Raport IKEA i INGKA Holding (firmy kontrolującej większość sklepów detalicznych IKEA) to coroczne badanie na temat tego, jak ludzie odnoszą się do konkretnych aspektów swojego życia. Od 2014 roku uczestnicy badania odpowiedzieli już na pytania o to, jak wyglądają ich poranne praktyki, gdzie i jak lubią jeść i gotować oraz o co najczęściej sprzeczają się ze współmieszkańcami.
Tegoroczny temat wydaje się jednak głębszy - dotyczy radzenia sobie z samotnością, poczucia przynależności i skutków mieszkania w dużych miastach. Ankieterzy zadali pytania aż 22 tysiącom osób z 22 krajów. I choć głównym celem badań IKEA jest projektowanie lepszych rozwiązań dla domów milionów klientów, to niesie on wiele danych socjologicznych, rzucających światło na to, co nas boli.
O definicję domu IKEA zapytała ankietowanych już dwa lata temu. Wtedy na liście domowych priorytetów było dobre wi-fi i czas dla siebie. Niejako przy okazji okazało się, że 20 proc. mieszkańców dużych miast wcale nie czuje, że mieszkanie, w którym żyje, naprawdę jest „ich” miejscem. W tym roku pytanie powtórzono. Okazało się, że liczba osób, które w swoim domu nie czują się dobrze ani jak u siebie, wzrosła już do 35 proc.
Co się składa na ten mityczny dom? Pięć rzeczy. Po pierwsze, poczucie komfortu - jak wynika z tegorocznego raportu IKEA, niemal 1/4 ankietowanych osób mieszkających z innymi ludźmi czuje się bardziej komfortowo poza pomieszczeniami mieszkalnymi (np. w szkole albo w parku). Ma na to wpływ m.in. fakt wynajmowania, a nie posiadania domu, więc też mieszkania z obcymi ludźmi, ale również to, że miejsce do życia coraz częściej staje się miejscem do zarabiania pieniędzy - co czwarta badana osoba pracuje więcej z domu, a kolejne 25 proc. wynajmuje swoją przestrzeń na Airbnb. Wiele osób przyznało też, że ich mieszkanie jest po prostu za małe, by można było w nim żyć z rodziną, nie mówiąc już o zapraszaniu przyjaciół.
CZYTAJ TEŻ: Właściciele mieszkań nie chcą lokatorów z dziećmi i zwierzętami. "Proszę nie czuć się dotkniętą" >>
Po drugie - prywatność. 23 proc. wszystkich ankietowanych przyznaje, że nie ma wyboru i musi wyjść z domu, żeby mieć chwilę prywatności. Odsetek ten rośnie do 33 proc. w przypadku ludzi, którzy mieszkają z obcymi (np. współlokatorami na studiach). Na największy brak prywatności cierpią Amerykanie - aż 45 proc. z nich zamyka się w samochodzie, żeby mieć chwilę dla siebie.
Trzeci aspekt to poczucie bezpieczeństwa. Tutaj aż jedna osoba na trzy przyznała, że aktualne miejsce zamieszkania jej go nie daje. Bo też zmienia się definicja domownika - coraz częściej się przeprowadzamy i mieszkania wynajmujemy. Zmiana miasta, a nawet kraju do życia jest dziś łatwiejsza niż kiedykolwiek.
Z kompletnie obcymi ludźmi żyje spora część ludzi na ziemi Fot. Hector Bermudez on Unsplash
Z tym wiąże się czwarta i piąta składowa domu - posiadanie i poczucie przynależności. Globalnie 24 proc. osób, które mieszkają z obcymi ludźmi, nie czuje się właścicielami swojej przestrzeni. A aż 53 proc. młodych rodzin nie ma poczucia przynależności do swojego domu czy mieszkania. „Tzw. życie w domu zmienia się na całym świecie i są to zmiany głębokie” - konkludują twórcy raportu.
Dom - to słowo wywołuje emocje niemal w każdym. Czym jest dla Ciebie, jakie masz z nim wspomnienia, czy Twój dom jest takim „prawdziwym” domem? Pisz: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy publikujemy i nagradzamy książkami.