Wraz z końcem marca, Meghan i Harry nie będą mogli już liczyć na ochronę ze strony kanadyjskiej policji. Kiedy megxit wejdzie w życie, para będzie musiała również zrezygnować z wszelkich przywilejów na arenie międzynarodowej, które przysługiwały im, kiedy byli jeszcze royalsami. Kiedy ustalenia związane z ich rezygnacją zaczną obwiązywać, para straci status dyplomatyczny.
Megxit przykrył Brexit. Książe Harry i Meghan Markle idą na swoje. Jak bardzo uderzą w biznes royalsów? Sprawdź:
Harry i Meghan bez ochrony
Na początku bieżącego roku, Meghan i Harry opublikowali na swoim oficjalnym instagramowym profilu oświadczenie, w którym ogłosili, że po kilku miesiącach namysłu i dyskusji, chcą zrezygnować z pełnienia obowiązków królewskich. Jakiś czas temu para zdecydowała przeprowadzić się do Kanady. W związku ze specjalnym statusem, jaki im przysługiwał ze względu na pełnione funkcje, byli chronieni przez Kanadyjską Królewską Policję Konną, która działała w porozumieniu z Wielką Brytanią. Podobne prawa przysługują osobom, które obejmuje status "osób międzynarodowo chronionych" (Internationally Protected Persons), czyli między innymi dyplomatom i oficjalnym przedstawicielom państw. Jednak wraz z wejściem w życie ustaleń megxitu, para straci prawo do bezpłatnej ochrony ze strony państwa. Jak poinformował Minister bezpieczeństwa Bill Blair, Kanada nie planuje dalszego finansowania ochrony Meghan i Harry'ego.
Eks-royalsi tracą prawo do ochrony
Okazuje się, że sondaże, które cytowane są przez kanadyjskie media, pokazują, że Kanajdyczycy sprzeciwili się dalszemu opłacaniu ochrony pary przez państwo. Według Angus Reid Institute i Leger, tylko 20 % Kanadyjczyków zaakceptowałaby dalsze finansowanie przez budżet państwa ochrony dla księcia i księżnej Sussex. Taki wynik sondaży spowodowany może być uprzednio opublikowanymi spekulacjami na temat tego, ile Kanadę mogła kosztować ochrona pary. Szacowano, że mogły to być kwoty rzędu 10 mln do nawet 30 mln USD.
Harry i Meghan - co dalej?
Wraz z dniem 31 marca 2020 roku, Harry i Meghan stracą status wyższych rangą członków rodziny królewskiej i nie będą już reprezentować Królowej Elżbiety II. Przestaną też posługiwać się marką "royal". Na razie para nie odniosła się oficjalnie do plotek na temat przeprowadzki do USA. Wiadomo, że ostatni królewski obowiązek, wraz z synkiem Archie'm spełnią na corocznym nabożeństwie z okazji Dnia Wspólnoty Narodów.
