Zwykle są to kobiety niezbyt szczęśliwe w związku. I mimo że seks był udany, miały orgazm, nie czują szczęścia i zadowolenia. Po prostu uprawiały seks nie z tym mężczyzną, z którym by chciały. Seks najczęściej wiąże się z emocjami, intymnością, czułością, a gdy jest się z kimś z rozsądku, to ciężko wzbudzić w sobie taki entuzjazm.
Bywa, że kobiety na co dzień nie analizują swoich uczuć. Chwila po zbliżeniu jest momentem, w którym można coś poczuć. A gdy zamiast miłości i bliskości jest pustka, pojawiają się pytania – czy ja go kocham?, dlaczego jesteśmy razem?, czy jestem szczęśliwa? Odpowiedzi na nie mogą obniżać nastrój.
Miałem klientkę, która związała się z bardzo majętnym człowiekiem na wysokim stanowisku. Ich romans zaczął się w pracy, dość szybko uznali, że chcą być razem, on przeniósł się do innej firmy, by było etycznie. Zamieszkali razem, szybko wzięli ślub. On jej imponuje, mają wygodne życie, spędzają urlopy w drogich hotelach w egzotycznych miejscach. Wygląda to idealnie, prawda? Tymczasem ta kobieta po seksie regularnie odczuwa smutek. Nie kocha partnera. Jest w tym hotelu, na tych wakacjach, wokół raj, ona nieszczęśliwa. Nie pożąda męża, nie darzy go uczuciem, ma do siebie wstręt, że się udostępnia w zamian za dostatnie życie i luksusowe wyjazdy. Małżeńska prostytucja.
Imponowało jej, że jest na wysokim stanowisku i miło połechtało, że ktoś o takim statusie społecznym i finansowym zwrócił na nią uwagę. Poza tym to faktycznie idealny kandydat na męża – każda teściowa to potwierdzi. Ona jednak czuje się, jakby miała emocjonalną grypę. Rozum swoje, a emocje swoje. To jak wyjechać na Malediwy i się rozchorować. Co z tego, że jest pięknie wokół, skoro się siedzi w łóżku z gorączką, bólem gardła i mięśni.
Smutek po seksie Fot. Shutterstock
Czy na pewno udany? Bo z tego, co słyszę w gabinecie, prawie 60 procent kobiet nie pożąda mężczyzn, z którymi są w stałym związku. Z tej grupy wywodzi się większość kobiet odczuwających smutek po zbliżeniu.
Teoretycznie tak powinno być, bo podczas orgazmu jest wytwarzana oksytocyna, czyli hormon przywiązania, ale to nie działa na wszystkich i nie w każdej parze. Jest wiele kobiet, które współżyją z jednym lub wieloma partnerami i wcale się z nimi nie wiążą, nie mają takiej potrzeby. U jednych oksytocyna zadziała więziotwórczo, u innych nie.
U wielu kobiet seks jest responsywny, czyli jeżeli partner w nocy czy nad ranem inicjuje zbliżenie, to nawet jeśli partnerka nie jest w nastroju, to będzie uprawiać seks. „Bo on zaczął, nie chce odmawiać, żeby mu nie zrobić przykrości". Bywa, że po grze wstępnej „się wkręca" i jakoś to idzie. Kobieta niby reaguje, ale jest to tylko reakcja na jego zaloty, a nie jej decyzja czy inicjatywa. A potem przychodzi refleksja – ile w tym seksie było mnie, czy to mnie uszczęśliwia? I pojawia się smutek, czasami nawet poczucie winy, że robi coś wbrew sobie.
Gdy kobieta odczuwa niespójność w związku, bo para jest w kryzysie, to wtedy po uprawianiu seksu z partnerem, z którym jest np. pokłócona czy ma niewyjaśnione tematy, czuje dyskomfort. Seks z ekspartnerem też może to spowodować. Zdarza się, że para po rozstaniu nadal się spotyka w łóżku, a po zbliżeniu kobieta ma wyrzuty sumienia i odczuwa żal po stracie. Uświadamia sobie, że to nie ma sensu.
Kolejna taka sytuacja to seks po zdradzie partnera – kobiety mają wtedy często negatywne myśli, porównują się do kochanki. Mają pretensje do siebie – że za wcześnie, że nie powinny, że nie do końca były przekonane.
Seks zakazany – czyli zdradzanie partnera – też może przynieść gorzkie refleksje, gdy już opadną emocje po chwili uniesienia. Znam historię kobiety, która uprawiała seks z księdzem, zdradzając swojego męża. Nie dość, że zdrada, to jeszcze zakazany owoc w jej życiu duchowym. Nietrudno wtedy o poczucie winy.
Inna pacjentka, singielka, współżyje ze swoim żonatym szefem. Jest wśród jej znajomych na Facebooku, widzi jego posty. A on zamieszcza zdjęcia rodziny –- żony, dzieci, pisze, że są dla niego wszystkim. Nic dziwnego, że ta kobieta ma zły nastrój po seksie. Dochodzi do tego świadomość, że on jest hipokrytą, pojawiają się pretensje do siebie, że kobieta zamiast go zostawić, tkwi od lat w bezsensownym układzie.
Smutek po seksie Rys. Shutterstock
To, co wynieśliśmy z domu. Kobiety z przemocowych domów mogą szukać przemocowych facetów i nie pożądać innych. Bardzo prawdopodobne jest, że jeśli dziewczynka była maskotką taty, która miała za zadanie poprawiać mu humor i ograniczać jego napady wściekłości, to jako dorosła kobieta nie odnajdzie satysfakcji ze spokojnym, mądrym, dobrym i ciepłym mężczyzną. Za to z agresywnymi badboyami owszem. Tylko na jak długo? Dopóki jej nie pobije, nie zdemoluje mieszkania, nie zdradzi? Żeby to zmienić, trzeba długiej terapii i zmian szlaków neuronalnych w mózgu.
Inna sytuacja – osoby z religijnych rodzin mogą mieć wyrzuty sumienia i odczuwać smutek po seksie bez ślubu. Aktywność seksualna bez sformalizowania relacji powoduje poczucie winy i smutek. Bardzo rygorystyczne wychowanie powoduje, że ludzie negatywnie postrzegają seksualność. Nieraz po ślubie unikają uprawiania seksu, gdyż mają poczucie, że dotykają czegoś złego, śliskiego, podejrzanego.
Nie zawsze. Kobiety bywają smutne po seksie, gdy nie osiągną orgazmu. Niektóre uważają, że to je definiuje jako kobietę, a brak orgazmu odbiera im kobiecość. Albo gdy seks nie prowadzi kolejny miesiąc czy rok do zapłodnienia.
Może. Czasami odsyłam klientki do ginekologa lub endokrynologa, gdy podejrzewam, że przyczyna jest fizjologiczna.
Czasami chwilę, czasami kilka godzin lub nawet dni – w sytuacji, gdy np. partner wzmacnia poczucie winy w kobiecie swoim zachowaniem. Zdarza się smutek napadowy, pojawia się nagle i nagle znika.
Najczęściej płaczą osoby, które były molestowane seksualnie, doświadczyły przemocy, gwałtu. W momencie podniecenia przypominają się chwile, w których doświadczały krzywdy, ale mogły jednocześnie przeżyć przyjemność, bo dotykanie narządów może ją nieść, mimo sprzeciwu osoby molestowanej. Mają dysonans, rozstrzał emocjonalny, i muszą dać upust emocjom. Czasami płaczą, a w ekstremalnych sytuacjach stają się agresywne, np. jedna z kobiet po seksie zdemolowała łazienkę.
Wracają złe wspomnienia, a przywołuje je przyjemność, którą czują w kontakcie z partnerem. Jest to bardzo trudna sytuacja. Podobne reakcje mogą mieć też ofiary gwałtu – także gwałtu w małżeństwie. Ofiary muszą odreagować, np. niszcząc coś. Na zasadzie – seks mnie zniszczył, ja niszczę rzeczy wokół siebie.
Większość nie ma takiej świadomości. Ale niektóre przychodzą z takim problemem do psychoterapeutów i w czasie terapii do tego dochodzą.
Tak, jeśli mają poczucie, że nie kochają kobiety. Byłem niedawno na kongresie seksuologicznym, na którym przedstawiano wyniki pewnych badań. Okazuje się, że znacząco więcej kobiet niż mężczyzn deklaruje bycie w związku z osobą, której nie kochają. 70 procent mężczyzn wyznało, że absolutnie nie zgodziłoby się na relację bez miłości, a z kolei 80 procent kobiet zadeklarowało zgodę na taki układ. Znam historię mężczyzny, który pół roku spotykał się z kobietą dla seksu. I potem źle się z tym czuł. Bo zmarnował trzy godziny w hotelu z osobą, której nie kocha, z którą nie stworzy satysfakcjonującego związku.
Smutek po seksie Fot. Shutterstock
Nie, jeśli mężczyzna szuka miłości, a nie tylko seksu. Jest pewien test – widać, czego mężczyzna szuka po tym, jak się zachowuje po orgazmie. Jeśli zostaje w łóżku, obejmuje partnerkę, jest czuły – to zależy mu na czymś więcej niż na samym seksie. On chce doświadczyć związku i uczuć. A jeśli szybko ucieka od kobiety po stosunku, to zazwyczaj chciał zrzucić napięcie seksualne i szans na relację nie ma. Dość często można to zaobserwować w związkach, w których kobieta jest tą drugą, kochanką.
Tak – jeśli mają poczucie winy, zdradzając partnerkę, wykorzystując kobiety, by osiągnąć jakiś cel, np. awansować. Mężczyźni mają też wyrzuty sumienia po chemseksie – zbliżeniu po alkoholu, narkotykach. Spotykają przypadkową kobietę i uprawiają seks, a potem tego żałują. A także, gdy idą na kompromisy – czyli współżyją z kobietami, które im się nie do końca podobają, ale są dostępne seksualnie.
Tak, bo druga osoba widzi, co czuje partner. Ciężko to ukryć. Gdy taki stan się utrzymuje, może mieć negatywne konsekwencje dla związku.
Porozmawiać. Spytać o tło, o przyczyny. Jeśli to nie przyniesie efektu, namówić na wizytę u psychoterapeuty. Przecież po to jesteśmy, by pomagać.
Andrzej Gryżewski – seksuolog, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny (CBT), psycholog, certyfikowany edukator seksualny. Autor bestsellerowej "Sztuki obsługi penisa", książek "Jak facet z facetem, rozmowy o seksualności i związkach gejowskich", "Macho, instrukcja obsługi" oraz nowej, napisanej z Katarzyną Miller – "Być parą i nie zwariować". Założyciel Gabinetu Psychoterapii Seksualnej CBTseksuolog.
Joanna Germak. Po 20 latach w mediach postanowiła związać się z zupełnie inną branżą. Nie tęskni za kontentem, ale brakuje jej dziennikarstwa, dlatego współpracuje jako autorka tekstów i wywiadów. Zawodowo lubi robić rzeczy, które mają sens.