Można powiedzieć, że w dzisiejszych czasach bez konta w mediach społecznościowych właściwie "nie istniejemy". Lubimy tam prezentować swoje życie - za pośrednictwem zdjęć informujemy czym się zajmujemy, jak i z kim spędzamy wolny czas, co i gdzie jemy, a przede wszystkim - jak wyglądamy. A nie możemy przecież wyglądać brzydko, mieć "worów" pod oczami, potarganych włosów, kiepskiego makijażu lub niemodnej stylizacji (w tym wypadku nie pomogą nawet instagramowe filtry).
Dlatego, zanim wrzucimy do sieci zdjęcie, starannie wybieramy najlepsze ujęcie – takie, na którym wyglądamy jak ów "milion dolarów". A potem jeszcze przepuszczamy zdjęcie przez "ulepszający" filtr. Tak na wszelki wypadek, żeby było jeszcze piękniej. A autentyczność? Spontaniczność? Prawdziwe oblicze?
Twarz #jakkazdy
Wygląda na to, że w pogoni za idealnym obrazem zapomnieliśmy o zwyczajności. Na szczęście znalazł się ktoś, kto nam o niej przypomina i zachęca do pokazywania prawdziwej twarzy. Nie tej upiększonej i "przefiltrowanej". Takiej, jaką mamy rankiem, gdy się budzimy lub po całym dniu spędzonym przy domowych obowiązkach albo po powrocie z pracy czy treningu.
Prezenterka i dziennikarka Beata Sadowska zaprezentowała nam swoje oblicze po 20 kilometrach górskiego biegu, rozpoczynając w ten sposób akcję #jakkazdy #likeeverybodyelse.
"Pokażmy, że jest alternatywa dla ultra pięknych, wyprasowanych, wygładzonych i wyretuszowanych okładek. Każda z nas chce się czasem wystroić i wyglądać super, ale przecież na co dzień też jesteśmy piękne: jak się uśmiechamy, gdy świeci słońce, cieszymy z małych sukcesów, gdy syn dostał piątkę, jak facet kupił kwiaty, kiedy przeciągamy się po przebudzeniu. Kiedy upieczemy chleb albo kiedy zadzwoni mama" – napisała Beata Sadowska pod swoim zdjęciem na Instagramie i zachęciła, by robić sobie zdjęcia bez filtrów i retuszu, oznaczając je #jakkazdy #likeeverybodyelse
Zdaniem prezenterki zwyczajnych, normalnych kobiet, które nie zawsze wyglądają, jakby właśnie wyszły od fryzjera i kosmetyczki, jest całe mnóstwo. Trudno się z nią nie zgodzić. Wszyscy mamy przecież mnóstwo znajomych na Facebooku i Instagramie - większość z nich uprawia jakiś sport, ale nikt nie wrzuca zdjęcia po treningu – ze spoconą, czerwoną twarzą!
Większość fotografuje się przed bieganiem, prezentując lekki makijaż albo modny, sportowy strój (bez mokrych od potu plam pod pachami) z informacją, że ruszają na 10-kilometrową trasę. A przecież po zakończonym biegu jesteśmy piękni.
- Pomysł na akcję #jakkazdy przyszedł mi do głowy podczas biegania. Po 20 km treningu w górach naprawdę nie myślałam o super ujęciu, za to pomyślałam o tym, że tak mało jest prawdy w mediach społecznościowych – odpowiada na nasze pytanie.
- Idealne fryzury, stylizacje, makijaże. A ja po bieganiu wyglądam jak dorodny burak, rano mam nierozprasowane zmarszczki, a po nocnym wstawaniu do dzieci - wory pod oczami. I co? I jestem gorsza? Brzydka? Zupełnie nie sexy? - dodaje.
Dziennikarka przyznaje, że nie spodziewała się, że akcja znajdzie taki odzew, a swoje zdjęcia bez make - up’u wyślą inne celebrytki – m.in. Anna Lewandowska, Sonia Bohosiewicz, Agnieszka Sienkiewicz, Marta Kuligowska, Olga Frycz czy mistrzyni triathlonu Agnieszka Jerzyk i tysiące innych, znanych i nieznanych.
- Pomyślałam o nastolatkach, które obserwują wyidealizowane Instamamy i wierzą, że tak wygląda świat. I mają kompleksy, bo one w wyciągniętym dresie i bez szans na prysznic między karmieniami. Wszystkie wyglądamy raz lepiej, raz gorzej, raz jest nas mniej, raz więcej, raz jesteśmy u fryzjera, raz wrona mogłaby sobie uwić gniazdo na naszej głowie. I to jest zupełnie OK. Bo znowu: wszystkie, bez względu na to, jak bardzo eksponowany albo anonimowy jest nasz zawód, jesteśmy #jakkazdy – podsumowuje Beata Sadowska.
Przyłączycie się? Zobacz dziewczyny, które już się odważyły >>