEKS]

"Proszę mi to wyłączyć!"

Gdy kobieta obejrzała połowę filmu, usłyszała głos pasażerki, którą oceniła na 36 lat. Pasażerka, która zaczepiła autorkę posta, miała do niej pretensje związane z oglądanym przez autorkę filmem. Między paniami wywiązał się następujący dialog:

- Słucham?
- No proszę mi to wyłączyć, mówię przecież!
- Słucham?
- Proszę wyłączyć ten film! Mój synek patrzy pani przez ramię w ekran i się boi! Ja sobie nie życzę, NIE-ŻY-CZĘ, żeby moje dziecko na coś takiego patrzyło!
Lekko mnie zatkało. Patrzę za siebie i tam [8-latek - przyp. red.] stoi na siedzeniu za mną i gapi mi się przez ramię (co strasznie mnie drażni), choć na przerażonego nie wygląda.
- Czy ja dobrze rozumiem, że pani oczekuje, że ja wyłączę film, bo pani dziecko patrzy mi przez ramię?
- No tak, mówię przecież!
- Pani jest niepoważna. W żadnym wypadku nie zamierzam wyłączyć filmu, a dla pani dziecka cenniejszą życiową lekcją będzie, że nieładnie patrzeć ludziom przez ramię niż to, że jak coś mu się nie podoba, to mama na to nakrzyczy i to zniknie.
- Bezczelna jesteś dziewucho! Zobaczysz, jak ty będziesz dzieci miała! Mam zawołać konduktora?
- Proszę bardzo.

Matka chłopca poprosiła przechodzącego konduktora o to, żeby nakazał autorce posta wyłączenie filmu, jednak ten odmówił. Uznał prośbę pasażerki za niepoważną. Autorka posta spokojnie wróciła do oglądania filmu.

"To nie miejsce na taki film"

Post miał prawie 4 tysiące udostępnień i 144 komentarze. Większość osób skrytykowała postawę matki:

Niech się cieszy, że nie oglądała "Pamiętników Nimfomanki". Jestem matką i mój syn dostałby "lekki" op*****l za stanie buciorami na siedzeniu i przeszkadzanie innym, a nie kobicie d*** bym zawracała.
Głupota ludzka nie zna granic. Moje dziecko dostałoby jeszcze ochrzan za stanie butami na siedzeniu, a jakby mi powiedział, że jakaś pani ogląda straszny film czy coś, to dostałby drugi za gapienie się w czyjś telefon.
Według ogólnie przyjętych zasad nie gapi się komuś przez ramię w jego telefon lub tablet. No, chyba że autorka oglądała film na 40" tv wtedy dziecko mogło widzieć film mimowolnie. A matki są od tego, żeby dziecku wpajać zasady kultury i współżycia społecznego, a nie roszczeniowej postawy. Jeśli dziecko w ramach poznawania świata będzie chciało wsadzić komuś patyk w oko, to należy mu na to pozwolić, bo to przecież naturalna potrzeba poznawania tego, co zabronione?

Znaleźli się też tacy, według których to autorka posta postąpiła niewłaściwie, oglądając w pociągu film, który może zawierać sceny przeznaczone dla dorosłych:

Obraz ten dostępny jest dla widzów powyżej 16 lat, więc rozumiem w 100% zachowanie matki. Dzieci jak to dzieci ciekawe świata i tego, co zabronione. Nie uważam, aby wagon PKP był miejscem do oglądania akurat tego filmu. Odrobina zdrowego rozsądku jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

Która ze stron ma rację według was? Czy pociąg to rzeczywiście nie miejsce do oglądania filmów, które nie są przeznaczone dla dzieci? Czy to matka chłopca powinna bardziej pilnować, co robi jej syn? Dajcie znać w komentarzach!

To też może cię zainteresować:

Więcej o: