I tak, i nie. Mężczyźni w dużej mierze zdradzają, by doświadczyć seksu, którego nie mają w domu. Ci, którzy są w związkach po kilkanaście czy więcej lat, najczęściej mają pretensje do swoich partnerek, że te nie inicjują seksu, tylko uprawiają seks, gdy oni je zachęcą. To sprawia, że nie czują się pożądani. U wielu mężczyzn powodem zdrady jest potrzeba potwierdzania swojej atrakcyjności seksualnej. A potwierdza ją m.in. inicjowanie seksu, a także otwartość, gotowość do eksperymentów, wyuzdanie partnerki.
Tymczasem kobiety częściej zdradzają, gdy brakuje im adoracji, gdy czują się niewidoczne. U wielu par dzieje się tak, że szybko wchodzą w związek, zamieszkują razem i zaczyna się codzienność, a pomijają ten okres szaleństwa, flirtu, nieoczekiwanych zwrotów akcji. Wiele kobiet chciałoby mieć w domu mężczyznę, a nie tylko współlokatora. Poczuć adorację, gorące spojrzenie. Dlatego gdy po jakimś czasie pojawi się kolega w pracy, który będzie się zachwycał i komplementował, to może być to wstęp do romansu…
Tak, tylko jest to trochę co innego niż u mężczyzn. Gdy kobiety, nawet te regularnie uprawiające seks w związku, nie otrzymają odpowiedniej oprawy, są bardziej skłonne zdradzić partnera niż te, o które partner dba, traktuje je podmiotowo w łóżku. Mechaniczny seks mający na celu zaspokojenie mężczyzny nie jest traktowaniem podmiotowym, trzeba patrzeć z pożądaniem, mówić komplementy, pokazywać swoje zaangażowanie. Gdy tego nie ma w związku, kobieta może zacząć tego szukać poza, nawet nieświadomie. I często znajduje.
Zdecydowanie tak. To jest ciekawe. Jak mężczyzn przyłapie się na zdradzie, to oni często mówią, że to nie miało znaczenia, było rozrywką, ubarwieniem rzeczywistości. Dla nich ważna jest rodzina, dom, poczucie bezpieczeństwa. U kobiet romans częściej kończy się przesiadką. Ponieważ kobiety w seksie potrzebują gry wstępnej, pasa startowego, by się rozbudzić i podniecić, to rzadziej zdradzają, gdy zdarza się okazja, by z kimś się przespać. U kobiet zdrada wiąże się z relacją i emocjami, a u mężczyzn z seksem i nowymi doświadczeniami.
Generalnie tak, ale oczywiście bywa różnie. Są kobiety notorycznie sfrustrowane złą jakością seksu w domu lub wręcz brakiem seksu, bo mąż ma swoje problemy seksualne – zaburzenia erekcji lub przedwczesny wytrysk, w łóżku skupia się na sobie, a nie na niej. Wtedy poszukają partnera, który da im spełnienie seksualne.
Jeśli jest dobrym ojcem, dobrym rycerzem, to bez porzucania związku.
U mężczyzn często pojawia się syndrom madonny i ladacznicy. W skrócie – z madonną tworzą rodzinę, z ladacznicą uprawiają seks. I nie mają zamiaru zostawiać żony dla chwil uniesienia z kochanką. U kobiet za to może pojawiać się syndrom dobrego rycerza i rozpustnika. Z rycerzem – dobrym, szlachetnym, opiekuńczym tworzą związek, z rozpustnikiem zdradzają rycerza.
Można, ale to nie gwarantuje wcale, że mężczyzna odejdzie od żony madonny dla takiej partnerki. Jeden z moich klientów miał przez cztery lata romans z taką idealną niby dla niego osobą. Oboje byli w związkach małżeńskich. Ona zaczęła wspominać o tym, by się rozwiedli z partnerami. On najpierw przytaknął, ale gdy sprawa zaczęła się robić poważna i ona się rozwiodła, on się wycofał. Póki był romans, jego to podniecało, a potem, gdy kobieta rzuciła męża – przestało. I postanowił nie ryzykować.
Kobiety mają większą tendencję, by zostać z nowym partnerem. Ten nowy partner jest albo inny od obecnego, albo "lepszy". Ale nie wystarczy, by ten nowy mężczyzna był tylko dobrym kochankiem, by dla niego porzucić męża. Seks to za mało, by rezygnować ze związku. Rzadko kiedy kobieta wymieni mężczyznę na gorszego – brzydszego, mniej inteligentnego czy mniej majętnego. Zmiana musi nieść za sobą coś więcej – nową jakość życia, dojrzałość.
Niektórzy na młodsze, ale musi być duża różnica wieku, co najmniej 10 lat, i kobieta musi być z superligi pod względem atrakcyjności. Jeśli żona jest oceniona na 7/10, to ta nowa musi być 10/10, by rozważali podmiankę na serio.
Mamy efekt Pigmaliona – starszy mężczyzna uczy życia młodą kobietę. Kształtuje ją, ona jest potem jego dziełem. A gdy ona już będzie ukształtowana i dojrzała, to go rzuca, bo nigdy nie będzie równorzędnym partnerem w tej relacji. Lub on ją rzuca, bo przestała się nim zachwycać.
. Fot. Shutterstock
Facet po czterdziestce zrobił sobie bilans i wypadł niekorzystnie. Żona się nim nie zachwyca, więc w danym momencie potrzebuje podziwu, takiego bezwzględnego. Zamiast szukać wsparcia u żony, podnosi poczucie własnej wartości na zewnątrz. Łatwiej mu zaimponować młodej, wchodzącej w dorosłe życie dziewczynie niż pewnej siebie kobiecie.
Kobiety w tej sytuacji częściej wpadają w depresję, odgrywają się na mężczyźnie z obecnego związku, starają się wypuścić te emocje np. na tzw. waginaliach z przyjaciółkami. Nie rzucają się w ramiona nowego mężczyzny, to nie ta sytuacja, nie ten etap.
To też nie jest reguła, ale rzeczywiście mężczyźni zwykle są aktywniejsi na portalach randkowych i erotycznych, oglądają pornografię, rejestrują się na Tinderze. Za to kobiety częściej widzą rzeczy, które chcą zobaczyć. Np. zainteresowanie w oczach innych mężczyzn. Ona zaczyna myśleć, że on się nią interesuje i sama zaczyna się nim interesować, po czym on, widząc jej zainteresowanie, faktycznie zaczyna się nią interesować.
To zależy, na co się umówili ludzie w związku – np. na to, że zdrada to seks z kimś innym. Ale to oczywiście ewoluuje z czasem i potem zdradą może być wysyłanie SMS-em żarcików i emotikonów do kolegów czy koleżanek z pracy. Czasem wysłanie przez mężczyznę w wiadomości serduszka jest twardym dowodem na zdradę dla partnerki. Z opowieści, które słyszę w gabinecie, wynika, że zupełnie inaczej definiuje zdradę osoba zdradzana i zdradzająca. Zdradzający racjonalizuje, mówiąc, że pocałunek to nie zdrada, seks oralny to nie zdrada, po pijanemu albo na wyjeździe to nie zdrada i tak dalej. Osoby zdradzające są przekonane, że to okoliczność łagodząca.
Żeby się samemu oszukać, że nie zrobiło się nic złego.
Zależy od sytuacji. Mam takiego klienta, który ma za złe żonie, że flirtuje w innymi facetami, a z nim nie. Z drugiej strony – znam historię kobiety, która uprawiała seks z najlepszym przyjacielem męża. Czy może być coś gorszego? Wykastrowała partnera totalnie. Szarpali się w tym związku, wisiało już wszystko na włosku i przyszli do mnie. Terapia skończyła się po jednej sesji.
Ona powiedziała, że podczas seksu z tym przyjacielem fantazjowała o mężu. I to go tak ucieszyło i uleczyło, że jej wybaczył i przeszedł nad tym do porządku dziennego. Bo przecież był lepszy! Czempion!
Generalnie tak. Kobiety też częściej niż mężczyźni są przygotowane na sytuację, gdy wyda się, że mają kochanka. One są wtedy gotowe przerzucić się na nowego mężczyznę, zostawiając starego. Kobiety też częściej niż mężczyźni zmieniają partnerów na zakładkę. Zdrada daje kobiecie haj, ona czuje się fajnie, lekko, zmysłowo, gdy wie, że się komuś podoba, że ktoś o nią zabiega.
Na pewno kobiety z osobowością borderline – rozchwiane, emocjonalne, potrzebujące 100 procent zainteresowania i miłości partnera. Gdy zainteresowanie spada ze 100 do 95 procent, to te osoby już zaczynają rozglądać się za kimś innym.
Poza tym częściej zdradzają osoby, które były zdradzone lub zdradzały – są zaznajomione z mechanizmem zdrady, wiedzą, którą ścieżką podążać. Także kobiety, które mają deficyty w relacji, i akurat ktoś, kto jest w stanie je zaspokoić, pojawił się na ich drodze.
Kobiety, których partnerzy zdradzają lub podejrzewają ich o zdradę. Pewna klientka przyszła z wyrzutami sumienia, bo zaczęła zdradzać męża, gdyż była przekonana, że on ma romans. Ciągle siedział w telefonie, coś tam robił, pisał. Poza tym chował się przed nią z tym. Tymczasem on grał online i wstydził się przed żoną, że go to wkręciło. Strasznie się z tym krył, czuł się jak gimnazjalista. Przyznał się żonie, a jej się zrobiło wstyd, głupio i ma teraz straszne wyrzuty sumienia.
Psychologia Fot. Shutterstock
Zwykle bywa mniej cierpliwa dla męża, rozdrażniona, odpycha partnera, nie chce uprawiać seksu. Zaczyna odczuwać lojalność wobec tego drugiego, nie daje się dotykać – wzdryga się, gdy robi to mąż. Jeden z moich klientów zorientował się, że żona ma romans, gdy odskoczyła jak oparzona, kiedy dotknął ją nogą pod kołdrą. Zaczął coś podejrzewać, przejrzał jej telefon i odkrył, że go od kilku tygodni zdradza.
A komu to pomoże i w czym? Jej, jemu? A jemu niby w czym? Po co go ranić, szczególnie gdy kobieta nie chce odchodzić od partnera, kocha go, a to był jednorazowy wyskok. Jeśli kobieta potrzebuje wyrzucić emocje, wygadać się, podzielić się tajemnicą i poradzić sobie z tym ciężarem, to lepiej porozmawiać z psychoterapeutą lub z przyjaciółką. Na pewno nie z mężem. Zdradzony będzie zdruzgotany, jego poczucie bezpieczeństwa legnie w gruzach. To będą miesiące, jeśli nie lata, wracania do normalności i budowania poczucia bezpieczeństwa. Będzie zazdrość i podejrzenia, wielogodzinne rozmowy.
Można ewentualnie porozmawiać z partnerem o przyczynach zdrady, czyli bez przyznawania się do niej, przeanalizować związek i jego słabe strony i wspólnie odkryć, jak polepszyć relacje, by w przyszłości zminimalizować ryzyko zdrady.
Po pierwsze, przypomnieć sobie, co połączyło ją z mężem, jak się o nią starał, przypomnieć sobie początki, obejrzeć zdjęcia, odwiedzić miejsca pierwszych randek z partnerem, porozmawiać o fajnych planach na przyszłość.
Poza tym warto pomyśleć o długofalowych skutkach zdrady. O tym, że rodzina się rozpadnie, rodzice i znajomi się dowiedzą. Poza tym proszę pamiętać też, że ten nowy partner może okazać się gorszy i mniej fajny niż obecny. Tylko my jeszcze tego nie odkryliśmy.
Andrzej Gryżewski – seksuolog, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny (CBT), psycholog, certyfikowany edukator seksualny. Autor bestsellerowej "Sztuki obsługi penisa", książek |Jak facet z facetem, rozmowy o seksualności i związkach gejowskich", "Macho, instrukcja obsługi" oraz nowej, napisanej z Katarzyną Miller – "Być parą i nie zwariować". Założyciel Gabinetu Psychoterapii Seksualnej CBTseksuolog.
Joanna Germak. Po 20 latach w mediach postanowiła związać się z zupełnie inną branżą. Nie tęskni za kontentem, ale brakuje jej dziennikarstwa, dlatego współpracuje jako autorka tekstów i wywiadów. Zawodowo lubi robić rzeczy, które mają sens.