73-letnia pani Małgorzata: "Przyjemności nie było, krwawienia też nie. Brak orgazmu towarzyszył mi prawie całe życie"

"Miałam chyba 20 lat. Widok męskich genitaliów wprawił mnie w szok, bo nie miałam pojęcia, jak to wygląda" - o swoich doświadczeniach seksualnych opowiada nam* wspaniała 73-letnia pani Małgorzata. Bardzo dziękujemy!

W społeczeństwie wciąż pokutują błędne przekonania i stereotypy, że w wieku dojrzałym nie wypada uprawiać seksu, że osoby starsze nie mają potrzeb seksualnych. Rządzi także kult młodości lansowany przez media, w którego bardzo surowe ramy starsze ciała się nie mieszczą.

A starsi ludzie, choć mają swoje potrzeby i wciąż są aktywni seksualnie, zachowują się analogicznie do nastolatków, którzy ukrywają swoje miłości, bo boją się ośmieszenia, krytyki czy oceny rodziny.

O fizyczności starszych ludzi nie mówi się, dlatego oddaliśmy głos pani Małgorzacie, która nie dość, że miała odwagę mówić, to nie zawahała się także pokazać. Jej wypowiedzi zostawią was pewnie z niedosytem, że można by więcej i bardziej szczegółowo, ale nie wyważajmy drzwi, zacznijmy od ich uchylenia.

Materiał ukazał się pierwotnie w 7. numerze "G'rls ROOM" . To feministyczno-erotyczny magazyn drukowany i online. Tworzące go dziewczyny poruszają tematy związane z seksualnością, równością i szerzą otwartość na szeroko pojętą różnorodność.

Pani Małgorzata, 73-latka: Przede wszystkim, chcę potwierdzić, że dzieci także mają odczucia seksualne. Doskonale pamiętam moje eksperymenty z dotykaniem się, gdy nie miałam jeszcze 7 lat. Potem, w okresie szkoły podstawowej, moje zainteresowanie ciałem chyba się wyciszyło, ale zaczęło się zainteresowanie chłopcami, choć bez świadomego podtekstu seksualnego.

Pamiętam niepewność co do mojej atrakcyjności, podsycaną przez starszego brata, który mówił mi, że jestem gruba. Byłam przekonana, że jestem brzydka, więc starałam się dobrze uczyć, żeby to wyrównać. Po szkole chciałam zaszyć się gdzieś na wsi. Ale takie myśli to chyba nic wyjątkowego w okresie dojrzewania. Miesiączka - chyba koło 12. roku życia - nie była dla mnie zaskoczeniem, bo matka mnie wcześniej uświadomiła. Pamiętam, jak opowiadałam dzieciom na podwórku coś o dziurkach w brzuchu. Nie mogłam się połapać w tych otworkach, co do czego służy.

Jeśli chodzi o seks, to mama wychowywała mnie w przekonaniu, że mąż powinien być pierwszym mężczyzną, więc będąc na studiach, dzielnie odpierałam "ataki" mężczyzn.

W końcu jednak uległam, bo zakochałam się w koledze ze studiów i wyglądało to na poważną sprawę. Miałam chyba 20 lat. Widok męskich genitaliów wprawił mnie w szok, bo nie miałam pojęcia, jak to wygląda. Przyjemności nie było, krwawienia też nie. Byłam przekonana, że to jeszcze nie był ten pierwszy raz. A brak orgazmu towarzyszył mi prawie całe życie.

Potem były dramaty miłosne i okres swobody seksualnej. Miałam już mniej wątpliwości co do mojej atrakcyjności. Lubiłam się dobrze ubierać. Ta próżność została mi do dziś, więc powiem szczerze, że nie jest łatwo pogodzić się teraz z własnym odbiciem w lustrze. Choć wiem, że tak naprawdę druga osoba odbiera sygnały wysyłane przeze mnie za pomocą mowy ciała czy wyrazu twarzy i nie liczy moich zmarszczek. A gdy ma się szczęście mieć bliską osobę, z którą się zestarzało, to jest super.

Gdy byłam w liceum, dostałam od mamy książkę "Bądź zawsze piękna", ale w latach mojej młodości, jak i później nie dbałam tak naprawdę o ciało. Źle się odżywiałam, pracowałam ponad miarę.

Tu muszę wtrącić, że trzy razy zmieniałam zawód. 16 lat byłam inżynierką, 14 lat miałam sklep mięsny, a od 15 jestem opiekunką starszych osób. Pomiędzy tymi pracami byłam stajenną, hodowałam pieczarki, miałam gospodarstwo rolne i jeszcze parę innych zajęć. Każde było innym wyzwaniem dla mojego ciała. Teraz staram się wsłuchiwać w sygnały wysyłane przez mój organizm. Jedno sprawia mi frajdę - że do dziś mogę wykrzesać z mojego ciała satysfakcję i mam poczucie bycia kobietą niezależnie od wieku.

Pani Małgorzata: 'Jedno sprawia mi frajdę - że do dziś mogę wykrzesać z mojego ciała satysfakcję i mam poczucie bycia kobietą niezależnie od wieku'. Fot. Anka Ratajczak/G'rls ROOMPani Małgorzata: 'Jedno sprawia mi frajdę - że do dziś mogę wykrzesać z mojego ciała satysfakcję i mam poczucie bycia kobietą niezależnie od wieku'. Fot. Anka Ratajczak/G'rls ROOM Pani Małgorzata: 'Jedno sprawia mi frajdę - że do dziś mogę wykrzesać z mojego ciała satysfakcję i mam poczucie bycia kobietą niezależnie od wieku'. Fot. Anka Ratajczak/G'rls ROOM Pani Małgorzata: 'Jedno sprawia mi frajdę - że do dziś mogę wykrzesać z mojego ciała satysfakcję i mam poczucie bycia kobietą niezależnie od wieku'. Fot. Anka Ratajczak/G'rls ROOM

Jeśli chodzi o kondycję, to zaczyna się od tego, że dom, w którym obecnie mieszkam, graniczy z jednej strony z lasem i zawsze trzeba coś zamiatać. A to kwiaty wielkiej dzikiej czereśni, a potem czeresienki, a to liście lub żołędzie. A przy zamiataniu pracują mięśnie brzucha. Zresztą wiele tego typu codziennych czynności można potraktować jako okazję do ćwiczeń.

Przed 15 laty kolega "zaraził" mnie ideą codziennego gimnastykowania się. Wykonuję zestaw ćwiczeń z podręcznika Petera Keldera "Źródło wiecznej młodości. Pięć tybetańskich rytuałów przywracających zdrowie i witalność". Są oparte o jogę, a główny nacisk kładzie się na wzmocnienie mięśni okołokręgosłupowych i brzucha. Zabiera to jakieś 20 minut. Zdarza mi się odpuścić ćwiczenia, gdy jestem poza domem, ale nie przypominam sobie, żeby trwało to dłużej niż tydzień.

Gdy ćwiczę co drugi dzień, mam już wyrzuty sumienia. Zdaję sobie sprawę, że bardzo łatwo zaprzestać, a mięśnie natychmiast osłabną. A na koniec zdradzę, że wiele zawdzięczam konieczności przeprowadzenia operacji usunięcia macicy i jajników w wieku lat chyba 44. Niewiele wiedziałam wówczas o działaniu hormonów i nie zdawałam sobie sprawy, jakie będą konsekwencje nagłego ich braku.

Na szczęście po tej operacji rutynowo przepisano mi hormonalną terapię zastępczą i korzystam z niej do dziś. Dzięki temu być może starzeję się trochę wolniej, a moja pochwa jest jak u 30-latki, co sprzyja kontynuacji życia seksualnego.

Oczywiście, decyzja o rozpoczęciu HTZ musi być podjęta po rozważeniu wszystkich za i przeciw i po konsultacji z lekarzem, po kontroli u ginekologa i endokrynologa. Ja staram się opowiadać kobietom o moim przypadku, żeby choć niektóre z nich mogły skorzystać z dobrodziejstwa HTZ.

Przykazania pani Małgorzaty: - co dzień ćwiczyć; - co najmniej raz dziennie 10 razy prawidłowo oddychać, tzn. wciągnąć głęboko powietrze liczyć do 8, a potem wypuścić; - starać się przyjmować prawidłową postawę, tzn. pupa pod siebie, piersi do przodu plecy proste; - badać piersi; - gimnastykować oczy; - pamiętać o badaniach profilaktycznych.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Ci się podobał, to wypróbuj nasz nowy newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

KLIKNIJ, BY ZAPISAĆ SIĘ NA NEWSLETTER