Jak się żyje kobietom w Unii Europejskiej? "Obawiam się, że mój kraj staje się coraz mniej europejski"

1 listopada 1993 roku, czyli dokładnie 25 lat temu, wszedł w życie traktat z Maastricht, który ustanowił Unię Europejską. Z tej okazji zadaliśmy kobietom z różnych krajów UE pięć takich samych pytań. Co odpowiedziały?

Gdybyś miała wskazać jedną najszczęśliwszą chwilę w ostatnim ćwierćwieczu, co to by było?

Co było dla Ciebie najtrudniejsze w tym okresie?

Czy czujesz się Europejką? Jeżeli tak, co to dla Ciebie oznacza?

Czego życzysz kobietom mieszkającym na Starym Kontynencie na najbliższe 25 lat?

O czym marzysz dla siebie?

Te pięć pytań zadaliśmy Nathalie Bergström ze Szwecji, Anikó Tóth Dórze z Węgier, Ance Tudoriscu z Rumunii, Marzii Bonie z Włoch, Carolin Lanzke z Niemiec, Sarze Sebastia z Hiszpanii, Agacie Grabowskiej - Polce mieszkającej w Hiszpanii od 15 lat, Maricie Rainbird z Finlandii i Alexandrze Oliveirze z Portugalii.

***

Sara Sebastia (fot: materiały archiwalne)

Dla Hiszpanki, 37-letniej Sary Sebastia , project managerki w badaniach klinicznych, najważniejszymi momentami w życiu były narodziny jej dwóch córek. - Ważny był również dzień, w którym uzyskałam dyplom z farmacji, w którym zrobiłam prawo jazdy czy pierwszy dzień w pierwszej pracy. A także moje wesele czy niektóre imprezy z moimi przyjaciółmi - wymienia.

Najtrudniejsze było dla niej z kolei znalezienie równowagi między pracą a życiem osobistym, zwłaszcza od momentu, kiedy została matką i musiała podróżować po całym kraju i spędzać poza domem co najmniej trzy dni w tygodniu. - Pierwszy rok życia mojej drugiej córki był jednym z najtrudniejszych. Druga, starsza, miała wtedy trzy lata - opowiada Sara.

Czy czuje się Europejką? - Oczywiście - mówi. - Dla mnie bycie Europejką oznacza, że gdziekolwiek w Unii Europejskiej się znajdę, tam będę się czuć bezpiecznie i spokojnie, tak jak w Hiszpanii - dodaje.

Kobietom ze Starego Kontynentu życzy tego, żeby były silne na tyle, aby wywalczyć równe prawa z mężczyznami, równą płacę, takie same możliwości zatrudnienia oraz osiągnąć równowagę między pracą a życiem prywatnym. - Musimy cały czas walczyć, także o to, żeby nie stracić praw, które już mamy - przekonuje. Ma jeszcze drugie życzenie: surowsze kary dla mężczyzn, którzy źle traktują kobiety. - Walka z przemocą wobec wszystkich kobiet na świecie powinna być naszym celem - dodaje.

Sobie i swojej rodzinie, a także przyjaciołom życzy przede wszystkim zdrowia. - Gdy jesteś zdrowy, możesz rozwiązać każdy problem, który spotyka cię w życiu - mówi.

***

Carolin Lanzke (fot: materiały archiwalne)

Najszczęśliwszym momentem dla 34-letniej Niemki Carolin Lanzke , asystentki parlamentarnej, był ten, w którym ukończyła liceum. Dlaczego? - To wtedy mogłam wyjechać z małej wioski, w której się wychowałam, i "zyskać życie", które z czasem okazało się bardzo "europejskie", również dzięki programowi wymiany studenckiej Erasmus - opowiada. Najtrudniejsze okazało się dla niej z kolei rozstanie z wieloletnim partnerem.

Z całą pewnością może powiedzieć, że czuje się Europejką. - Pracowałam w kilku krajach Unii Europejskiej. Dla mnie bycie Europejką oznacza wolność, ponieważ mogę podróżować bez kontroli granicznej, płacić jedną walutą i pracować, gdzie tylko zechcę - mówi. Jak dodaje, bycie Europejką to dla niej również duża odpowiedzialność, praca nad społeczeństwem, w którym panuje tolerancja, pluralizm, sprawiedliwość, solidarność i równość płciowa.

Kobietom z UE życzy, aby w największym stopniu wykorzystały prawa, jakie mają. Sobie życzy z kolei życia w demokratycznym państwie, w którym może sama stanowić o sobie, które wdraża politykę proekologiczną. Ale również, aby UE się cały czas rozwijała. - Ze wszystkimi jej wadami uważam, że jest to jedno z największych osiągnięć politycznych w historii. Jest nam lepiej razem. To aż tak proste - przekonuje.

***

Marita Rainbird (fot: materiały archiwalne)

Producentka filmowa, 58-letnia Marita Rainbird z Finlandii , najlepiej wspomina wakacje spędzone wspólnie z rodziną w domku w Hauho. - Spotkaliśmy się w kilka pokoleń. Był mój syn, moi rodzice i rodzina siostry. Pływaliśmy w jeziorze, łódką, korzystaliśmy z sauny, bawiliśmy się na słońcu, wspólnie gotowaliśmy i razem jedliśmy posiłki, nigdzie się nie spiesząc - opowiada.

Za najtrudniejszą rzecz w ciągu ostatnich 25 lat uważa znalezienie partnera, z którym mogłaby dzielić razem życie. - Wcześniej spotykałam się z wieloma mężczyznami, którzy nie potrafili związać się z silną i niezależną kobietą - przekonuje.

Przyznaje, że nie czuje się Europejką. - W pierwszej kolejności czuję się obywatelką świata, a w drugiej Finką. Dopiero potem przychodzi kolej na bycie Europejką - mówi. Ludziom mieszkającym na Starym Kontynencie życzy spokoju umysłu. - Mam nadzieję, że udaje im się żyć w zgodzie z samymi sobą i innymi - mówi. Sobie również życzy spokoju i zdrowia. A także znalezienia społeczności podobnie myślących ludzi, z którymi mogłaby dzielić życie i pracę.

***

Aniko Toth Dora (fot: materiały archiwalne)

- Chyba jestem szczęściarą, bo dobrych momentów było mnóstwo, więc bardzo trudno wybrać ten jeden - mówi w odpowiedzi na pytanie o najszczęśliwszą chwilę 32-letnia copywriterka i pisarka Anikó Tóth Dóra z Węgier . - Nie mogłabym nie wspomnieć o poślubieniu bratniej duszy, bo to doprowadziło do innych wspaniałych wydarzeń. Opublikowałam książkę, odwiedziliśmy z mężem wiele ciekawych miejsc czy zbudowaliśmy nasz własny biznes - przyznaje.

Mimo że postrzega swoje życie jako łatwe i w przeważającej mierze szczęśliwe, to boryka się też z depresją i lękami. - To trudne, zwłaszcza gdy okoliczności nie sprzyjają radzeniu sobie z tymi emocjami. Jestem bardzo wrażliwą i emocjonalną osobą, więc często sytuacja polityczna czy to, co dzieje się na świecie - mam tu na myśli różnego rodzaju konflikty, zmianę klimatu, kataklizmy - wpływa na moje samopoczucie w taki sposób, że czasem trudno mi normalnie funkcjonować - wyznaje.

Czuje się Europejką, ale obawia się, że jej kraj stara się pozostać jak najbardziej na Wschodzie i być coraz mniej europejski. - Bycie Europejką oznacza dla mnie bycie wolną. Oznacza wolność mediów, wolność słowa, przemieszczania się - wymienia. Kobietom ze Starego Kontynentu życzy szczęścia, zdrowia i perspektyw na przyszłość. Sama z kolei chciałaby przelać na papier wszystkie historie, które ma w głowie, publikować książki i bawić nimi ludzi. - I kto wie - może kiedyś będę pisać bestsellery. To byłoby świetne. Poza tym chciałabym rozwijać nasz biznes rodzinny, urodzić dwójkę zdrowych dzieci - opowiada.

***

Marzia Bona (fot: materiały archiwalne)

- Szczęście przybiera różne formy - opowiada researcherka w EURAC - Instytucie Rozwoju Regionalnego, 33-letnia Włoszka Marzia Bona . - Są małe chwile szczęścia i są momenty, które kształtują cię jako osobę. Ważniejsze niż chwile są dla mnie etapy w życiu, i tu bez zastanowienia mogłabym powiedzieć, że jednym z najbardziej znaczących był czas spędzony w Sarajewie, najpierw w roli studentki, potem nauczycielki w programie EMA [z ang. European Masters Programme of Human Rights and Democratisation, studia magisterskie z praw człowieka i demokratyzacji - przyp. red.] - opowiada. Ten etap w życiu ukierunkował jej życie zawodowe i pozwolił jej na doświadczenie Europy jako tej, która buduje mosty, daje prawa, otwiera przestrzeń do dialogu, czasem trudnego, ale niezbędnego. Jednocześnie najtrudniejsze było dla niej pogodzenie się z tym, że miejscem, w którym mogła zdobyć to doświadczenie, był kraj silnie naznaczony wojną.

Marzia czuje się Europejką. Nie dlatego, że odwiedziła wiele krajów europejskich, ale ze względu na wartości i poczucie przynależności. - Przyjmuję europejską tożsamość, która w moim poczuciu stawia wspólne cele nad indywidualnymi. Oczywiście ta wspólnota jest obecnie w kryzysie, więc możemy wybrać, czy nad nią pracujemy, żeby zachować to, co dobre, czy rozstajemy się, co jest bardzo ponurą perspektywą - wyznaje.

Kobietom ze Starego Kontynentu życzy oporu wobec naruszania praw kobiet, wzajemnego inspirowania się. Otwarcia na dyskusję, co to oznacza: "walczyć o prawa kobiet". I na końcu najważniejsze - sympatyzowania z innymi grupami społecznymi, które również cierpią z powodu dyskryminacji. - Moim marzeniem - mówi na końcu - jest to, abyśmy nie szukali łatwych rozwiązań, bo to one doprowadziły nas do kryzysów, które mamy obecnie .

***

Nathalie Bergstrom (fot: materiały archiwalne)

Najszczęśliwszym momentem w życiu 30-letniej Nathalie Bergström, marketing managerki ze Szwecji , był ten, kiedy w wieku 17 lat otrzymała polski paszport (jej mama jest Polką). Najtrudniejsze z kolei było dla niej dorastanie. - Znalezienie dla siebie miejsca i wystarczająco dużo wiary i siły, żeby się nie poddać, kiedy masz wrażenie, że cały świat jest przeciwko tobie - wyznaje.

Jak najbardziej czuje się Europejką. - Jako że mój ojciec jest Szwedem, a moja matka Polką, to nie uważam siebie za "czystą" Szwedkę czy Polkę. Jestem stuprocentową Europejką i jestem za to bardzo wdzięczna - mówi. Dodaje, że dziś bardzo wielu ludzi marzy o tym, żeby dostać się do Europy, gdzie panuje spokój i można czuć się bezpiecznie. - Należę do tej wspólnoty i mając europejskie korzenie w dwóch krajach, nie muszę wątpić w swoją przynależność i prawo do życia w Europie - opowiada.

Kobietom życzy, żeby niezależnie od tego, czy mieszkają w Szwecji, w Polsce czy w Irlandii, miały te same prawa oraz możliwość decydowania o własnym życiu i ciele. Marzy, aby na każdej płaszczyźnie życia mogła robić to, co lubi. 

***

Agata Grabowska (fot: materiały archiwalne)

Dla 33-letniej Agaty Grabowskiej , freelancerki i multitaskerki, najważniejszym momentem w ciągu ostatnich 25 lat była możliwość uczestniczenia w oficjalnym otwarciu Polskiego Pawilonu na Biennale Sztuki w Wenecji w roku 2013. - Miałam zaszczyt być częścią zespołu Zachęty - Narodowej Galerii Sztuki. Było to dla mnie niesamowite przeżycie - przekonuje.

Gdy dwa lata temu zmarła jej babcia i nie mogła z nią być w jej ostatnich momentach życia, bardzo to przeżyła. - Zawsze jest ciężko, gdy ktoś bliski jest chory, potrzebuje pomocy albo wsparcia. Wtedy odległość jest najbardziej odczuwalna. Mam jeszcze dziadka, ale to, ile razy się spotkaliśmy, mogłabym policzyć na palcach jednej ręki - mówi.

Agata czuje się Europejką w stu procentach. - Trudno to wytłumaczyć, ale czuję się częścią czegoś większego niż jeden kraj, wspólnych idei, wspólnej kultury, historii, wartości i celów - opowiada. Kobietom ze Starego Kontynentu życzy odwagi, dążenia do celów i przede wszystkim niezależności. Sobie - wyłącznie tego, żeby mogła żyć tak, jak żyła do tej pory. - Niczego mi nie brakuje, jestem zdrowa, mam przy sobie wspaniałe osoby, robię to, co lubię. Jestem szczęśliwa - mówi.

***

Alexandra Oliveira (fot: materiały archiwalne)

37-letnia Alexandra Oliveira , badaczka kliniczna z Portugalii , mówi krótko: -Najszczęśliwszym momentem w moim życiu był ten, w którym urodziły się moje dzieci. Dla Alexandry wyzwaniem było znalezienie pracy po studiach. - Portugalska ekonomia nie zapewniała w tamtym czasie pracy za godną pensję dla ludzi, którzy właśnie ukończyli uniwersytet. Żeby zmienić swoją sytuację, zdecydowałam się na stypendium doktoranckie, i to pozwoliło mi na rozpoczęcie pracy na pół etatu w firmie farmaceutycznej. Od tamtej pory moje życie jest pasmem wyzwań i sukcesów, z których jestem bardzo dumna - opowiada.

Alexandra czuje się Europejką, ale mimo wszystko jednak bardziej Portugalką. Bycie Europejką oznacza dla niej wolność przemieszczania się, możliwość nauki i pracy za granicą, w innych krajach europejskich. Posiadanie tej samej waluty również, jej zdaniem, ułatwia funkcjonowanie w Europie.

Kobietom ze Starego Kontynentu życzy dbania o kulturę europejską i jej wartości. Żeby nie ulegały wpływom kultur krajów spoza Unii. - Uważam, że powinniśmy zapewniać azyl ludziom z zagrożonych rejonów, ale nie ulegać ich poglądom. Powinni zaakceptować wartości europejskie, tak jak my akceptujemy ich wartości, kiedy odwiedzamy ich kraje - przekonuje. Unia Europejska powinna, jej zdaniem, pomagać uchodźcom, jednocześnie uczyć ich, w jaki sposób funkcjonuje Europa - niech wszyscy rozumieją, jakimi kieruje się wartościami. - Kraje UE powinny monitorować przepływ uchodźców do Europy i upewniać się, że są to naprawdę osoby, które potrzebują pomocy - dodaje.

Życzy również UE, aby stworzyła prawa, które uregulują import produktów wytwarzanych przez nieletnich czy takich, które szkodzą środowisku. - Sobie życzę, żeby moje dzieci mogły się wychowywać w świecie bezpiecznym i zdrowym - podsumowuje.

***

Anca Tudoricu (fot: materiały archiwalne)

32-letnia Anca Tudoricu z Rumunii , asystentka na Uniwersytecie w Bukareszcie, zawsze marzyła o podróżach. Najszczęśliwszym momentem w ciągu ostatnich 25 lat był ten, w którym zdała sobie sprawę, że stać ją na podróżowanie i że może uczynić z tego swój styl życia. - Byłam wtedy w Barcelonie, piłam piwo i jadłam kanapkę z przyjaciółką, którą poznałam na Erasmusie w Liverpoolu, i czułam, że świat się dla mnie otworzył - opowiada.

Najtrudniejszą rzeczą do tej pory było dla niej przekraczanie tego, co tradycyjne, oraz próby tłumaczenia innym, że nie chce być wtłaczana w określone ramy. Jednocześnie ciężka była nauka szanowania norm społeczeństwa. - Ale zamiast kultywowania swojej tradycji, korzeni, religii, narodowości, wybieram celebrowanie jedności w różnorodności, walkę przeciwko rasizmowi, ksenofobii, homofobii oraz innym fobiom, które biorą się z poznawania innych, którzy nie są tacy sami jak my - przekonuje.

Anca Tudoricu czuje się Europejką, nawet więcej - obywatelem świata. - Moje korzenie są dla mnie bardzo ważne, ale jednocześnie chcę móc obierać różne kierunki rozwoju. Czuję, że podzielam wartości europejskie i jestem szczęśliwa, że mogę podróżować swobodnie do wszystkich krajów Europy, że mogę wszędzie znaleźć legalną pracę, że mogę być wartościowym obywatelem wszędzie, gdzie zdecyduję się mieszkać i żyć - mówi.

Kobietom życzy, żeby dały sobie szansę, aby maksymalnie wykorzystać to, jakie możliwości daje życie na Starym Kontynencie. Żeby się nie bały, nie czuły się gorsze pod żadnym względem. - Żeby żyły tak, jak tego pragną. I żeby uczyły swoje dzieci, jak ważna jest różnorodność i jedność - podsumowuje.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Ci się podobał, to wypróbuj nasz nowy newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

KLIKNIJ, BY ZAPISAĆ SIĘ NA NEWSLETTER >>>

Polub Weekend Gazeta.pl na Facebooku

Więcej o: