Ubrania nie tylko dla katoliczek? Marie Zélie to biznes prowadzony po chrześcijańsku. O co chodzi?

Marka Marie Zélie powstała w 2015 roku u i bardzo szybko się rozwinęła. W 2019 została wyceniona na 32 miliony złotych. Oferuje ubrania, które zasłaniają sporą część ciała kobiety, zogdnie z zasadami moralnymi religii chrześcijańskiej.

Właściciel marki Marie Zélie to Krzysztof Ziętarski, który zajmował się zawodowo fotografią. Wraz z żoną otworzyli pierwszą siedzibę w pracowni Krzysztofa. Mówią o swojej marce, że działa w oparciu o chrześcijańskie wartości. Czy to ubrania dedykowane tylko katoliczkom?

 Maja Bohosiewicz i Olga Frycz podzieliły się wspólnym treningiem. Sprawdź:

Zobacz wideo

Ubrania dla katoliczek i biznes prowadzony po chrześcijańsku

Nazwa Marie Zélie zaczerpnięta została od imienia Francuzki, katolickiej świętej. Beatyfikowana została w 2008 roku, jako młoda dziewczyna wstąpić chciała do zakonu, jednak nie została przyjęta ze względu na problemy zdrowotne. Za cud za jej wstawiennictwem uznane zostało niewytłumaczalne z punktu medycznego uzdrowienie dziecka z Hiszpanii. Na metkach ubrań marki widnieje łaciński napis "na większą chwałę Bożą", a na stronie internetowej marki jest dostępna informacja, tłumacząca jej filozofię:

Naszym celem jest promowanie ubrań pięknych i w elegancki sposób podkreślających kobiecość. Wyznajemy i cenimy wartości chrześcijańskie. Wierzymy, że będą one widoczne w naszych działaniach: w jakości produktów, w kulturze pracy, w podejściu do klienta i traktowaniu współpracowników. Promujemy także wartości rodzinne poprzez udzielanie rabatu posiadaczom Karty Dużej Rodziny.

Marie Zélie - ubrania tylko dla katoliczek?

Krzysztof Ziętarski, właściciel, w wywiadzie dla serwisu innpoland.pl stwierdził, że Marie Zélie wcale nie jest marką tylko dla chrześcijanek:

Naszą ofertę kierujemy do szerokiego grona klientek, które uwielbiają nasze sukienki, a często chrześcijankami nie są (...)

Ubrania Marie Zélie wpisują się w nurt modest fashion, czyli mody, która nie promuje odsłaniania ciała. Mają być skromne i grzeczne, mają zabudowane dekolty, a sukienki długość co najmniej za kolano. Nie znajdziemy w ofercie marki rzucających się w oczy wzorów czy ekstrawaganckich model. Brakuje w niej także spodni! Wywołało to falę krytyki pod adresem marki, a w internecie pojawiły się głosy internautek, które porównały styl i założenia Marie Zélie do serialu "Opowieść podręcznej". W produkcji HBO, stworzonej na podstawie powieści Margaret Atwood, kobiety żyjące w państwie dowodzonym przez rasistowsko-nacjonalistyczną, organizację terrorystyczną o profilu religijnym, noszą sukienki w różnych kolorach. Każdy opisuje funkcje społeczną, jaką pełni dana kobieta w społeczeństwie. Choć właściciele podkreślają, że projektują ubrania dla wszystkich, nie tylko katoliczek, wiele kobiet nie decyduje się na zakup w sklepie właśnie ze względu na głośno wyrażany światopogląd jego właściciela. Jak oceniacie styl i ideę marki? 

Więcej o: