Jak podaje portal TMZ do amerykańskiej Federalnej Komisji Łączności wpłynęło już 1312 skarg. Dotyczą one występu Shakiry i J.Lo w przerwie finału Super Bowl, który co roku przyciąga przed ekrany telewizorów miliony widzów. Tegoroczne show przeszło do historii, ponieważ był to pierwszy występ poprowadzony w całości przez piosenkarki latynoskiego pochodzenia.
Wiele widzów było zachwyconych energicznym występem piosenkarek. Krytycy ocenili, że ich koncert miał "zaskakującą polityczną wymowę". J.Lo podczas piosenki "Born in the USA" miała na sobie pelerynę, na której z jednej strony znajdowała się flaga USA, a z drugiej flaga Portoryko.
Przekaz ten nie trafił jednak do wszystkich odbiorców. "Występ w przerwie był niestosowny. Leżąca Shakira w wyzywającej pozie i poruszająca się jak podczas seksu, Lopez na rurze do striptizu (....) obydwie chwytały się podczas występu za krocze (...). To było niesamowicie obraźliwe. Moje dzieci na to patrzyły" - napisano w jednej skardze.
"To był niestosowny występ z symulowanymi orgiami i striptizem, z pogranicza pornografii. To impreza oglądana przez całe rodziny, i to w czasie największej oglądalności. Coś takiego nigdy nie powinno mieć miejsca" czy "To jest soft porno!" - to najczęściej pojawiające się komentarze.
Do sprawy odniosła się już Jennifer Lopez, która broni swojego występu z Shakirą. Obydwie jesteśmy naprawdę przepełnionymi szacunkiem performerkami, które są mamami, mają dzieci i są bardzo świadome tego, co robią. Zaprezentowałyśmy program, który moim zdaniem był celebracją kobiet i naszej latynoskiej kultury. (...) Sama jestem bardzo dumna z występu tamtej nocy" - przekonuje wokalistka.