Niecodzienna reklama maszynek: To twoje włosy i nikt nie ma prawa mówić ci, co masz z nimi robić

Do tej pory ruch nawołujący do akceptowania naturalnego wyglądu kobiet był raczej oddolny. To kobiety odkrywały rozstępy, akceptowały swoje owłosione ciało i przestawały się malować. Teraz pojawiła się firma, która przyłącza się do ruchu ciałopozytywnych.

Billie jest firmą produkującą maszynki i kremy do golenia oraz balsamy do ciała. I tak! Dobrze przeczytaliście, namawia do tego, żeby się nie golić. A właściwie do tego, żeby po prostu robić z włosami na ciele, co się nam żywnie podoba.

 

Od zarania w reklamach produktów do depilacji pokazywane są nogi usuwania włosów właściwie nie wymagające - bo idealnie gładkie. Niby wiemy, że ludzie są owłosieni, ale kobiety nie mogą mieć włosów na nogach, brzuchu, w pachwinach. To temat i przede wszystkim - widok - tabu. Włosy TRZEBA golić!

Polskie kanony kobiecego piękna XX-go wieku: dekada po dekadzie w 2 minuty! [WIDEO]

Od pewnego czasu w mediach społecznościowych pojawiają się odważne kobiety, które na własnym przykładzie pokazują, że włosy to część kobiecej natury. Pisaliśmy o Soni Cytrowskiej z bloga Body Hair Movement i Kayi Szulczewskiej z profilu Ciałopozytyw - Polkach oswajających i pokazujących kobiece ciało takim, jakie jest naprawdę.

Owłosione ciało. Depilacja to wybór, a nie obowiązek

Założycielka marki Billie i pomysłodawczyni "Project Body Hair", Georgina Gooley przekonuje, że golenie to jest wybór, a nie obowiązek.

To są twoje włosy i nikt nie powinien ci mówić, co masz z nimi robić

- tłumaczyła przy okazji premiery kampanii reklamowej pokazującej kobiety z włosami na ciele. Gooley zależało na tym, żeby odczarować jednowymiarowe podejście do kwestii portretowania kobiet w reklamach.

Świetne maszynki w dobrej cenie

Założyciele marki Billie wychodzą z założenia, że jest nie golisz, to świetnie, tak trzymaj!  Jeśli golisz nogi, to możesz skorzystać z ich oferty - świetnych jakościowo maszynek do golenia, doskonale wyprofilowanych, z ostrymi ostrzami i nadającą poślizg otoczką. Marka przekonuje, że cena ich produktów nie uwzględnia tzw. różowego podatku, który sprawia, że produkty i usługi dedykowane kobietom są droższe od produktów uniseks.

 

Zdjęcia do kampanii reklamowej wykonała Ashley Armitage - fotografka zaangażowana w ruch "Body Positive". Zdjęcia można dodatkowo bezpłatnie pobrać z agencji Unsplash - to już z kolei odpowiedź na brak estetycznych fotografii kobiecych włosów na ciele w agencjach fotograficznych.

Co sądzicie na temat kampanii Billie’s i tabuizacji kobiecego owłosienia? Piszcie: kobieta@agora.pl

Więcej o: