Kasia Kowalska i jej 21-letnia córka, Ola, są bohaterkami najnowszego wydania "VIVY!". Panie udzieliły magazynowi wyjątkowego wywiadu, ponieważ pierwszego wspólnego, w którym otwarcie opowiedziały o wzajemnych, nie zawsze łatwych relacjach.
Piosenkarka podczas bardzo szczerej i intymnej rozmowy po raz pierwszy publicznie poruszyła wątek dramatycznych przeżyć, jakie towarzyszyły jej podczas narodzin córki.
Gdy byłam w ciąży, robiłam promocję filmu „Nocne grafitti” i wylądowałam na patologii ciąży. Leżałam tam, ciesząc się, że mam chwile wytchnienia, ale gdy nocą słyszałam za ścianą krzyki rodzących kobiet, myślałam, że są lepsze miejsca do relaksu...
ZOBACZ TAKŻE: Relacja Sary z włocławskiej porodówki: takiego burdelu i prostactwa jeszcze nigdy nie spotkałam
Kasia Kowalska w poruszających słowach wyznaje, że podczas porodu pojawiły się komplikacje, na tyle poważne, że życie jej córki było zagrożone. Narodziny Oli nazwała wręcz "cudem":
Cud, że akurat na dyżurze był lekarz, u którego leczyłam się prywatnie. Powiedział pielęgniarce, żeby co dwie godziny sprawdzała tętno moje i dziecka. O drugiej w nocy pielęgniarka zaczęła krzyczeć, że nie słyszy tętna Oli. Rzucili mnie na łóżko i biegiem na salę operacyjną. Pamiętam dygot, wydawało mi się, że jest zimno, a to był strach. Zrobili mi cesarskie cięcie. Ola była zatruta wodami płodowymi, musieli przywracać ją do życia. Powiodło się za czwartą próbą.
Jak się okazuje, Ola Kowalska w skali Apgar (skali używanej w medycynie w celu określenia stanu noworodka zaraz po porodzie) zdobyła zaledwie 2 punkty na 10 możliwych. Na szczęście dziś jest zdrową i piękną kobietą, a przejścia z przeszłości wzmocniły ją.
Wiedziałam od tamtej pory, że córka będzie silna. Żeby to przetrwać musiała mieć dużą chęć do życia. Ma charakterek - dodała Kasia Kowalska.
Coraz więcej kobiet decyduje się na dzielenie się historiami swoich trudnych przeżyć podczas porodu. Czytelnikami naszego portalu wstrząsnęła wczoraj relacja Sary, która opisała swój dramatyczny poród na włocławskiej porodówce.
Macie trudne doświadczenia związane z porodem? Podzielcie się z nami swoimi historiami, wysyłając maile na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze opublikujemy, a ich autorów nagrodzimy książkami.