Czytasz artykuł związany z cyklem "Ósmy dzień miesiąca". Począwszy od Dnia Kobiet 2019, co miesiąc publikujemy teksty dotyczące równouprawnienia płci i walki ze stereotypami. Wszystkie "Ósme dni miesiąca" znajdziesz tutaj.
Liczba kobiet w polskiej polityce rośnie i nie jest to jedynie subiektywne odczucie, ale wniosek poparty liczbami. W trakcie I kadencji Sejmu (wybory odbyły się wówczas w październiku 1991 r.) 10 proc. posłów stanowiły kobiety. Po ostatnich wyborach - w 2015 r. - w Sejmie zasiadło niemal trzykrotnie więcej parlamentarzystek.
Kobiety pełniły dotychczas funkcję premiera trzykrotnie - były to Hanna Suchocka (lipiec 1992-październik 1993), Ewa Kopacz (wrzesień 2014-listopad 2015) i Beata Szydło (listopad 2015-grudzień 2017).
Wciąż jednak to mężczyźni stanowią zdecydowaną większość wśród parlamentarzystów. Pokazuje to nasz fotomontaż - wybraliśmy fotografię ław poselskich, a następnie usunęliśmy z nich posłów, pozostawiając jedynie parlamentarzystki.
Obecnie w Sejmie zasiada 130 posłanek (ok. 28 proc. wszystkich posłów). Jak wynika z analizy Unii Międzyparlamentarnej, Polska wypada lepiej pod względem obecności kobiet w izbie niższej od państw takich jak m.in. Stany Zjednoczone, Grecja i Słowacja. Prześcigają nas jednak pod tym względem chociażby Salwador, Boliwia czy Rwanda.
Odsetek kobiet startujących w polskich wyborach do Sejmu od kilkunastu lat jest stabilny i wynosi ok. 42-43 proc. W styczniu 2011 r. weszła w życie ustawa kwotowa, według której udział kandydatek i kandydatów na liście wyborczej nie może być niższy niż 35 proc.
W tym roku w wyborach parlamentarnych kandydują 2152 kobiety (łączna liczba kandydatów to 5114 osób).
Jak wyliczyła "Gazeta Wyborcza", niemal połowa - 47 proc. - kandydatów KW SLD do Sejmu stanowią kobiety. Wśród komitetów, które zarejestrowały listy w całym kraju, najsłabiej w tej kwestii wypadł PiS - 39 proc.
Wciąż jednak polskie kandydatki na parlamentarzystki są o wiele rzadziej od mężczyzn umieszczane na szczytach list wyborczych. Obecnie zaledwie ok. 19,7 proc. "jedynek" to kobiety. Cztery lata temu kobieta była co czwartą liderką listy, a w 2015 r. - co piąta.
Najczęściej na "jedynkach" kobiety znalazły się w tegorocznych wyborach do Sejmu na listach Koalicji Obywatelskiej i SLD - stało się tak w 34 proc. przypadków. Najrzadziej na kandydatki stawia Konfederacja Wolność i Niepodległość (5 proc.)