Fotograf zepsuł zdjęcia ze ślubu? Zapłaci zadośćuczynienie. Zapadł precedensowy wyrok

Zdjęcia ze ślubu to cenna pamiątka. Co jednak, kiedy fotograf nie dotrzymuje warunków umowy? Ostatnio w Polsce zapadł wyrok w podobnej sprawie. Fuszer musi wypłacić młodej parze sowite zadośćuczynienie.

Jeśli fotograf zepsuje twoje zdjęcia ze ślubu, nie musisz jedynie przełykać łez goryczy. Sąd Rejonowy w Tarnowie wydał ostatnio precedensowy wyrok. Fotograf, który nie dotrzymał warunków umowy, musi zapłacić młodej parze wysokie zadośćuczynienie. Jak czytamy na portalu RP.pl, sąd uzasadnił wyrok następującymi słowami: "Możliwość normalnego i godnego przeżywania własnego ślubu i wesela jest dobrem osobistym".

To miały być idealne zdjęcia ze ślubu

Para Polaków - Karina i Damian - na co dzień mieszkają w Irlandii. Swój ślub i wesele zaplanowali jednak w Polsce. Na wymarzoną uroczystość nie szczędzili środków. Karina przeszła na dietę, by prezentować się jak najlepiej. Na samą uroczystość zaś wynajęli luksusowy lokal, a także firmę, w której portfolio znajdowała się fotografia ślubna na najwyższym poziomie.

Za ponad 7000 złotych zakład fotograficzny, miał dostarczyć parze: dwugodzinny film na DVD w ekskluzywnym pudełku, zdjęcia ze ślubu oraz fotoksiążkę zmontowaną według własnej wizji artystycznej nowożeńców. Dwa tysiące złotych stanowiła sama zaliczka.

Fotograf umówił się, a potem nie odpowiadał na telefony

Ślub Kariny i Damiana obsługiwało dwóch operatorów. Była też kamera na dronieŚlub Kariny i Damiana obsługiwało dwóch operatorów. Była też kamera na dronie Fot. Shutterstock

Podczas ślubu, który odbył się w czerwcu, wszystko szło dobrze. Młodą parę obsługiwało dwóch operatorów. Zdjęcia kręcono również za pomocą kamery umieszczonej na dronie.

Sesję plenerową przeniesiono jednak na początek lipca i wtedy właśnie zaczęły się problemy. Małżonkowie, którym kończył się urlop, próbowali skontaktować się z fotografem w celu umówienia się na sesję. Bez rezultatu. Gdy w końcu się odezwał, przełożył zdjęcia na wrzesień, ale i w tym miesiącu nie doszły do skutku. W rezultacie sesja odbyła się dopiero w... listopadzie. Niestety, była kompletną klapą.

Dzień był pochmurny i zimny, a nowożeńcy pozowali w lekkich ślubnych strojach. Panna młoda zdążyła przybrać na wadze, ponieważ porzuciła dietę, planując zajście w ciążę. Nie prezentowała się więc już tak dobrze, jak na samym ślubie. Dodatkowo, kiedy zziębnięta para zażyczyła sobie pozowania we wnętrzu, firma odmówiła. W efekcie panna młoda się przeziębiła.

Czarę goryczy przelało zachowanie właściciela zakładu. Kiedy małżonkowie chcieli zrezygnować z materiału, uwiecznionego podczas nieudanej sesji, umówił się z nimi na spotkanie. Gdy jednak przylecieli do niego, okazało się, że... wyjechał na narty.

Fotografia ślubna nie wyszła? Możesz dostać zadośćuczynienie

Zirytowani takim traktowaniem małżonkowie skierowali sprawę do sądu. W pozwie zażądali wydania materiałów w postaci zdjęć ślubnych, reportażu filmowego oraz zadośćuczynienia za naruszenie ich dóbr osobistych, czyli prawa do normalnego i godnego przeżywania własnego ślubu i wesela.

- Sesja w plenerze to obecnie nieodłączny element uroczystości jaką jest
ślub i wesele - mówi radca prawny Marta Malec-Lech, pełnomocnik nowożeńców. - Stanowi ona dopełnienie tych wydarzeń oraz jest kolejną piękną pamiątką dla nowożeńców. W niniejszej sprawie z jednej strony występuje przedsiębiorca, zajmujący się profesjonalnie działalnością fotograficzną, z drugiej zaś nowożeńcy, którzy niemałym wysiłkiem zorganizowali przedsięwzięcie jakim była uroczystość ślubu i wesela. Zawierając więc umowę spodziewali się, że wykonane dzieło będzie stanowić
zwieńczenie i pamiątkę z tych jakże istotnych dla nich chwil. Tak się jednak nie stało. Z powodu nienależytego wykonania umowy państwo młodzi nie uzyskają tej pamiątki w kształcie w jakim tego oczekiwali. Dlatego też roszczenie o zapłatę w całości jest bezzasadne - wyjaśnia prawniczka.

Sąd Rejonowy w Tarnowie przychylił się do wniosku małżonków i przyznał im zadośćuczynienie w wysokości 15 000 złotych. Zauważył przy tym, że nowożeńcy byli wyjątkowo zdeterminowani, by doprowadzić sprawę do końca. W przeciwieństwie do firmy fotograficznej, która zachowała się nieprofesjonalnie. W uzasadnieniu uwzględniono również to, że ekipa, która miała przygotować sesję plenerową, nie była w 100 procentach sprawna psychofizycznie: fotograf nie miał w pełni sprawnej ręki, a jego pomocnik był... pod wpływem alkoholu. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Czytaj również:

Więcej o: