Po ponad pół roku z ogromną przyjemnością wracam myślami do mojego spotkania z Anetą Hregorowicz-Gorlo – z kilku powodów. Po pierwsze to był sam środek gorącego lata, wakacje, więc mniejsze korki na mieście, dużo słońca, lekki wiatr, prawie 27 stopni Celsjusza. Spotkałyśmy się w mieszkaniu położonym w zupełnie mi nieznanej części Warszawy na osiedlu, które przypominało oazę. Po tym jak wyszłam po prawie trzech godzinach na dwór – kojarzyło mi się wręcz z edenem.
Na miejscu dodatkowo - i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu - okazało się, że Aneta będzie na mnie pokazywać tajniki swojego masażu Joannie Czech – uznanej polskiej kosmetolożce, która od lat pracuje w Stanach Zjednoczonych. Rozmowę z nią mam na szczycie moich tematów do zrealizowania. Dlaczego? Ponieważ Joanna czuwa nad kondycją skóry m.in. Anji Rubik, Anny Wintour, Cate Blanchett, Umy Thurman i Kim Kardashian – ma doświadczenie, superdokonania i na pewno dużo anegdot do opowiedzenia (ta rozmowa dopiero przede mną).
Od lewej: Aneta Hregorowicz-Gorlo, autorka materiału i Joanna Czech Fot. Archiwum prywatne
Jak do tego doszło, że w jednym miejscu już na dzień dobry spotkało mnie tyle miłych niespodzianek? Kilka tygodni wcześniej napisałam do Anety maila, że chciałabym – o ile to możliwe - przetestować i opisać jej autorski masaż. Bo sądząc po opisach jej Facemodeling jest bardzo w zgodzie z moim podejście do naturalnego, nieinwazyjnego dbania o młodość tkanki twarzy. Takie zabiegi najchętniej testuję i sama stosuję. Po wymianie maili udało się zajętej masażami i szkoleniami w Polsce i zagranicą Anecie wcisnąć mnie na spotkanie. Nie doszło jednak do niego – Aneta na co dzień pracuje w Sopocie, ja mieszkam w Warszawie. Zresztą – co śmieszne – założyłam, że takie cuda to robi się głównie w Warszawie, a moda na innowacyjne zabiegi dopiero później, idąc od centrum powoli rozchodzi się do mniejszych miast. Tu było jednak odwrotnie.
Aneta Hregorowicz-Gorlo w swojej Akademii Facemodelingu Fot. Archiwum prywatne
Ostatecznie spotkałyśmy się w Warszawie, do której Aneta przyjechała między innymi na szkolenie z Joanną Czech. Miałam tym większe szczęście, bo ze względu na popularność Facemodelingu Aneta ma grafik zapełniony do lutego 2020 roku.
Zacznijmy od mniej przyjemnych informacji. Zabieg trwa półtorej do dwóch godzin i kosztuje 600 zł. Czyli mogłoby być dłużej (jest bardzo relaksujący i bezbolesny), a mniej drenująco dla kieszeni.
Na czym dokładnie polega masaż? Jak tłumaczy Aneta, jej metoda jest całkowicie autorska. - Połączyłam w niej wiele unikalnych technik pracy z twarzą, jakie poznałam, szkoląc się u nauczycieli z wielu zakątków świata. Jak wyjaśnia specjalistka:
Moje masaże są bezbolesne, choć bardzo odczuwalne. Jestem za tym, żeby łagodnie i z wielką wrażliwością obchodzić się z naszym ciałem, bo jest ono niezwykle mądre, gdy na siłę próbujemy coś „ustawić” , ono przez wielki ból może się buntować – zapewnia Hregorowicz-Gorlo.
Masaż Facemodelingu jest w pełni manualny (chociaż w ruch na chwilę poszły także drewniane łyżeczki do masażu) ma stymulować najgłębsze struktury twarzy do rewitalizacji, a poprzez pracę na głębszych tkankach zmuszać je do pracy. Z tego powodu powinno się go wykonywać w seriach i myśleć o wpisaniu zabiegu na stałe w plan pielęgnacyjny.
Na własnej skórze dostrzegłam zmienność technik: miałam zrobiony masaż mio-plastyczny (mięśniowo-powięziowy), terapię transbucalną (czyli wewnątrz ust) coraz kinesiotapingu estetycznego, czyli zastosowania specjalnych taśm, które uwalniają twarz od obrzęków, pozwalają na regenerację tkanek, oraz służą do modelowania twarzy.
Tyle teorii. W praktyce spotkanie wyglądało tak, że Aneta z Joanną się mną cały czas zachwycały, a ja ogrzewałam się w cieple komplementów. To urocze i nieczęsto spotykane, że ktoś dostrzega i głośno chwali np. stan skóry, obrączkę, fryzurę. Ile ja się nasłuchałam zachwytów na swój temat! Poczucie siostrzeństwa i wspólnotowości to – oprócz masażu – z coś co złożyło się na bardzo miłe popołudnie.
A sam zabieg? Facemodeling jest dobrym wyborem dla osób, które nie lubią bólu – w rękach Anety nawet najmocniejsze ruchy wciąż pozostawały przyjemnością. I zgadzam się z tym, co na stronie Facemodeling.pl napisała jednak z klientek Anety:
Poza świetnym samopoczuciem i uśmiechem z zabiegu wychodzi się z młodzieńczym blaskiem.
Ja dodatkowo wyszłam oblepiona plastrami w cielistym kolorze na twarzy i w kolorze intensywnego różu na plecach i karku. A po zdjęciu plastrów z twarzy przez cały następny dzień miałam rekordowo wysoko uniesione brwi.
PS Dla osób, które z różnych powodów nie mogą trafić do Akademii w Sopocie, Aneta Hregorowicz-Gorlo stworzyła FACEMODELING SELF TAPE - kurs on-line , w którym uczy samomodelowania i odmładzania twarzy przy pomocy korekty manualnej i tapingu estetycznego.
Aneta Hregorowicz-Gorlo przeszkoliła wiele masażystek, które przyjmują w gabinetach w całej Polsce. Listę adresów znajdziecie TUTAJ.