Facebook i Instagram zakazały użwania emoji w kontekście seksualnym. Nie stosowanie się do zakazu może skutkować nawet usunięciem konta lub jego oflagowaniem. Zmiany w regulaminie standardów społeczności wprowadzone zostały w zeszłym tygodniu. Sprawdzamy, o jakie treści i emotikony dokładnie chodzi.
Agnieszka Kaczor blokuje hejterów:
Ani Instagram, ani Facebook nie podają konkretnych emoji, za które nasze konto może zostać zablokowane. Ważny okazuje się kontekst. Jeżeli emotikony zostaną użyte w kontekście seksualnym, nawołującym do przemocy seksualnej lub na przykład namawiającym do przesyłania nagich zdjęć, traktowane będzie to jako złamanie regulaminu. Okazuje się więc, że użytkownicy nie będą karani za używanie konkretnych emoji, ale za wstawianie ich do treści, które nawiązują do ciała i seksualności. Symbolem zmian w regulaminie najpopularniejszych serwisów społecznościowych stały się brzoskwinka i bakłażan, które wstawione obok siebie mają oznaczać stosunek seksualny.
Oficjalnie zakazane są również zdjęcia, na których wstawione emoji zasłaniają genitalia, sutki lub pośladki. Nie wolno także linkować materiałów pornograficznych. Jak twierdzi rzecznik Facebooka, nowe zapisy nie wprowadzają żadnych zmian w samej polityce - ma na celu uczynienie przepisów bardziej klarownymi oraz ochronę użytkowników.
Facebook i Instagram ustosunkowują się w ten sposób do dyskusji jakie często prowadzone są na portalach. Właściciele serwisów chcą uchronić użytkowników przed treściami promującymi i koordynującymi kontakty seksualne. Uważajcie na emoji brzoskwinki, bakłażana czy kropelki. Użyte w kontekście uznanym za seksualny, może skutkować zablokowaniem waszego konta. Profil może też zostać oflagowany jako promujący treści seksualne.