Miało być zabawnie i z dystansem, ale tym razem, poczucia humoru Katarzyny Zielińskiej, ewidentnie nie podzieliły jej sympatyczki. Aktorka na Instagramie udostępniła zdjęcie z nad morza sprzed kilku lat. Jest niebieski parawan, leżak i Zielińska w bikini. Co złego jest w tym zdjęciu? Chodzi o podpis aktorki:
Nie ma to jak parawan, dobra stylizacja i drogi olejek. Dobrego poniedziałku życzy wesoła plażowiczka. PS Za mną pani też w lazurze. Widać, co było modne w tamtych czasach.
Katarzyna Zielińska. fot. instagram.com/katarzynazielinska/?hl=pl
Tyle tylko, że początkowo treść wpisu, była inna. Zielińska napisała w nim, że wygląda, jak wielorybica. To określenie, chociaż aktorka mówiła o sobie, nie spodobało się innym kobietom. Rozpoczęła się dyskusja na temat kobiecego ciała, a konkretnie jego rozmiarów, nadwagi i samoakceptacji.
Fanki aktorki miały jej wyraźnie za złe, że nazwała siebie wielorybem. Efekt? Fala krytyki wobec Zielińskiej spowodowała, że ta edytowała swój wpis i usunęła "wielorybicę".
Oto niektóre z komentarzy:
Ja tu nie widzę wielorybicy , a przeciętną Polkę... Pozdrawiam
Słabe bardzo... a jak pani przytyje to też będzie pani wrzucać zdjęcia i też tak komentować? Lubię pani poczucie humoru, lubię panią jako artystkę, aktorkę, ale to jest słabe. Po prostu.
Rozumiem, że chce pani pokazać dystans do siebie, ale bez przesady. Śmianie się z wyglądu jest puste. Wiele Polek wygląda jak pani na starych zdjęciach (...) Liczy się serce nie opakowanie. Pozdrawiam.
Pani Kasiu, jaka wielorybica? Normalne kobiece ciało.
Moim zdaniem wygląda tak dużo polek, i to nie jest straszne.. A czy drogi czy tani olejek to chyba nie jest tak ważne.
Nie uważam żeby była Pani tutaj jakaś strasznie otyła żeby nazywać siebie wielorybicą. Większość Polek tak wygląda i są piękne. Pani również.
Schudła pani do rozmiaru 36 i się wywyższa
Uważacie, że faktycznie przesadziła? Czy wręcz przeciwnie, pokazała dystans i poczucie humoru? Piszcie co sądzicie w komentarzach.