"Mój kot na co dzień żyje zamknięty w czterech ścianach, niech zazna trochę wolności i świeżego powietrza. To na pewno dobrze mu zrobi, w końcu to tak naprawdę dzikie zwierzę" - ilu posiadaczy kotów tak właśnie tłumaczy się z tego, że wypuszcza wolno na dwór swojego pupila? Administratorzy profilu na Facebooku, przeznaczonego dla miłośników kotów, próbują przekonywać, że to poważny błąd, a jego konsekwencją jest śmierć wielu niewinnych zwierząt.
Przeczytaj także: W Cieszynie na placach zabaw pojawiły się tabliczki z prośbą o ciszę. Pomysł zbulwersował rodziców
Kot wychodzący zabija ptaki, wiewiórki, jaszczurki, nietoperze i wiele innych drobnych zwierząt
- twierdzą twórcy profilu "Kot w dom".
Profil "Kot w dom" powstał, by zachęcić ludzi do niewypuszczania domowych kotów na spacery poza mieszkanie. W ten sposób administratorzy strony chcą uchronić ptaki i inne małe zwierzęta przed "wylądowaniem na talerzu" czworonogów. Z drugiej zaś strony robią to także w trosce o bezpieczeństwo kotów, które podczas takiego niekontrolowanego spaceru mogą zginąć pod kołami samochodu lub same paść ofiarą innych drapieżników.
Na profilu pojawił się długi wpis, w którym jego autorzy starają się działać na ludzką wyobraźnię powołując się na konkretne liczby. Wykorzystują przy tym internetowy mem. Otóż twierdzą, że jedno naturalne futro kosztuje życie średnio 20 lisów. Posiłkując się danymi z literatury naukowej oszacowali, że jeden kot wychodząc na spacer poza dom i polując zabija ok. 300 małych zwierząt przez całe swoje życie.
Zobacz także: Serena Williams skrytykowana za swój strój na French Open. "Myślę, że posunęliśmy się już za daleko"
Koty są zwierzętami inwazyjnymi, wprowadzonymi przez człowieka, szkodliwymi dla przyrody i populacji małych zwierząt (...). Ich instynkt łowczy został nadmiernie rozbudowany w czasie ich udomawiania. Kot poluje nawet, gdy ma pełną miskę w domu. Kot nie jest selektywny w doborze ofiary i zabija cokolwiek się rusza (...). Są zagrożeniem dla naszej przyrody, przyczyniają się do wymierania gatunków.
- czytamy w poście, w którym autorzy wprost twierdzą, że koty nie są naturalną częścią ekosystemów, w związku z czym stanowią dla nich zagrożenie, więc powinny być trzymane zamknięte w mieszkaniach.
Post spotkał się z dużym odzewem - ma już ponad 170 udostępnień, a pod nim rozgorzała gorąca dyskusja. Zwolennicy i przeciwnicy wypuszczania domowych kotów na spacery prześcigają się w argumentach.
Zdecydowana większość jest za tym, żeby umożliwiać kotom "odetchnięcie świeżym powietrzem". Zwolennicy tego podejścia twierdzą, że nieustanne trzymanie kotów w domu to dla nich męczarnia, a wychodzące zwierzęta dodatkowo polują na szkodniki, takie jak myszy czy szczury.
Mam kota wychodzącego. Nie dlatego, że taka moja fanaberia. Wzięłam dorosłego kota z ulicy. Czyli wychodzącego już z definicji. I raczej w klatce go trzymać nie będę ani montować krat w oknach i drzwiach, by nie wychodził na ogród. Ani nie będę go trzymać 24 h na smyczy, bo to by była krzywda dla kota
Mój kot wychodzi na dziedziniec. Budynki z każdej strony. Czasem zdarzają się szkodniki, które kot usuwa. Żadne inne zwierzę tego nie zrobi, gdyż nie ma dostępu. Jak mój kot lubi polować, to będzie to robił
Z drugiej strony każdy zwierzak potrzebuje przestrzeni do życia i zdrowego funkcjonowania, i zamykanie go na całe życie w domu jak w klatce to też rodzaj okrucieństwa
A co taki kot ma robić w domu? Wyglądać przez okno i spać? Przecież to jak więzienie
Właściciele kotów wychodzących niestety również udają debili - armagedon ptaków i drobnych zwierząt? Kto o tym myśli. Śmierć ukochanego 'Mruczusia' pod kołami, od trutki, zagryzionego, od choroby, którą złapie, zastrzelonego przez psychopatę? Przecież to naszemu kotku się nie zdarzy
Z drugiej strony:
Mem dobry i prawdziwy, szkoda tylko, że tak dużo jest idiotów i ignorantów, którzy nie potrafią się pogodzić z tym, że kot to szkodnik
- twierdzą z kolei przeciwnicy wypuszczania kotów domowych na spacery.
Które argumenty przemawiają do was bardziej? Wypuszczacie swoje koty, żeby pobiegały na zewnątrz? Piszcie w komentarzach lub na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy i nagrodzimy książkami.